[TYLKO U NAS] Prof. Jan Żaryn o 13 grudnia 1981 r.: Nie przewidywaliśmy, że może brat wyciągnąć broń i skierować w skroń brata

Zakłamanie, które 13 grudnia 1981 r. było wpisane w scenariusz stanu wojennego, owocowało w dużej mierze tym, co do dzisiaj jeszcze odczuwamy w społeczeństwie – głębokim podziałem wspólnoty polskiej – akcentował prof. Jan Żaryn, senator Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z TV Trwam News. 

Prof. Jan Żaryn wskazał, iż bez wątpienia dzisiejsza reforma Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądowniczej, prowadzona przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, jest związana z oceną pracy sądów polskich, które wiążą się z okresem od 1989 r. do 2015 r.

– Jako senatorowie, posłowie PiS, podkreślamy, że polskie sądownictwo w tym czasie nie sprawdziło się. Sądy wolnej Polski po 1989 r. nie potrafiły stanąć na wysokości zadania, jeśli chodzi o oczywistą odpowiedź na zapotrzebowanie społeczne dot. sprawiedliwości. Sprawiedliwości, która jest najważniejszą wartością dla wymiaru sprawiedliwości. Nie rozliczono na żadnym poziomie zbrodni komunistycznych, nie rozliczono osób, które były uwikłane w ten zbrodniczy system, poczynając od góry, czyli gen. Jaruzelskiego, gen. Kiszczaka – decydentów, którzy wprowadzili stan wojenny, ale także byli odpowiedzialni za konkretne zbrodnie, zabicie 9-ciu górników kopalni „Wujek”, za strzelanie i poranienie ludzi dzień wcześniej w kopalni „Jastrzębie”  – przypomniał historyk.

Rachunek, który wystawiamy polskiemu sądownictwu po 1989 r. jest wyraźnie negatywny w ocenie – zaznaczył senator.

– Tak jak po 1989 r. w ogóle nie doszło do dekomunizacji Polski, tak dekomunizacja ominęła szerokim łukiem środowisko sądownicze. Efektem było przejście całego korpusu sądowniczego w nienaruszonym stanie do Wolnej Polski. To są ludzie, którzy mentalnie nie byli w stanie udźwignąć własnych życiorysów i się z nich rozliczyć, tylko próbowali stworzyć atmosferę zbiorowej sklerozy, która miała dotykać wszystkich pozostałych Polaków – zwrócił uwagę proj. Jan Żaryn.

Polityk zaznaczył, że w okresie PRL-u wygrywała totalna bezkarność, można było zabijać, bić Polaków.

– Wielu Polaków było wówczas – bezpośrednio lub pośrednio – dotkniętych niesprawiedliwością, która ujawniła się w przestrzeni publicznej wraz z datą 13 grudnia 1981 r. (…). Chcemy podkreślać i będziemy to czynić, że jako Polacy jesteśmy godnym narodem i w związku z tym nie wolno nas oszukiwać, nie wolno tworzyć w elitach takich klanów i zbioru osób, które nie chcą mieć kontaktu emocjonalnego z narodem, nie chcą mieć wrażliwości narodowej – powiedział gość TV Trwam News.

13 grudnia 1981 r. był złamaniem kręgosłupa – podkreślił senator Prawa i Sprawiedliwości.

– Każdy Polak, który nie uczestniczył w przygotowaniach do stanu wojennego – był nim totalnie zaskoczony. Nie przewidywaliśmy, że może brat wyciągnąć broń i skierować w skroń brata, a jeżeli dojdzie do złamania tych pięknych miesięcy upodmiotawiania się Polaków w okresie „Solidarności” – to uczyni to obcy najeźdźca, a nie wewnętrzny wróg, którym okazał się gen. Jaruzelski i jego ekipa. Zakłamanie, które 13 grudnia było wpisane w scenariusz stanu wojennego, owocowało w dużej mierze tym, co do dzisiaj jeszcze odczuwamy w społeczeństwie – głębokim podziałem wspólnoty polskiej – ocenił prof. Jan Żaryn.

RIRM

drukuj