fot. tv trwam

[TYLKO U NAS] Ks. prof. P. Bortkiewicz: Dokonania ks. kard. S. Wyszyńskiego w zakresie reformy soborowej ocaliły Kościół w Polsce w trudnych czasach

Warto zwrócić uwagę i przypomnieć sobie dokonania (ks. kard. Stefana Wyszyńskiego) w zakresie reformy soborowej, bo one ocaliły Kościół w Polsce w tamtych bardzo burzliwych czasach – powiedział w piątkowym felietonie „Myśląc ojczyzna” na antenie Telewizji Trwam ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

W wirze wielu zdarzeń, które nas otaczają, w gorączce wyborczej, w dobie sporów o sądownictwo, walki z dyktaturą gender, mrożącej krew w żyłach agresji wiary w globalne ocieplenie mogą nam umknąć rzeczy o wiele ważniejsze. A mamy tych spraw do rozpatrzenia kilka: 10. rocznica katastrofy smoleńskiej, 100. rocznica urodzin Jana Pawła II, 100. rocznica Cudu nad Wisłą i beatyfikacja ks. kard. Stefana Wyszyńskiego.

Raz jeszcze chcę wrócić do myśli, że nie warto sprowadzać osoby Prymasa Tysiąclecia do jednego wymiaru, ale na niektóre z tych wymiarów zwrócić szczególną uwagę. Próbując dokonać pewnego wyliczenia dokonań prymasa, zwracałem uwagę, że wielkim jego dziełem był sukces reformy soborowej w Polsce. Czas lat 60., Soboru Watykańskiego II to czas zapału reformatorów, ale też dramatów ludzi wiary, zwykłych katolików, którzy zostali niejednokrotnie w wielu kościołach na zachodzie Europy pozbawieni ciągłości i stabilności duszpasterstwa. Dla wielu reforma Kościoła oznaczała zerwanie z Jego tradycją. To była tzw. hermeneutyka zerwania.

W jaki sposób Kościół w Polsce przyjmował dziedzictwo Soboru Watykańskiego II i czas reform soborowych? Można powiedzieć, że przyjmował je w sposób niezwykle spokojny, wyważony, otwarty, ale jednocześnie bardzo unikalny, bo równolegle z soborem trwała też nowenna tysiąclecia. Każdego roku w jej ramach realizowany był szeroko zakrojony projekt modlitwy w intencji działań soborowych.

Kiedy reforma zaczęła być wdrażana, pojawiały się głosy, że kardynał Wyszyński opóźnia niektóre reformy, na przykład reformę liturgiczną. To oczywiście nieporozumienie – kardynał niczego nie opóźniał, ale w warunkach polskich musiał liczyć się z pewnymi spowolnieniami. Trzeba było na przykład wydrukować nowy mszał, ale tego nie można było zrobić w Polsce. Trzeba było zrobić to w Paryżu u pallotynów. To wymagało sfinansowania tego dzieła, starannego przygotowania tekstów, a potem przewieźć ten cały nakład do Polski poprzez żelazną kurtynę. Prymas Wyszyński nie spowalniał, ale realizował reformę soborową mądrze, na tyle, na ile pozwalały na to warunki, w takim rytmie, jaki był też możliwy do zaakceptowania przez wiernych, nie szokował.

W wyniku tych właśnie działań reforma soborowa w Polsce się udała. Nie było wokół niej żadnej burzliwej polemiki. Wprowadzaniu reformy towarzyszyło tradycyjne duszpasterstwo. Uważał, że tzw. środki zwyczajne duszpasterstwa są środkami priorytetowymi, że nie trzeba ubiegać się o nowatorskie środki bogate, wystarczą wiara, sakramenty, Słowo Boże. Wiedział, że zmiana tradycyjnej liturgii na nowe formy wymaga tego, by zostawić inne, tradycyjne formy pobożności. Stąd animował ożywienie ruchu pielgrzymkowego, kultu świętych, obrazów. Wystarczy wspomnieć bardzo unikalną peregrynację kopii ikony jasnogórskiej. Warto nadmienić też, że większość Polaków, którzy zostali beatyfikowani czy kanonizowani przez św. Jana Pawła II, były to osoby, o których rozpoczęcie procesów beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych zabiegał nie kto inny, jak właśnie prymas Wyszyński.

Warto zwrócić uwagę i przypomnieć sobie te dokonania w zakresie reformy soborowej, bo one ocaliły Kościół w Polsce w tamtych bardzo burzliwych czasach.

radiomaryja.pl

drukuj