[TYLKO U NAS] Dr Z. Kuźmiuk: Sugerowanie przez opozycję, że premier M. Morawiecki jest prorosyjski, to „Himalaje hipokryzji”. To przecież D. Tusk tuż po objęciu stanowiska premiera zdecydował się na wizytę w Moskwie
Użycie słów premiera Morawieckiego, wyrwanych z kontekstu, jako sugestia, że obecny rząd, obecny premier jest prorosyjski, to „Himalaje hipokryzji i cynizmu”. To jest próba zasłonięcia tego, co robił Donald Tusk od 2008 roku. Przecież już w lutym 2008 roku, a więc tuż po objęciu stanowiska premiera, zdecydował się na wizytę w Moskwie. Wtedy został dokonany słynny reset – mówił we wtorkowym programie „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam dr Zbigniew Kuźmiuk, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Platforma Obywatelska w swoim nowym spocie próbowała przekonać opinię publiczną o prorosyjskiej postawie premiera Mateusza Morawieckiego. W tym celu wyciągnięto z kontekstu wypowiedź obecnego szefa rządu, w której to wypowiedzi Mateusz Morawiecki cytował słowa Donalda Tuska: „Polska jest gotowa do odmrażania, poprawiania relacji rosyjsko-polskich”.
Hejt STOP. Wyłączcie swoje manipulacje pisane cyrylicą. pic.twitter.com/KwT3bkA4Fp
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) February 13, 2023
– Użycie słów premiera Morawieckiego, wyrwanych z kontekstu, jako sugestia, że obecny rząd, obecny premier jest prorosyjski, to „Himalaje hipokryzji i cynizmu”. To jest próba zasłonięcia tego, co robił Donald Tusk od 2008 roku. Przecież już w lutym 2008 roku, a więc tuż po objęciu stanowiska premiera, zdecydował się na wizytę w Moskwie. Wtedy został dokonany słynny reset. PO tłumaczy reset tym resetem, którego dokonały Stany Zjednoczone w stosunku do Rosji. Tylko przypomnijmy, że Barack Obama zaproponował ten reset dopiero w 2009 roku, wtedy kiedy objął władzę w styczniu. To nie było tak, że Polska zdecydowała się na reset z Rosją w sytuacji tego, co zrobiło USA, tylko odwrotnie – to USA rok po Polsce zdecydowały się na reset z Rosją – przypomniał dr Zbigniew Kuźmiuk.
W swoim spocie Platforma Obywatelska pokazywała również spotkania polityków PiS z przedstawicielami sił konserwatywnych z innych państw europejskich, którzy to politycy spotykali się również z Władimirem Putinem. Na tej podstawie próbowano przekonywać obiorców o prorosyjskości premiera Mateusza Morawieckiego oraz obecnego rządu. Gość TV Trwam przyznał, że do takich spotkań dochodziło, jednak efektem rozmów – jak dodał – były m.in. jasne deklaracje potępiające Kreml za inwazję na Ukrainę.
– Te spotkania były. Chodzi o partie opozycyjne w poszczególnych krajach. Proszę sobie wyobrazić, że na spotkaniu tych partii o charakterze konserwatywnym w Hiszpanii – mimo tego, że np. była tam pani Le Pen czy pani Meloni w Włoch (jeszcze wtedy będąca w opozycji) – udało się uzyskać stanowisko jak najbardziej potępiające działania Rosji na Ukrainie. Sugerowanie, że PiS spotyka się z partiami, które w jakikolwiek sposób popierają działania Putina, jest gigantycznym nieporozumieniem. To stanowisko, przyjęte właśnie w Madrycie, czarno na białym pokazuje, że to właśnie PiS przekonało partie w krajach Europy Zachodniej, wstrzemięźliwe jeśli chodzi o krytykę Kremla, do tego, żeby potępić agresję Rosji na Ukrainę – podkreślił europoseł PiS.
Kwestia rzekomej prorosyjskości obecnego rządu to nie jedyne kłamstwo środowiska PO w ostatnim czasie. Donald Tusk podczas spotkań z wyborcami przekonywał np., że w 2015 roku w Jastrzębiu Zdroju, podczas protestu górników, policja nie strzelała do zgromadzonych ludzi i nikt nie został ranny. Tej wersji zaprzeczają świadkowie tamtych wydarzeń [czytaj więcej].
– Donald Tusk zakłada, że wszystko, co robił w latach 2008-2015, to jest w zasadzie prehistoria i duża część polskiego społeczeństwa zwyczajnie o tym zapomniała. Co więcej, jest zupełnie młode pokolenie, które wchodzi w dorosłość i ci ludzie niespecjalnie interesowali się tym, co robił Donald Tusk kilkanaście lat temu. On liczy właśnie na tę niewiedzę i bazując na tym, próbuje pokazać się w jak najbardziej korzystnym świetle. To jest naprawdę daleko idąca, skrajna nieuczciwość – oskarżanie PiS o działania antyspołeczne w sytuacji, kiedy prowadziło się politykę skrajnie liberalną – wskazał dr Zbigniew Kuźmiuk.
Gość „Polskiego punkt widzenia” odniósł się również do decyzji prezydenta Andrzeja Dudy, który zdecydował o odesłaniu do Trybunału Konstytucyjnego noweli ustawy o Sądzie Najwyższym w celu zbadania zgodności z konstytucją wspominanych przepisów.
– To są jego uprawnienia, trudno mieć o to pretensje. Ja tylko mam nadzieję, że apel pana prezydenta, który skierował do składu Trybunału Konstytucyjnego i szefowej TK, żeby Trybunał jak najszybciej zebrał się w pełnym składzie i spróbował zareagować na ten wniosek pana prezydenta, zostanie wysłuchany i ta sprawa zostanie rozstrzygnięta. Jeżeli stałoby się to w miarę szybko, w ciągu paru najbliższych tygodni, to – moim zdaniem – tego opóźnienia środków nie będzie (…). Jednocześnie jest procedowana tzw. ustawa wiatrakowa. Ona została przyjęta przez Sejm, około miesiąca „poleży” w Senacie, gdyż Senat wykorzystuje pełne 31 dni, żeby się ustosunkować do tego, co uchwali Sejm – zaznaczył europoseł PiS.
Prezydent @AndrzejDuda: Nie zdecydowałem się na zawetowanie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, którą w ostatnich dniach uchwalił polski parlament. Podjąłem decyzję o skierowaniu tej ustawy do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej. pic.twitter.com/G74yQ1BXvG
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) February 10, 2023
– To rozstrzygnięcie także ostatecznie przerwie spekulacje, czy polski Trybunał Konstytucyjny jest tym organem, który rozstrzyga o zgodności ustaw z konstytucją, czy nie, ponieważ opozycja, a także czasem i Komisja Europejska w to powątpiewa. Jeżeli pan prezydent złożył losy tej ustawy do TK, to rozumiem, że jego rozstrzygnięcie nie tylko zdecyduje o tym, czy te pieniądze do Polski przypłyną, ale ostatecznie rozstrzygnie o tym, że wyroki Trybunału są szanowane nie tylko w Polsce, ale także i w UE – dodał.
radiomaryja.pl