fot. PAP/Paweł Supernak

[TYLKO U NAS] R. Bąkiewicz: Ktoś z policji celowo eskalował napięcie podczas Marszu Niepodległości

Ktoś z policji działał w sposób celowy, eskalując napięcie. Nie chodzi tylko o prowokację, która ma zdyskredytować Marsz Niepodległości, środowiska narodowo-katolickie, ale być może chodzi o destabilizację państwa polskiego – powiedział w czwartkowej audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.

W środę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości, podczas którego doszło do incydentów. Robert Bąkiewicz zaznaczył, że „Stowarzyszenie żąda dymisji komendanta głównego policji, Jarosława Szymczaka”.

– Działania policji wskazują na to, że powróciła ona do niechlubnej tradycji zabezpieczania marszów w taki sposób, w jaki robiła to przed 2015 rokiem, czyli do prowokowania uczestników. Policja dokładnie rozumie psychologię tłumu i w niektórych momentach to wykorzystywała. Natomiast odcinamy się od chuliganów i ich działań. Żeby zobrazować złe działania policji, Stowarzyszenie Marsz Niepodległości prosiło o zmotoryzowany udział w wydarzeniu, (…) a okazało się, że policja zablokowała wszystkich, którzy przyjechali. Ludzie ci nie mogli wyjeżdżać, policja kazała im parkować samochody i dołączać do osób maszerujących przez Aleje Jerozolimskie – zwrócił uwagę gość Radia Maryja.

Policja używała gazu łzawiącego, granatów hukowych, broni gładkolufowej czy pałek. Wśród ofiar starć byli m.in. dziennikarze, np. fotoreporter „Tygodnika Solidarność”, Tomasz Gutry, który został raniony z bliskiej odległości 7-centymetrowym pociskiem.

– Uczestnicy idący Alejami Jerozolimskimi byli atakowani. (…) Od 2015 r. Marsze Niepodległości były spokojne, nie dochodziło do prowokacji, incydenty zdarzały się rzadko. Natomiast policja wróciła do poprzedniej taktyki. Pytanie, dlaczego to robiła? Dlaczego na Błoniach Stadionu Narodowego policja zaczęła otaczać rozchodzących się ludzi? Dochodziło tam do odpalania rac, czyli łamania prawa, ale policja zaczynała w sposób agresywny wyłapywać pojedyncze osoby, które odpalały race i później zaczęła się eskalacja konfliktu – powiedział prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.

Robert Bąkiewicz podkreślił, że „policja w swoich komunikatach kłamie”.

– Mówiła np., że musiała reagować na błoniach Stadionu Narodowego, dlatego że drogi ewakuacji ze szpitala tymczasowego były zagrożone. To nieprawda. Tam, gdzie były drogi ewakuacyjne, nie było żadnych manifestantów. (…) To każe nam stwierdzać, że ktoś z policji działał w sposób celowy, eskalując napięcie. Nie chodzi tylko o prowokację, która ma zdyskredytować Marsz Niepodległości, środowiska narodowo-katolickie, ale być może chodzi o destabilizację państwa polskiego. Lewicowe manifestacje ochłonęły, żeby je za chwilę rozpalić i doprowadzić do sytuacji, w której policja nie będzie zdolna do działania w celu zabezpieczenia spokoju publicznego – wskazał gość „Aktualności dnia”.

– Tam ktoś dokonuje wewnętrznej dywersji, robi to w sposób przemyślany. Policja ze wszystkich uzgodnień, które mieliśmy przed tymi wydarzeniami, się nie wywiązała – dodał.

Cała rozmowa z Robertem Bąkiewiczem w „Aktualnościach dnia” dostępna jest [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl