[TYLKO U NAS] Wiceminister energii prezydentem COP24? Dotarliśmy do dokumentu, który to potwierdza
Naciski na zmianę prezydenta COP24 przybierają realne działania. Dotarliśmy do dokumentu, w myśl którego przewodniczącym 24. konferencji klimatycznej ma zostać „sekretarz stanu w Ministerstwie Energii”. Wcześniej grupa wschodnioeuropejska wysunęła kandydaturę prof. Jana Szyszko.
Redakcja TV Trwam News dotarła do projektu rozporządzenia Rady Ministrów, który przewiduje ustanowienie pełnomocnika rządu ds. prezydencji szczytu klimatycznego w Katowicach. Jak czytamy w dokumencie, „pełnomocnik jest kandydatem Rzeczypospolitej Polskiej na przewodniczącego Konferencji COP24. (…) Pełnomocnikiem jest sekretarz stanu w Ministerstwie Energii”.
Przed kilkoma dniami o naciskach, których celem okazał się prof. Jan Szyszko, informował portal wPolityce.pl.
– Cały czas słychać głosy na mieście, że będą jakieś zmiany i trwa kombinowanie. Rzeczywiście, dla otoczenia KPRM osoba Jana Szyszki jest niewygodna – powiedział jeden z rozmówców portalu.
Teraz te zapowiedzi przybierają realne działania w postaci konkretnych dokumentów. Do zadań pełnomocnika – jak czytamy w dokumencie – „należy reprezentowanie Rzeczypospolitej Polskiej na arenie międzynarodowej oraz współpraca międzynarodowa w związku z Konferencją COP24, (…) w szczególności wymiana informacji z właściwymi organami państw członkowskich Unii Europejskiej oraz innymi Stronami i Sekretariatem Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu”.
– To są jakieś informacje prasowe, ja się z tym nie spotkałem, dlatego że procedury są zupełnie inne – tak na antenie Telewizji Trwam medialne doniesienia komentował prof. Jan Szyszko.
Procedury przewidują bowiem, że prezydent COP24 jest nominowany przez grupę wschodnioeuropejską; wbrew temu, co czytamy w rozporządzeniu. Prezydent COP24 jest zatem znany od dawna. W myśl tego, co w trakcie „Rozmów niedokończonych” mówił prof. Jan Szyszko, cofnięcie jego kandydatury byłoby niezgodne z procedurami ONZ.
– Nie mówiono bardzo klarownie w sprawie odwołania ministra Szyszko z funkcji szefa resortu środowiska, to dzisiaj mamy bałagan – tak całą sprawę przed kilkoma dniami komentował Dariusz Sobków.
Były ambasador Polski przy UE wskazywał, że przez trzy miesiące nominowany przez grupę wschodnioeuropejską prezydent COP24 był pozbawiony narzędzi do realizowania swojej funkcji.
– Gdzie jest biuro i sekretariat przewodniczącego światowej konferencji klimatycznej, bo to, że jest nim prof. Szyszko, to nikt nie ma wątpliwości. No to gdzie jest sekretariat i biuro? (…) Proszę mi podać adres. Ja bym chciał znać ten adres. Żaden dyplomata nie potrafił uzyskać takiego adresu – podkreślał Dariusz Sobków.
Według projektu rozporządzenia, do którego dotarła nasza redakcja, „obsługę merytoryczną, organizacyjno-prawną, techniczną i kancelaryjno-biurową zapewnia pełnomocnikowi Ministerstwo Środowiska”.
Dokument pomija wszelkie wcześniejsze ustalenia w tej sprawie poczynione na forum ONZ. Jak czytamy, „został opracowany w związku z bardzo pilną potrzebą wskazania osoby reprezentującej rząd na arenie międzynarodowej w zakresie tematyki objętej Konferencją COP24”. A to wprost zaprzecza wcześniejszej decyzji grupy wschodnioeuropejskiej.
Minister środowiska Henryk Kowalczyk przekonywał, że szczególną rolę w negocjacjach dotyczących implementacji Porozumienia Paryskiego odgrywał będzie wiceminister energii Michał Kurtyka. Najprawdopodobniej to on – decyzją rządu – miałby zająć miejsce prof. Jana Szyszko.
Naciski na zmianę prezydenta COP24 wcale nie muszą pochodzić z Polski.
– Nie wszystkim w UE jest po drodze to, co stało się w Paryżu – mówił na antenie TV Trwam prof. Jan Szyszko.
Treść Porozumienia Paryskiego przewiduje zmniejszenie koncentracji dwutlenku węgla w atmosferze jak najszybciej, jak najtaniej i jak najbardziej efektywnie. Polska może do tego wykorzystać lasy. Rozgłos zyskała koncepcja leśnych gospodarstw węglowych, które wychwytują CO2. To nie podoba się wielu krajom tzw. starej piętnastki.
– Są państwa, które nie mają lasów i ciężko im pochłaniać. Nie mają własnych zasobów energetycznych, tradycyjnych. (…) Np. Francja niespecjalnie jest przychylna temu, żeby Polska była liderem w tym zakresie, ale jednak nie protestowała do tej pory ani razu na forum ONZ – podkreślał w trakcie „Rozmów niedokończonych” prof. Jan Szyszko.
Na tym jednak nie koniec. Projekt rozporządzenia, który czeka na podpis premiera – według tego, co ustaliła nasza redakcja – jest sprzeczny z przygotowaną wcześniej specustawą o COP24. Działania związane z prezydencją – w tym samą prezydencję – wykonywać może bowiem jedynie minister środowiska lub jego pełnomocnik. To kolejne potwierdzenie bałaganu prawnego, z jakim mamy do czynienia, a który uderza w międzynarodową pozycję Polski.
RIRM/TV Trwam News