[TYLKO U NAS] Prof. M. Andrzejewski o wakacjach kredytowych: To jest ogromna pomoc dla wielu rodzin
Każdy siada w domu i patrzy, jaką ma sytuację rodzinną. Jeżeli potrzebuje wakacji kredytowych, cieszymy się z tego, że taka możliwość ratunku dla budżetów rodzinnych jest i wtedy korzystamy z tego – mówił prof. Mariusz Andrzejewski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, w programie „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam.
W czwartek prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o pomocy kredytobiorcom, która przewiduje czasową ulgę w spłacie rat. Wakacje kredytowe pozwolą odroczyć w spłacie łącznie 8 rat kredytu hipotecznego. Po dwie raty w III i IV kwartale tego roku i po jednej racie w każdym kwartale przyszłego roku.
– To jest ogromna pomoc dla wielu rodzin, które w swoich budżetach miały te wydatki na raty w wysokości 50 proc. albo jeszcze więcej swoich miesięcznych dochodów. Dla nich ta sytuacja już była na granicy wytrzymałości – zauważył prof. Mariusz Andrzejewski.
Ekonomista podkreślił, że finansowo opłaca się skorzystać z wakacji kredytowych. Trzeba jednak uważać.
– Jeżeli ktoś nie potrzebuje skorzystać z wakacji kredytowych, to być może nie potrzebuje, żeby banki w jakiś sposób zapamiętały to chociażby poprzez wpisy do BIK-u. Też oczywiście mówimy o tym, że jeżeli ktoś skorzysta z wakacji kredytowych, to w czasie, kiedy one trwają, nie ma prawa do wzięcia innych kredytów. Jeśli natomiast będziemy chcieli wziąć inne kredyty, to polecam wtedy nie brać wakacji kredytowych – wyjaśnił gość TV Trwam.
Nie ma pewności, że gdy skończą się komuś wakacje kredytowe, to odsetki będą na pewno na niższym poziomie i w ten sposób ktoś mógłby skorzystać.
– Każdy siada w domu i patrzy, jaką ma sytuację rodzinną. Jeżeli potrzebuje wakacji kredytowych, cieszymy się z tego, że taka możliwość ratunku dla budżetów rodzinnych jest i wtedy korzystamy z tego – mówił ekonomista.
Wakacje kredytowe są korzystne dla kredytobiorców, którzy będą chcieli nadpłacić kredyt.
– Jeżeli popatrzymy teraz na strukturę naszych rat, to podejrzewam, że ci, którzy niedawno wzięli kredyt w racie, która wynosi 2 500 zł na kredyt 300 tys. zł na 25 lat, że już ponad 50 proc. to są odsetki. Odsetki to nie jest w większości spłata naszego kredytu, tylko tak naprawdę płacenie i przysparzanie przychodów bankowi z tytułu odsetek. Więc z tego powodu też nadpłacenie kredytu w czasie wysokich odsetek jest oczywiście korzyścią dla każdego, kto tak uczyni – zaznaczył gość programu „Polski punkt widzenia”.
Z wakacji kredytowych nie będą mogły skorzystać osoby, które mają kredyty w obcych walutach, m.in. we frankach szwajcarskich.
– Dla tych kredytów w systemie bankowym pojawiła się możliwość ugody, która była korzystnym rozwiązaniem. Później zapowiedź kolejnych wyroków i niestety nieładna narracja, że być może będzie można z bankami wygrać procesy sądowe w ten sposób, że w ogóle podaruje się komuś spłatę tego kredytu. To są niedobre głosy w mediach. Szkoda, że społeczeństwo nie skorzystało w większym zakresie z tej ugody. Ci, którzy skorzystali, a z którymi rozmawiamy, są zadowoleni z tego, mają kwestię kredytu frankowego dobrze rozwiązaną, więc w zakresie tych kredytów one się kształtują na zupełnie innym poziomie – wskazał ekonomista.
Dla sektora bankowego wakacje kredytowe to koszt około 20 mld złotych. Istnieje obawa, że banki przerzucą koszty na klientów.
– Banki zarabiają i to bardzo dużo na podwyżkach stóp procentowych, jakich dokonuje NBP. Ogromne zyski z tego tytułu zostają im w sporej części, bo wakacje kredytowe to przez okres dwóch lat 1/3 tych zysków. Jeszcze trzeba powiedzieć o kosztach, że nie są spłacane kwoty kapitału, a więc bank musi ponieść koszty zdobycia tego kapitału. Te koszty są wyższe dla banków niż tylko 1/3 straty odsetek i to też jest liczone. Tutaj banki przez ustawodawcę zostały zmuszone do mocnego podzielenia się zyskami – podkreślił prof. Mariusz Andrzejewski.
radiomaryja.pl