[TYLKO U NAS] Red. P. Lisicki o nowym totalitaryzmie na Zachodzie: Chodzi o radykalne przemodelowanie i zniszczenie natury człowieka
Chodzi o radykalne przemodelowanie i zniszczenie natury człowieka, że istnieje coś takiego jak biologiczna płeć, relacja między rodzicami a dziećmi, która jest oparta na prawie naturalnym i tak dalej. To wszystko musi zostać zaprzeczone i odrzucone w imię nowej wizji człowieka, w której płeć jest płynna, a określona ludzka natura po prostu nie istnieje – powiedział red. Paweł Lisicki, redaktor naczelny „Do Rzeczy”, w czwartkowym programie „Rozmowy niedokończone” na antenie TV Trwam.
W listopadzie bieżącego roku w murach Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu odbył się XIV Międzynarodowy Kongres. Redaktor Paweł Lisicki wygłosił podczas niego prelekcję „Czy na Zachodzie grozi nam powrót totalitaryzmu?”. To samo zagadnienie zostało poruszone podczas „Rozmów niedokończonych”.
– Totalitaryzm jest to – najkrócej mówiąc – forma wszechwładzy państwa, totalnej władzy nad obywatelem, dążenie przez państwo do zapewnienia sobie całkowitego nadzoru, panowania, kontroli nad obywatelem, żeby wszystkie jego działania były podporządkowane ideologicznemu celowi. Wiele osób może być zadziwionych, dlaczego mówię o powrocie totalitaryzmu na Zachodzie, skoro totalitaryzm kojarzy nam się przede wszystkim ze Wschodem, czyli komunizmem (…). W sensie historycznym nie da się ukryć, że prapoczątek systemu totalitarnego pojawił się w XVIII wieku we Francji. Tam miała miejsce pierwsza próba stworzenia systemu, w którym o wszystkim decydowała władza, a obywatele byli całkowicie podporządkowani – wskazał red. Paweł Lisicki.
Redaktor naczelny „Do Rzeczy” zwrócił uwagę, że aby mógł powstać system totalitarny, musi zostać zniszczona religia.
– To jest w zasadzie absolutnie kluczowy warunek. Bez tego nie ma totalitaryzmu, ponieważ religia, czyli relacja osobowa pomiędzy człowiekiem a Bogiem sprawia, że osoba ludzka nie może być poddana totalitarnemu walcowi tyranii państwowej. To państwo musi przestrzegać naturalnych prawd, dostrzegać w osobie ludzkiej wartość nienaruszalną, np. jego godność – oznajmił gość TV Trwam.
Totalitaryzm ogranicza – oprócz wolności wyznania – także wolność sumienia.
– Wszystkie te punkty łączą się w dokonującą się obecnie na Zachodzie falę rewolucji genderowej, LGBT czy LGBTQ. Chodzi o radykalne przemodelowanie i zniszczenie natury człowieka, że istnieje coś takiego jak biologiczna płeć, relacja między rodzicami a dziećmi, która jest oparta na prawie naturalnym i tak dalej. To wszystko musi zostać zaprzeczone i odrzucone w imię nowej wizji człowieka, w której płeć jest płynna, a określona ludzka natura po prostu nie istnieje – akcentował dziennikarz.
Kolejny przejaw powrotu do totalitaryzmu na Zachodzie to rozszerzający się nurt tzw. aborcji oraz eutanazji.
– Okazuje się, że państwo występuje w roli tego kogoś, kto decyduje o tym, czy za zgodą człowieka można go uśmiercić. W związku z tym doprowadzamy do sytuacji, w której omnipotencja państwa może zezwolić na bezkarne zabijanie poczętych w łonie matki, ludzi starych i chorych, może decydować, czym jest ludzka płeć, wymuszając na rodzicach podporządkowanie się ideologii sprzecznej z ich przekonaniami religijnymi, sposobem patrzenia na świat – podkreślił gość „Rozmów niedokończonych”.
– Współczesne państwa próbują zamykać usta wszystkim, którzy występują przeciwko temu, wprowadzając ustawę o mowie nienawiści. Ludziom, którzy krytykują nowe rozwiązania, przypisuje się negatywną emocję – nienawiść. Jeśli ja skrytykuję tzw. aborcję, eutanazję czy tzw. związki jednopłciowe, to okazuje się, iż robię to powodowany nienawiścią, więc trzeba mi zamknąć usta. Na początku trzeba mnie ukarać grzywną, a jeśli ona nie pomoże, trzeba mnie wsadzić do więzienia – podsumował red. Paweł Lisicki.
radiomaryja.pl
