fot. Monika Bilska

[TYLKO U NAS] Prof. M. Piotrowski: Na Paradę Polskości w Wilnie nie pofatygował się nikt z polskich władz

W pochodzie wzięło udział około 10 tysięcy Polaków, radośnie i patriotycznie manifestując swoją polskość. (…) Niestety na tę wielką uroczystość nie pofatygował się nikt z polskich władz, ani przedstawiciel rządu, ani Senatu, ani Sejmu. Był tylko jeden poseł z Ruchu Narodowego (…). Nie widziałem też żadnych polskich dyplomatów, także z polskiej ambasady w Wilnie – mówił europoseł prof. Mirosław Piotrowski w niedzielnym felietonie z cyklu „Myśląc ojczyzna” na antenie TV Trwam.

Początek maja obfituje zawsze w rocznice – zwrócił uwagę prof. Mirosław Piotrowski.

– Pierwszego maja obchodzimy święto Józefa Robotnika (czyli Święto Pracy), święto Konstytucji 3 maja, a 2 maja świętujemy Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej oraz Dzień Polonii i Polaków za Granicą. Poza granicami naszego kraju mieszka 20 milionów Polaków. Rozsiani są po całym świecie. Wielu z nich tęskni za macierzą, mimo że wyjechali z Polski kilkadziesiąt lat temu. Przyjęli obywatelstwo innych krajów, ale wciąż czują się Polakami. Sami o sobie mówią, że są chorzy na polskość – akcentował europoseł.

Niedawno przedstawiciele Rady Polonii Świata, jak również Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych przyjechali na Litwę, do Wilna. Wzięli udział w Paradzie Polskości, która jak co roku przeszła ulicami grodu Mickiewicza, Słowackiego i Moniuszki – podkreślił polityk.

– W pochodzie wzięło udział około 10 tysięcy Polaków, radośnie i patriotycznie manifestując swoją polskość. Polacy na Litwie to grupa wyjątkowa. Oni bowiem stąd nie wyjeżdżali. Żyją tu z dziada pradziada. Przesunęły się tylko granice Polski. Dla Polaków na Litwie był to dzień szczególny. Oprócz wspomnianego święta Polonii i 3 maja świętowali bowiem 30. rocznicę powstania i funkcjonowania Związku Polaków na Litwie. W pochodzie tym zmierzającym do Ostrej Bramy, gdzie odbyła się uroczysta Msza Święta w ich intencji, kroczyli przedstawiciele organizacji polonijnych ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Wielkiej Brytanii, Szwecji i wielu innych krajów. Widziałem to z bliska, razem z żoną szliśmy z nimi. Niestety na tę wielką uroczystość nie pofatygował się nikt z polskich władz, ani przedstawiciel rządu, ani Senatu, ani Sejmu. Był tylko jeden poseł z Ruchu Narodowego, ale właściwie prywatnie. Nie widziałem też żadnych polskich dyplomatów, także z polskiej ambasady w Wilnie – mówił wykładowca akademicki.

Przed uroczystym pochodem, jak i po akademii i koncercie była okazja do mniej formalnych spotkań. Przysłuchiwałem się temu, co mówią Polacy mieszkający na Litwie, ale i też przedstawiciele Polonii przybyli z różnych krańców świata – zaznaczył prof. Mirosław Piotrowski.

– Muszę powiedzieć, że ich opinie wywoływały we mnie smutek i wstyd, za polskie władze niestety. Mówili oni bowiem z wielkim żalem, że od dziesięcioleci za granicami kultywują polskość, są chorzy na polskość. „Przez tyle lat – dodawali ze smutkiem – komunizm nie zdołał wyrugować z nas polskości, a obecna władza w Polsce czyni to skutecznie”.  Cóż miałem mówić? Wielka duma, którą wywołał marsz polskości na ulicach Wilna, przeplatała się ze smutkiem. Z zażenowaniem słuchałem skarg Polaków mieszkających za granicą, w jaki sposób polskie władze ich traktują. To diametralnie odmienna wizja od tej lansowanej w publicznej telewizji, na temat poziomu której usłyszałem opinię. „Tej telewizji w Polsce nie da się już oglądać” – skarżyła się przedstawicielka Polonii z odległego kraju –akcentował polityk.

RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl