fot. PAP/Leszek Szymański

[TYLKO U NAS] W. Heron: Reprezentacja Polski od długiego czasu nie biega na boisku. Piłkarze potrzebują selekcjonera, który doda naszej grze odwagi i intensywności

Po zwolnieniu Czesława Michniewicza poszedłbym w kierunku takiego trenera, jak Herve Renard. Z Arabią Saudyjską nie wyszedł z grupy, ale zmusił do większego wysiłku swoich piłkarzy. Od długiego czasu nasza reprezentacja nie biega na boisku. Postawiłbym na selekcjonera, który wymusiłby to na zawodnikach. Myślę, że brakuje nam odwagi i intensywności – powiedział Wojciech Heron, dziennikarz „Panoramy”, w rozmowie z Mateuszem Rzepeckim z portalu Radia Maryja.

2022 rok to dla reprezentacji Polski czas wywalczenia awansu na mundial, utrzymania się w Lidze Narodów i awansu z fazy grupowej mistrzostw świata w Katarze. Z drugiej strony zarówno kadra Czesława Michniewicza, jak i sam selekcjoner, ponieśli ogromne straty wizerunkowe. Ostatecznie Polski Związek Piłki Nożnej nie zdecydował się więc na przedłużenie umowy z trenerem. Rok w wykonaniu „Biało-Czerwonych” podsumuje Wojciech Heron, dziennikarz „Panoramy”.

***

Współpraca Czesława Michniewicza z reprezentantami Polski rozpoczęła się bardzo dobrze, choć już wtedy pojawiały się kontrowersje związane z nowym selekcjonerem. Przyćmiły je wydarzenia boiskowe. W pierwszym oficjalnym spotkaniu „Biało-Czerwoni” pokonali bowiem Szwecję (2:0) i awansowali na mistrzostwa świata w Katarze.

– Przed meczem było dużo kontrowersji. Chociażby na konferencjach były zaczepki w kierunku selekcjonera. Od samego początku było widać, że atmosfera wokół kadry nie będzie najlepsza, co potwierdziło się po mundialu. Kwestia meczu ze Szwecją i radości po awansie na mundial, czyli czwartą kolejną dużą imprezę z rzędu, poprawiła nastroje. Przycichły oskarżenia o korupcję. Spotkanie zadziałało na korzyść Michniewicza, dzięki czemu selekcjoner miał potem nieco więcej spokoju. To jednak szybko minęło przez mecze w Lidze Narodów.

Liga Narodów to kolejny ważny punkt w kalendarzu reprezentacji Polski w 2022 roku. Cel, jakim było utrzymanie się w Dywizji A, został osiągnięty. Wielu komentatorów krytykowało jednak styl „Biało-Czerwonych”. Jak oceniasz występy Polaków właśnie w tych rozgrywkach?

– Liga Narodów raczej przypominała spotkania towarzyskie. Było czuć otoczkę, że o coś walczyliśmy, kiedy graliśmy drugi mecz z Walią. Musieliśmy wtedy wygrać, żeby zostać w Dywizji A. Nie był to jednak dobry turniej w wykonaniu naszej drużyny. Nie poradziliśmy sobie z Belgami, przegrywając jeden mecz aż 6:1. Był remis z Holandią (2:2), ale i dwie kolejne porażki – z Belgią (0:1) i Holandią (0:2). To zwiastowało, że znowu będziemy mieli problemy w grze z mocniejszymi rywalami. Taktyka nie była dobrze dopracowana. Potwierdzenie tego widzieliśmy na mundialu.

Utrzymanie się w Lidze Narodów było istotne?

Było o tyle istotne, że wciąż będziemy grać z najlepszymi. Lepiej jest grać z takimi zespołami, bo dzięki temu więcej można się nauczyć i oswoić się z grą na wyższym poziomie. Mecze wzbudzają też większe zainteresowanie wśród kibiców, a na boisku widać chęć walki i większą motywację niż w meczach sparingowych, które były rozgrywane o nic. Często było tam widać po piłkarzach, że to ich nie elektryzuje, że te spotkania nie są im do niczego potrzebne.

Podczas mistrzostw świata reprezentacja Polski po raz pierwszy od 1986 roku awansowała do 1/8 finału. Zamiast eksplozji radości, mieliśmy jednak wiele słów krytyki skierowanych w drużynę Czesława Michniewicza. Jak całościowo ocenisz mundial w wykonaniu „Biało-Czerwonych”?

– Był to ósmy mundial za mojego życia. Czy wolałbym oglądać reprezentację z mistrzostw w Niemczech czy Rosji, czy kadrę Czesława Michniewicza, która rozegrała cztery mecze? Wolałbym oglądać tę drugą. Można było się wynudzić podczas meczu z Meksykiem. Spotkanie z Argentyną mogło się nie podobać. Ostatecznie wynik na turnieju był niezły. Oczywiście jest to subiektywne. Jedni będą uznawać awans do 1/8 finału za sukces. Drudzy z kolei będą zwracać uwagę na słaby styl. Wszystko zależy od tego, kto czego oczekuje. Jeśli po dobrej grze nie wyszlibyśmy z grupy, to słyszelibyśmy narzekanie, że pięknym stylem nie wywalczymy wyników. Wszystkim się nie dogodzi. Natomiast też chciałbym oglądać lepiej grającą reprezentację Polski, ale nie jestem przekonany do tego, że na kolejnym mundialu awansujemy do 1/8 finału. Wynik stawiałbym wyżej.

31 grudnia 2022 roku Czesław Michniewicz przestanie pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski. To trener, który zrealizował postawione przed nim cele, ale jednocześnie ma zły wizerunek w mediach. Wcielając się w rolę Cezarego Kuleszy, prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, podjąłbyś ten sam krok i nie przedłużył umowy z Michniewiczem?

– Cofnąłbym się do czasu przed meczem ze Szwecją i nie zatrudniłbym Czesława Michniewicza w związku z bardzo dużymi wątpliwościami dot. kontaktów z „Fryzjerem”. Nie dało się uniknąć pytań w tej sprawie. Pytanie, z kim rozmawia PZPN? Poszedłbym w kierunku takiego trenera, jak Herve Renard. Z Arabią Saudyjską nie wyszedł z grupy, ale zmusił do biegania swoich piłkarzy, dzięki czemu wygrali pierwszy mecz z Argentyną. Oczywiście było przy tym trochę szczęścia. Natomiast wydaje mi się, że od długiego czasu nasza reprezentacja nie biega na boisku. Postawiłbym na selekcjonera, który wymusiłby to na zawodnikach. Myślę, że brakuje nam odwagi i intensywności.

W eliminacjach do mistrzostw Europy 2024 Polska zagra z Czechami, Albanią, Wyspami Owczymi i Mołdawią. Jakiego stylu powinniśmy oczekiwać w spotkaniach z tymi drużynami od „Biało-Czerwonych”?

Nie będę wymyślał „kwadratowych kół”. Oczekiwałbym ataku pozycyjnego. To są słabsze drużyny. Nie wiem, jak będzie wyglądał mecz z Czechami, ale na pewno pozostałe drużyny będą grały z nami z kontrataku. Będziemy więc musieli pograć piłką. Możemy oczekiwać, że gra w większej mierze oprze się na Piotrze Zielińskim. Pomocnik Napoli będzie mógł się pokazać niekonwencjonalnym rozwiązaniem akcji. Powinniśmy więc oczekiwać bardziej ofensywnego ustawienia. Będą ku temu możliwości. Nie będziemy musieli wychodzić jednym napastnikiem. Wychodząc wcześniej dwoma takimi piłkarzami – jak Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik – graliśmy całkiem nieźle. Przy tym ustawieniu kapitan reprezentacji Polski nie będzie osamotniony.

Postawiłbyś przy tym na skreślenie takich nazwisk, jak Kamil Glik czy Grzegorz Krychowiak?

– Nie skreślałbym Kamila Glika. To zawodnik, który w reprezentacji się przydaje. Jan Bednarek nie gra w klubie, a nie mamy stoperów, którzy umiejętnościami i zaangażowaniem mogliby wygryźć ze składu Glika. Gdyby tacy piłkarze byli, to obrońca ten nie grałby już na mistrzostwach w Katarze. Nie mamy tutaj dużego marginesu. Natomiast z Grzegorzem Krychowiakiem jest tak, że teoretycznie mamy Krystiana Bielika. Jak on wszedł na boisko, to się jednak nie pokazał. W Polsce nie ma defensywnego pomocnika, który z miejsca mógłby posadzić Krychowiaka na ławce. Ciężko więc odpowiedzieć na to pytanie, tym bardziej że nie widzimy ich w treningu. Nie wiemy, jak się prezentują reprezentanci Polski na swoim tle. Możliwe, że Krychowiak na tle Bielika czy innych pomocników o takiej charakterystyce prezentuje się najlepiej. Jeżeli tak jest, to nie ma podstaw do jego usunięcia z kadry, tym bardziej, że nie jest to zawodnik toksyczny dla atmosfery w zespole.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Mateusz Rzepecki/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl