[TYLKO U NAS] Dr J. Hajdasz: W środowisku mediów liberalnych nie było i nie ma refleksji w sprawie tzw. urodzin Hitlera
Ważna jest refleksja na temat roli dziennikarzy w sprawie tzw. urodzin Hitlera. Przez środowiska głównych mediów autorzy materiału byli stawiani za wzór dziennikarstwa i otrzymali główne nagrody w kategorii dziennikarstwo śledcze, choć opisywali zjawisko, które istniało incydentalnie. W sprawach wywołujących napięcia i kontrowersje potrzebna jest refleksja, a nawet przewidywanie społecznych skutków, jakie może ona wywołać. Tego w środowisku mediów liberalnych w tej sprawie nie było i nie ma – zwróciła uwagę dr Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, w felietonie z cyklu „Myśląc Ojczyzna” na antenie Radia Maryja.
Sąd zajął się sprawą tzw. urodzin Hitlera, które przed ponad pięcioma laty odbyły się w lesie pod Wodzisławiem Śląskim. Wymiar sprawiedliwości uznał, że było to publiczne propagowanie nazizmu.
– Uczestnicy spotkania usłyszeli kary więzienia w zawieszeniu od trzech miesięcy do roku. Przypomnę, że w styczniu 2018 roku telewizja TVN ujawniła wyniki swego rzekomego dziennikarskiego śledztwa. Na nagraniach, które zostały zarejestrowane ukrytą kamerą, pokazano m.in. zorganizowane w maju 2017 r. w lesie nieopodal Wodzisławia Śląskiego „obchody” 128. urodzin Adolfa Hitlera. Materiał pokazywał m.in. rozwieszone na drzewach czerwone flagi ze swastykami. (…) Widać też było uczestników spotkania przebranych w mundury Wehrmachtu, którzy wznosili toasty „za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę” – przypomniała dr Jolanta Hajdasz.
Z zeznań organizatora urodzin Hitlera Mateusza S., do których dotarły media, wynikało, że cała impreza została zamówiona przez „tajemniczych mężczyzn” i była maskaradą, za którą zapłacono jej organizatorowi 20 tys. złotych. [czytaj więcej]
– Zleceniodawcy mieli mieć jednak jeden warunek, by na urodziny zaprosić dziennikarkę telewizji TVN. (…) Sprawie nadano ogromny rozgłos. Nie był on w żaden sposób uzasadniony materiałem dziennikarskim, choć starano się go przedstawić jako obraz rzekomo szerokiego zjawiska w Polsce, jakim miałby być odradzający się faszyzm. Prymitywizm zastosowanych środków był uderzający. Mimo oporów różnych środowisk Prokuratura Okręgowa w Gliwicach doprowadziła do procesu przeciwko sześciorgu uczestnikom „urodzin Hitlera”, zarzucając im m.in. publiczne propagowanie ustroju faszystowskiego – mówiła autorka felietonu.
Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich zwróciła uwagę na to, iż „ważna jest refleksja nt. roli dziennikarzy w tej sprawie”.
– Przez środowiska tzw. głównych mediów autorzy materiału o „urodzinach Hitlera” byli stawiani za wzór dziennikarstwa i otrzymali główne nagrody w kategorii dziennikarstwo śledcze, choć opisywali zjawisko, które istniało incydentalnie. (…) W sprawach wywołujących napięcia i kontrowersje potrzebna jest refleksja, a nawet przewidywanie społecznych skutków, jakie może ona wywołać. Tego w środowisku mediów liberalnych w tej sprawie nie było i nie ma – zauważyła.
Prokuratura uznała, że dziennikarze nie należeli do kręgu towarzyskiego uczestników wydarzenia, a ich udział w imprezie „miał charakter działalności pod tzw. przykryciem i stanowił element pracy nad tworzeniem reportażu poruszającego temat aktywności w Polsce środowiska neonazistów”.
– Wątpliwości etyczne jednak pozostały. Nie rozstrzygnie ich prokuratura ani sąd. Wyrok nie jest prawomocny. Według obrony impreza „urodziny Hitlera” miała charakter prywatny, więc obrona – która domagała się uniewinnienia oskarżonych – już zapowiedziała apelację. Z kolei prokuratura nie zgadza się z tym, że kary wydano w zawieszeniu i również zapowiedziała apelację. Po 5 latach od zdarzenia sprawa nadal będzie obecna w przestrzeni publicznej. Taki jest mechanizm współczesnego komunikowania masowego – raz wprawiona w ruch machina szybko się nie zatrzymuje – zaznaczyła dr Jolanta Hajdasz.
Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich zadała pytanie, czy bez udziału ukrytej kamery telewizji TVN na pseudo „urodzinach” one w ogóle by się odbyły?
– Czy Polska musiałaby się tłumaczyć przez tyle miesięcy na arenie międzynarodowej, że nie jest krajem odradzającego się faszyzmu? W kontekście wszystkich ataków na nasz kraj tamta sprawa miała swoje znaczenie, ale pytanie, kto naprawdę ją inspirował i reżyserował, pozostaje bez odpowiedzi – powiedziała autorka felietonu.
Cały felieton można odsłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl