fot. twitter.com/oazapl

[TYLKO U NAS] Dr R. Derewenda: Ks. Franciszek Blachnicki chciał zmieniać geopolitykę w Europie Środkowo-Wschodniej

Ks. Franciszek Blachnicki chciał zmieniać geopolitykę w Europie Środkowo-Wschodniej. Chciał doprowadzić do wyzwolenia krajów i narodów Europy Środkowo-Wschodniej spod panowania komunizmu, ale nie chciał walczyć przemocą. Chciał doprowadzić przede wszystkim do wyzwolenia wewnętrznego człowieka – mówił dr Robert Derewenda, historyk, dyrektor lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, we wtorkowym „Polskim punkcie widzenia” na antenie TV Trwam.

We wtorek Prokurator Generalny potwierdził, że ks. Franciszek Blachnicki został zamordowany. [więcej] Na jaw wyszły informacje, że założycielowi Ruchu Światło-Życie podano substancje toksyczne, przez co zmarł on 27 lutego 1987 roku. [czytaj więcej]

– Można było się spodziewać tego typu informacji. Od wielu lat mówiono o tym, że podejrzewa się, czy śmierć ks. Franciszka Blachnickiego nie została sprowokowana, ale co innego podejrzewać, co innego domniemywać, a co innego się dowiedzieć – podkreślił dr Robert Derewenda.

Wtorkowa konferencja w Ministerstwie Sprawiedliwości pokazała, iż musiało minąć wiele lat, żeby dobrze poprowadzić śledztwo ws. okoliczności śmierci ks. Franciszka Blachnickiego i podać do wiadomości publicznej jego wyniki.

– Proszę zwrócić uwagę, że minęło ponad 30 lat od odzyskania przez Polskę suwerenności i dopiero dzisiaj dowiadujemy się o tym, że jeden z takich mordów miał miejsce pod koniec PRL-u (bo to już rok 1987). Wiele lat trzeba było czekać, aż wreszcie tego typu informacja ujrzy światło dzienne. Czuję się dumny jako pracownik Instytutu Pamięci Narodowej, że Instytut Pamięci Narodowej zajmuje się takimi sprawami, że dokłada wszelkich starań, aby dojść do prawdy i taką prawdę ujawnia opinii publicznej – mówił dyrektor lubelskiego oddziału IPN.

Warto przypomnieć, że ks. Franciszek Blachnicki przeżył dwa totalitaryzmy.

– Był więźniem Auschwitz, był więźniem wielu obozów, więzień niemieckich w czasie II wojny światowej, wreszcie otrzymał zasądzoną karę śmierci (na szczęście ta kara nie została wykonana przez Niemców). Po II wojnie światowej przeżył kolejny system totalitarny, system komunistyczny przyniesiony na bagnetach przez Sowietów – wskazał historyk.

Gość „Polskiego punktu widzenia” zwrócił też uwagę, że ks. Franciszek Blachnicki działał w okresie PRL-u w specyficzny sposób.

– Zawsze mówił, że nie należy pytać, czy wolno, tylko czy należy, więc działał tak, jakby był nieskrępowany w swojej działalności i zupełnie nie przejmował się przeciwnościami ze strony komunistów, a były to bardzo poważne represje, bo oczywiście czyniono mu różnego rodzaju trudności administracyjne, ale również prześladowano go w sposób najbardziej perfidny, tzn. poprzez dezinformację. W latach 70. powstała w Służbie Bezpieczeństwa specjalna komórka, która taką działalnością się zajmowała i próbowano ostatecznie doprowadzić do tego, żeby ks. Blachnicki został odsunięty od Ruchu Oazowego, którego był twórcą, przez samych biskupów. Sytuacja, w jakiej się znajdował, w jakiej pracował, była bardzo trudna, bo z jednej strony był prześladowany przez komunistów, ale z drugiej strony bardzo często spotykał się z nieufnością ze strony Episkopatu, ze strony innych księży, a ta nieufność była w dużej mierze podsycana nieprawdziwymi informacjami (…) przez Służbę Bezpieczeństwa – wyjaśnił dr Robert Derewenda.

W końcu – jak pokazały wyniki najnowszego śledztwa – komuniści postanowili pozbyć się ks. Franciszka Blachnickiego. Pokazuje to, jak bardzo niewygodny był dla totalitarnych władz przez swoją duszpasterską skuteczność.

– Udało mu się wręcz stworzyć swego rodzaju modę na Oazy wśród młodzieży. Komuniści, zwłaszcza w latach 70., zakładali, że Kościół się zestarzeje, że z Kościołem będą związani starsi ludzie, ale młode pokolenie miało już należeć do komunistów, miało należeć do ideologii, która miała być ideologią pozbawioną obecności Boga w życiu. I co się stało? Ks. Franciszek Blachnicki do Oaz, do ruchu z jednej strony elitarnego, z drugiej strony masowego, przyciągał całe tysiące młodzieży. Na samych rekolekcjach oazowych w połowie lat 80. gromadziło się ok. 80 tys. osób. Także był to ruch, którego komuniści nie potrafili powstrzymać, którego nie potrafili zahamować – podkreślał historyk.

Po wyjeździe do RFN tuż przed stanem wojennym, skąd już nie mógł wrócić do Polski, duchowny nie zaprzestał swojej działalności.

– W Republice Federalnej Niemiec rozwinął Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów. To organizacja wybudowana na bazie wcześniejszej, którą zainaugurował jeszcze w Polsce – Chrześcijańskiej Służby Społecznej – dodał gość TV Trwam.

Warto wspomnieć, że jej cele były w istocie polityczne.

– Ks. Franciszek Blachnicki chciał zmieniać geopolitykę w Europie Środkowo-Wschodniej. Chciał doprowadzić do wyzwolenia krajów i narodów Europy Środkowo-Wschodniej spod panowania komunizmu, ale nie chciał walczyć z bronią w ręku, nie chciał walczyć przemocą. Chciał doprowadzić przede wszystkim do wyzwolenia wewnętrznego człowieka. W ten sposób – mówił – jeśli człowiek zostanie wyzwolony, jeśli człowiek będzie wolny, komuniści nie będą mieli do niego dostępu – zwrócił uwagę dyrektor lubelskiego oddziału IPN.

Co ciekawe, będąc w Niemczech, kapłan był nawet bardziej otoczony komunistyczną agenturą niż w Polsce. Najbardziej znanymi wysłannikami służb PRL-u w otoczeniu duchownego było małżeństwo Gontarczyków, którzy należeli do grona jego najbliższych współpracowników.

– Doszło do tego, że pani Jolanta Gontarczyk była tak zaufaną osobą dla ks. Blachnickiego, że to na nią zostało zarejestrowane ostatnie chyba dzieło, które ks. Blachnicki powołał do życia, czyli Ekumeniczne Wydawnictwo Ewangelizacyjne – dzieło, w którym ks. Blachnicki upatrywał pewną nadzieję na finansowanie swojej działalności w Republice Federalnej Niemiec, bowiem był wspierany przez zaprzyjaźnionych protestantów, którzy drukowali u niego różnego rodzaju materiały – mówił dr Robert Derewenda.

Ks. Franciszek Blachnicki nie wiedział, dla kogo tak naprawdę pracowała Jolanta Gontarczyk.

Za śmierć kapłana odpowiadają zapewne agenci podszywający się pod ludzi z nim zaprzyjaźnionych, choć na razie prokuratura nie wskazała konkretnych winnych zabójstwa.

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl