fot. PAP/Albert Zawada

[TYLKO U NAS] J. M. Pawłowicz: Największe zbrodnie, jakich bezpieka dopuściła się na polskich bohaterach, miały miejsce przy ul. Rakowieckiej 37. W salach przesłuchań stosowano 47 różnych tortur

Oceniamy, że podczas prowadzonych śledztw przy ul. Rakowieckiej 37 zamordowano ok. 3 tys. Polaków. Były to zgony na skutek strasznych warunków panujących w więzieniu – podkreślił Jacek Marian Pawłowicz, wicedyrektor ds. Kolekcji Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, podczas „Rozmów niedokończonych” w TV Trwam.

W Warszawie przy ul. Rakowieckiej 37 działa Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. W czasach okupacji było to miejsce aresztu śledczego, gdzie przetrzymywano Polaków. O tragicznych wydarzeniach, jakie miały tam miejsce opowiedział wicedyrektor ds. Kolekcji Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

– Jest to wyjątkowe miejsce, gdzie – jak w soczewce – skupiają się zbrodnie dwóch totalitaryzmów, czyli niemieckiego nazizmu i sowieckiego komunizmu. W tym miejscu przelewana była krew polskich patriotów w czasie II wojny światowej i Powstania Warszawskiego. Pracownicy Muzeum w sposób szczególny upamiętniają więźniów Mokotowa, którzy od 2 do 5 sierpnia byli mordowani na terenie ówczesnego aresztu. W drugim dniu Powstania Warszawskiego niemieccy zbrodniarze weszli na teren wiezienia i rozpoczęli rzeź więźniów. Było to ok. 600-700 osób  – wyjaśnił Jacek Marian Pawłowicz.

Losy polskich patriotów przytrzymywanych w wiezieniu przy ul. Rakowieckiej są dziś znane dzięki relacji Alfreda Łąpiesia, któremu udało się uciec.

– Pan Alfred Łąpieś bardzo szczegółowo opowiedział nam o tym, jak wyglądała pacyfikacja polskich żołnierzy. Kiedy Niemcy weszli na teren aresztu i zaczęli, cela po celi, wyprowadzać więźniów na egzekucje, w jednej z cel, gdzie przebywali młodociani więźniowie, doszło do szarpaniny i pożaru. Dzięki temu część z nich uciekła i przeżyła. W sumie udało się uciec ok. 60-70 osobom. (…). Sposób mordowania Polaków był bardzo okrutny. Mamy niebywałe szczęście, ponieważ przychodzą do nas świadkowie historii, którzy przeszli przez Mokotów w różnych okresach polskiej historii – podkreślił rozmówca TV Trwam.

Wicedyrektor ds. Kolekcji Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL podkreślił, że historia mokotowskich więźniów nie jest wystarczająco rozpowszechniona, dlatego pracownicy Muzeum dokładają wszelkich starań, by docierać z tą wiedzą do jak największej grupy ludzi.

– Chcemy, aby jak najwięcej młodych ludzi poznało tę nieprawdopodobną historię wspaniałych Polaków, którzy wywalczyli niepodległość. Po zajęciu Warszawy przez Armię Czerwoną więzienie przy ul. Rakowieckiej 37 było wykorzystywane przez sowietów. Później był okres Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, kiedy to Rakowiecka stała się centralnym i najważniejszym więzieniem bezpieki w Polsce. Był to najtragiczniejszy czas w historii mokotowskiego więzienia. Największe zbrodnie, jakich bezpieka dopuściła się na polskich bohaterach, miały miejsce przy ul. Rakowieckiej 37 (…). W salach przesłuchań na polskich żołnierzach stosowano 47 różnych tortur. Oceniamy, że podczas prowadzonych śledztw zamordowano ok. 3 tys. Polaków. Były to zgony na skutek strasznych warunków panujących w więzieniu. Przy ulicy Rakowieckiej wykonano ponad 350 wyroków śmierci na żołnierzach antykomunistycznego powstania – zaznaczył Jacek Marian Pawłowicz.

 

radiomaryja.pl

drukuj