fot. PAP/Stanisław Dąbrowiecki

[TYLKO U NAS] J. Pawłowicz: Religijność i przywiązanie do Kościoła katolickiego były absolutnie drogowskazem życia Witolda Pileckiego. To był człowiek pełen wiary i miłości do drugiego człowieka

Witold Pilecki to wiele życiorysów. Wszystkie są nieprawdopodobnie piękne. To jedyny człowiek na świecie, który poszedł na ochotnika do niemieckiego „piekła” na ziemi, jakim był obóz koncentracyjny Auschwitz, po to, żeby przeprowadzić tam działalność wywiadowczą. Religijność i przywiązanie do Kościoła katolickiego były absolutnie drogowskazem życia Witolda Pileckiego. To było niezwykle ważne w jego życiu. To był człowiek pełen wiary, ducha i miłości do drugiego człowieka – akcentował Jacek Pawłowicz, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, w czwartkowych „Rozmowach niedokończonych” na antenie TV Trwam.

Rotmistrz Witold Pilecki, żołnierz Armii Krajowej, w czasie II wojny światowej dobrowolnie poddał się aresztowaniu i wywózce do KL Auschwitz, by zdobyć informacje na temat obozu. Został skazany przez władze komunistyczne na karę śmierci i stracony 25 maja 1948 roku. Pochodził z polskiej rodziny szlacheckiej pieczętującej się herbem Leliwa.

– To klasyczna historia polskich rodzin szlacheckich i powstańczych, gdzie „Bóg. Honor. Ojczyzna” było zawołaniem, w którym wychowywano dzieci. (…) Mama uczyła go modlitwy, opowiadała o pięknej historii Polaków. Wtedy właśnie ukształtował się rotmistrz Witold Pilecki, jego charakter, postawa oddania drugiemu człowiekowi. Jego zawołanie: „Kochaj wszystkich, wszystkim służ” wynika z miłości do bliźniego. Pierwszy okres w domu rodzinnym w Ołońcu kształtuje Witolda Pileckiego jako człowieka, który ma ogromne serce dla bliźniego, ogromną miłość do ojczyzny i nieprawdopodobną odpowiedzialność wobec życia i swoich bliskich – podkreślił Jacek Pawłowicz.

Młody Witold Pilecki pod koniec I wojny światowej walczył w oddziale ułanów, a w 1920 roku, w czasie wojny polsko-bolszewickiej, bronił Warszawy. Na początku II wojny światowej walczył z Niemcami pod Piotrkowem Trybunalskim. Następnie zaangażował się w tworzenie ruchu oporu.

– Witold Pilecki to wiele życiorysów. Wszystkie są nieprawdopodobnie piękne. To jedyny człowiek na świecie, który poszedł na ochotnika do niemieckiego „piekła” na ziemi, jakim był obóz koncentracyjny Auschwitz, po to, żeby przeprowadzić tam działalność wywiadowczą. Kiedy ją przeprowadził, mógł uciekać, ale Witold Pilecki pokazuje wtedy jeszcze inną swoją twarz – twarz człowieka niezwykle odpowiedzialnego, a jednocześnie katolika, człowieka wierzącego, bardzo głęboko modlącego się. Zdawał sobie doskonale sprawę, że jeżeli wtedy ucieknie – a mógł to zrobić, bo wszystko było przygotowane – to za jego ucieczkę zostanie zamordowanych co najmniej stu więźniów. On nie chciał brać na siebie ciężaru śmierci drugiego człowieka – zwracał uwagę dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

Witold Pilecki zorganizował w Auschwitz Związek Organizacji Wojskowych, który miał przygotować do powstania. Nie ograniczał się tylko do działalności wywiadowczej i konspiracyjnej. Doprowadził także do porozumienia organizacji politycznych działających w obozie.

– Odczuwał potrzebę stworzenia w tym niemieckim „piekle” na ziemi organizacji, która będzie tworzyła konspirację w tym strasznym miejscu, które Niemcy stworzyli narodom Europy. Rotmistrzowi Pileckiemu, wtedy jeszcze podporucznikowi, udało się stworzyć coś nieprawdopodobnego. Zjednoczył więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, którzy reprezentowali wszystkie obrządki polityczne ówczesnej Polski: od narodowych demokratów do socjalistów. (…) Konspiracja, którą stworzył Witold Pilecki w Auschwitz, była niezwykle ważną organizacją wywiadowczą, a jednocześnie dającą nadzieję więźniom na to, że będą uwolnieni, że Polska nie poddaje się i walczy – akcentował gość programu.

Po ucieczce z obozu brał udział w Powstaniu Warszawskim. 8 maja 1947 roku został aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, torturowany i oskarżony o działalność wywiadowczą na rzecz rządu RP na emigracji. Jacek Pawłowicz zaznaczył, że siłę i wytrwałość Witoldowi Pileckiemu dawały religijność i wiara w Boga, które zawdzięczał swojej matce.

– Kim był Witold Pilecki, najlepiej pokazuje moment, w którym oddaje po kryjomu swojej żonie małą książeczkę i mówi: „Czytaj sama i czytaj codziennie dzieciom. Będziesz miała moc przetrwania”. To był Tomasz à Kempis „O naśladowaniu Chrystusa”. To jest właśnie siła, z której Witold Pilecki czerpał moc, jaka pozwoliła z jednej strony być żołnierzem, a z drugiej strony odpowiedzialnym ojcem i przetrwać „piekło”, które pierwszy raz przeżywał w Auschwitz, a drugi raz na Rakowieckiej, kiedy był katowany nieprawdopodobnie i niemiłosiernie. Miał zerwane paznokcie z palców u rąk i nóg, miał połamane barki; w karcerach był przetrzymywany w szambie, w wodzie, w bagnie. (…) Powinniśmy na tego nieprawdopodobnego człowieka patrzeć jak na osobę, która została uświęcona przez swoje życie, działalność i postawę – zauważył Jacek Pawłowicz.

– Religijność i przywiązanie do Kościoła katolickiego były absolutnie drogowskazem życia Witolda Pileckiego. To było niezwykle ważne w jego życiu. (…) To był człowiek pełen wiary, ducha i miłości do drugiego człowieka – podsumował.

 

radiomaryja.pl

drukuj