Prof. M. Piotrowski o rezolucji PE ws. Polski: to żałosny teatr

To żałosny teatr, jaki zafundowali w Strasburgu wszystkim europosłom koleżanki i koledzy z Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zarówno treść, jak i forma rezolucji, a także debata, która się odbyła, była po prostu żenująca – stwierdził prof. Mirosław Piotrowski. Europoseł w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja odniósł się do uchwalonej przez Parlament Europejski rezolucji w sprawie Polski.

Prof. Mirosław Piotrowski ocenił, że posłowie PO oraz PSL pozwalają rozgrywać polskie sprawy osobom, które źle życzą naszemu krajowi. Podkreślił również, że debata w sprawie Polski, która odbyła się wczoraj, spotkała się z bardzo małym zainteresowaniem posłów do Parlamentu Europejskiego z innych krajów.

– Europosłów z innych krajów członkowskich (np. z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Holandii, Hiszpanii, Włoch czy Portugalii) nie interesują kwestie drobiazgowe, związane z Trybunałem Konstytucyjnym w Polsce, czy jeden czy półtora sędziego zostało zatwierdzonych czy też nie. Wiele krajów ma własne problemy, również z TK. Niektóre państwa takiego Trybunału nie posiadają. Krótko rzecz ujmując, nie są tym zainteresowane – zauważył prof. Mirosław Piotrowski.

Europoseł PiS zwrócił uwagę, że zarówno Parlament Europejski, jak i Komisja Europejska, usiłują wymusić na Polsce określone działania. Dodał, że sprawa ma charakter polityczny, wynikający z faktu, iż koalicja PO-PSL utraciła władzę w Polsce.

– Zarówno Komisja Europejska, jak i Parlament Europejski, wymuszają na władzach Polski pewne zachowanie, na które strona Polska nie musi odpowiadać, reagować, gdyż nie są one zgodne z traktatami. Podaję jeden przykład – KE [w 2014 r. ] na piśmie stwierdziła, że nie może się wtrącać, podając protokół 29. z Traktatu Unii Europejskiej i Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Sprawa ma jednak wymiar polityczny. PO oraz PSL utraciły władzę w Polsce i poskarżyły się swoim kolegom w europarlamencie, a także w Komisji Europejskiej. Nie mogąc pogodzić się z porażką w kraju, mając mniejszość i nie mogąc wpłynąć na zmiany, chcą skierować przekaz ze Strasburga do Polaków, aby oni zobaczyli, że politycy zachodni są oburzeni – wskazywał prof. Piotrowski.

Przyjęta dzisiaj rezolucja zapewne nie będzie ostatnim działaniem, wymierzonym w Polskę – stwierdził prof. Mirosław Piotrowski.

– Nie chodzi o to, aby zajączka złapać, ale o to, żeby cały czas go gonić. Przegłosowana dzisiaj rezolucja z pewnością nie będzie ostatnim aktem osób, które wszczęły całą procedurę. Będą drążyć temat dalej. Wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans zapowiedział już, że daje władzom polskim trzy miesiące. Na jakiej podstawie – nie wiadomo. Nie ma żadnych wytycznych – powiedział europoseł.

Polityk poinformował również, że na dzisiejsze głosowanie przygotowano trzy projekty rezolucji ws. Polski. Jak dodał, dokument, przygotowany przez Frakcję Konserwatystów i Reformatorów (w skład której wchodzą europosłowie PiS), zawierał zapisy, w których wskazano, że zasady Karty Praw Podstawowych w UE nie mają mocy wiążącej dla naszego kraju.

– Ta rezolucja zawierała zapisy, które potwierdzały stan prawny w Unii Europejskiej. Na przykład w punkcie pierwszym podkreślaliśmy, że zgodnie z protokołem nr 30 zasady Karty Praw Podstawowych w Unii Europejskiej nie mają wiążącego charakteru dla Polski, chyba że zasady te są uznane w polskim prawie lub praktyce. Odnosiła się ona do konkretów, natomiast ta druga rezolucja [ta przegłosowana] była i jest rezolucją polityczną – akcentował prof. Mirosław Piotrowski.

Całość rozmowy z prof. Mirosławem Piotrowskim w audycji „Aktualności dnia” dostępna jest [tutaj].

RIRM

  

  

drukuj