USA: na Wschodnim Wybrzeżu zakończyło się głosowanie w wyborach do Sejmu i Senatu
Polonia z Nowego Jorku, New Jersey, Connecticut, Massachusetts oraz innych stanów położonych we wschodniej części USA zakończyła w sobotę o godz. 21.00 czasu lokalnego (godz. 3.00 w niedzielę w Polsce) głosowanie w wyborach do Sejmu i Senatu RP.
Lokale wyborcze na Wschodnim Wybrzeżu otwarto o godz. 7.00 rano czasu miejscowego (godz. 13.00 w Polsce). Niektóre z nich pojawiły się po raz pierwszy na wyborczej mapie w Stanach Zjednoczonych, gdzie znajdujący się tam Polacy, również mogli wziąć udział w wyborach odbywających się w ich kraju ojczystym. Taki lokal pojawił się w Nowym Jorku, a mieszkańcy Long Island nie kryli zadowolenia, że po raz pierwszy mogą głosować „u siebie”.
„Ludzie narzekali na trudności z dojazdem do odległych punktów wyborczych w Nowym Jorku. Ponieważ często pracują także w soboty, mówili, że jest to dla nich bardzo uciążliwe” – powiedział działacz polonijny Grzegorz Worwa, który przedstawił się jako inicjator i koordynator obwodowej komisji wyborczej we Floral Park.
Podkreślił, że był to jedyny lokal wyborczy na Long Island. Utworzenie go przypisał postulatom zgłaszanym w rozmowach z tamtejszą społecznością polsko-amerykańską. Komisja wyborcza działała w domu parafialnym przy kościele pod wezwaniem św. Jadwigi, co ułatwił proboszcz tej parafii ks. Piotr Rożek.
Na terenie okręgu Konsulatu Generalnego RP w Nowym Jorku powołano najwięcej, bo aż 16 komisji wyborczych, czyli o siedem więcej niż w poprzednich wyborach przed czterema laty.
W Floral Park do uczestnictwa w wyborach zarejestrowało się do głosowania ponad 450 osób.
„Dla ludzi, którzy mieszkają na Long Island jest to nie tylko kwestia łatwego dojazdu, bo dotarcie na Brooklyn czy Queens nie zawsze i nie dla wszystkich jest prostą sprawą. Nieraz przesądza to, że Polacy z naszego terenu w ogóle mogą zagłosować” – przyznała przewodnicząca komisji wyborczej we Floral Park Magda Rosada.
„Polacy mieszkający w Stanach Zjednoczonych cieszą się, że mogą głosować na kandydatów w Ojczyźnie. Mają tam rodziny i ich serca są w Polsce. Ma to dla nas wszystkich ogromne znaczenie” – przekonywała.
Zwróciła też uwagę na fakt, że w wyborach biorą udział i starzy, i młodzi ludzie. Przychodzą nieraz całymi rodzinami. Jednym z głosujących był 96-letni powstaniec warszawski, kpt. Mieczysław Madejski.
W wyborach w Floral Park wzięło udział m.in. kilka stewardess z PLL LOT.
„Mamy tu najbliżej z naszego hotelu. Uważam, że jest to nasz obywatelski obowiązek i przywilej, z którego powinniśmy korzystać” – powiedziała Aleksandra. Z kolei Ewa zaznaczyła: „Głosuję od 18-go roku życia i nie wyobrażam sobie, żebym miała tego nie dopełnić”.
Long Island jest najdłuższą i największą wyspą na Wschodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Rozciąga się na przestrzeni 190 km od Zatoki Nowojorskiej do Montauk Point. Szerokość z północy na południe między Long Island Sound a wybrzeżem Atlantyku wynosi 37 km.
Według konsula generalnego RP w Nowym Jorku Macieja Golubiewskiego duże zainteresowanie wyborców wyborami można odnotować zwłaszcza w silnych skupiskach Polonii, takich jak Greenpoint, New Britain, New Jersey, gdzie zarejestrowało się od 1500 do 2000 osób, a także siedzibie konsulatu – gdzie miało głosować 2237 osób. Na Rhode Island czy w Buffalo – uważanych za specyficzne, bo Polaków jest tam znacznie mniej – do głosowania zarejestrowało się odpowiednio – 84 i 94 osoby. Golubiewski zaznaczył, że dane, które podał nie uwzględniają osób przychodzących na wybory z zaświadczeniami wydanymi w Polsce.
PAP