[TYLKO U NAS] M. Przeworska: Na polskiej wsi będzie wrzało
W związku z tym, że mamy za chwilę wybory, w związku z tym, że sytuacja jest bardzo paląca, myślę, że na polskiej wsi będzie wrzało. Już teraz zapowiadane są kolejne protesty i ciężko w wielu przypadkach rolnikom odmówić racji – mówiła w poniedziałkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja Monika Przeworska, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej, komentując dramatyczną sytuację na polskiej wsi. Jest ona spowodowana w dużej mierze tym, że zboże z Ukrainy, które miało trafić na eksport, zostało wpuszczone na nasz rynek przez nieuczciwych przedsiębiorców, wypierając zboże rodzime. Podobne zagrożenie istnieje także w przypadku innych produktów spożywczych.
Polskie Stronnictwo Ludowe zapowiedziało złożenie wniosku o odwołanie wicepremiera Henryka Kowalczyka ze stanowiska ministra rolnictwa. Wniosek popiera opozycja: Koalicja Obywatelska, Lewica, Polska 2050 czy Konfederacja. Powodem jest m.in. zalanie polskiego rynku tanim zbożem z Ukrainy. Rząd zapewniał, że w Polsce będzie ono przebywać tylko tranzytem, gdyż ma zostać wysłane do krajów afrykańskich i na Bliski Wschód. Nie udało się jednak zapobiec nieuczciwym praktykom biznesowym i pomoc Ukrainie została wykorzystana do realizacji indywidualnych interesów danych firm.
– Sytuacja jest generalnie bardzo skomplikowana, ponieważ z jednej strony faktycznie musimy oczekiwać tego, żeby to rząd polski stał na straży bezpieczeństwa polskich gospodarstw, na straży polskiego konsumenta i na straży polskiej gospodarki, dlatego powinniśmy od niego oczekiwać takich rozwiązań, które uchronią nas przed zalewem tego zboża, tylko niestety okazuje się, że wiele narzędzi jest totalnie poza Polską. Niestety wiele narzędzi, jak np. wprowadzanie ceł, leży w kompetencji nie samej Polski, a Unii Europejskiej. Problem jest taki, że wiele możemy zrobić ze zbożem, które jest kierowane na kontyngent, ale okazuje się, że takiego zboża nie ma zbyt wiele. Okazuje się, że to zboże, które wjeżdża do polski, jest po prostu kupowane przez podmioty, które są zarejestrowane na terytorium Polski, w związku z czym, zgodnie z funkcjonującymi przepisami, faktycznie realizują wwóz – wyjaśniła Monika Przeworska.
W taki właśnie sposób podmiotom tym udało się obejść pierwotne ustalenia, przez co mogą bezkarnie sprzedawać znacznie tańsze zboże z Ukrainy, na czym tracą polscy rolnicy.
– To jest krótkowzroczność, zaspokajanie potrzeb własnej firmy, próba dorobienia się na tragedii (…). To wszystko odbija się na polskich rolnikach. To jest dramat wieluset tysięcy rodzin, które mają duże trudności z utrzymaniem płynności finansowej dlatego, że nie mogą zbyć zboża – zaznaczyła dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej.
Rozmówczyni Radia Maryja wskazała też, że jednocześnie mamy problem z wywozem ukraińskiego zboża z Polski.
– Nawet jeżeli te firmy manifestują, że chciałyby sprzedać to dalej i wyeksportować to do innych państw, to okazuje się, że w związku z tym, jaką mamy moc przeładunkową w portach, nie jest to tak łatwe. Ale mówimy o tym kolejny miesiąc. Działań, które można było podjąć, a które nie zostały podjęte, jest naprawdę bardzo dużo – zwróciła uwagę Monika Przeworska.
Podkreśliła, że w najbliższym czasie Henryk Kowalczyk powinien odbyć w tej sprawie spotkanie z unijnym komisarzem ds. rolnictwa. Zaznaczyła, że proponowane przez komisarza Janusza Wojciechowskiego dopłaty dla rolników są tylko rozwiązaniem doraźnym, które jest bardzo potrzebne, ale nie rozwiąże problemu.
– Jeżeli w sposób bardzo szybki nie usprawnimy wywozu tego zboża z Polski, to niestety przed nami bardzo duży, narastający problem w kolejnych tygodniach i miesiącach – zaznaczyła dyrektor IGR.
Do Polski w niekontrolowany sposób zaczynają napływać także inne produkty rolne, m.in. drób czy mleko. Towary, które miały jedynie przejeżdżać przez Polskę, z winy nieuczciwych podmiotów gospodarczych zalewają rynek, wypychając z niego produkty rodzime.
Rozmówczyni Radia Maryja jest zdania, że należy temu zapobiec. Nie jest to jednak proste. Przykładowo unijny komisarz ds. rolnictwa, Janusz Wojciechowski, uważa, że przywrócenie ceł byłoby dla Polski nieopłacalne dlatego, że wówczas opłatą objęte zostałyby również inne importowane towary.
– Rolnictwo po raz kolejny jest poświęcane w myśl „wyższej idei” pomocy Ukrainie za wszelką cenę. Rolnicy naprawdę uważają, że trzeba Ukraińcom pomagać, ale nie za wszelką cenę i trzeba znaleźć taki sposób pomocy, żebyśmy za rok czy za dwa nadal mieli swoje rolnictwo. Niestety idzie to w tak niebezpieczną stronę, że odwołanie ministra czy sama debata na temat tego, co dzieje się w polskim rolnictwie, nie jest najgorszą rzeczą, która u nas się dzieje. Najgorszą rzeczą, która się dzieje, to gospodarstwa w ogromnych tarapatach. W związku z tym, że mamy za chwilę wybory, w związku z tym, że sytuacja jest bardzo paląca, myślę, że na polskiej wsi będzie wrzało. Już teraz zapowiadane są kolejne protesty i ciężko w wielu przypadkach tym rolnikom odmówić racji – mówiła Monika Przeworska.
Zaznaczyła, że najsmutniejszy dla rolników jest fakt, iż trzeba tak długo czekać na podjęcie jakichkolwiek kroków mających pomóc polskiej wsi, bowiem z tygodnia na tydzień sytuacja się pogarsza.
– My jako rolnicy w Polsce nie bardzo możemy czekać, bo w wielu przypadkach – szczególnie normalnych, małych i średnich gospodarstw – już nie ma z czego dokładać, już nie ma jak wiązać końca z końcem, już nie ma z czego spłacić kredytu, a rolnicy – mam wrażenie – już nie mają siły i już nie mają jak w ciszy na to patrzeć. Niestety sytuacja będzie coraz trudniejsza, bo kolejne grupy niezadowolonych rolników będą wychodzić na drogi. Potrzebujemy nie obietnicy poprawy, tylko szybkich rozwiązań, doraźnych, ale także takich, które nas zabezpieczą długookresowo, bo rolnictwo to jest trudna gra, którą trzeba planować na kilka lat – zwróciła uwagę dyrektor IGR.
Stwierdziła, że potrzebne są rozwiązania systemowe, które sprawią, że zboże z Ukrainy zacznie trafiać tam, gdzie pierwotnie było eksportowane. Unia Europejska nie dostrzega tego problemu, podobnie jak wielu innych, które dotykają Polskę w związku z wojną toczącą się za naszą wschodnią granicą.
Całość rozmowy z Moniką Przeworską jest dostępna [tutaj].
radiomaryja.pl