fot. twitter.com/filip_furman

[TYLKO U NAS] Dr F. Furman o postępowaniach wobec sygnatariuszy apeli lekarzy: Sytuacja, w której wezwanie do debaty jest powodem wszczęcia działań dyscyplinarnych wobec osób, które je wystosowały, jest niedopuszczalna

Moim zdaniem sytuacja, w której wezwanie do debaty jest powodem wszczęcia działań dyscyplinarnych wobec osób, które wystosowały takowe wezwanie, jest niedopuszczalna od strony wolności debaty naukowej. Może stać się tak, iż wpłynie to na utratę zaufania, bowiem powinno się je zdobywać poprzez działalność merytoryczną, a nie cenzorską. Takie działania ze strony Naczelnej Izby Lekarskiej są wątpliwe od strony konstytucyjnej ze względu na zawarte w niej gwarancje wolności słowa, wolności wypowiedzi. Tyczy się to także wolności w wykonywaniu zawodu lekarza – mówił dr Filip Furman, dyrektor Centrum Nauk Społecznych i Bioetyki Instytutu Ordo Iuris, w rozmowie z portalem Radia Maryja.

Dr Filip Furman odniósł się do trwających postępowań wobec sygnatariuszy „Apelu naukowców i lekarzy w sprawie szczepień na koronawirusa SARS-CoV-2” oraz „Listu otwartego polskich lekarzy, naukowców i pracowników służby zdrowia do polskich władz oraz mediów”.

– W tym sporze nie jest istotne samo meritum treści apeli albo treść stanowisk wystosowanych w kontrze do nich, ale ważna jest sama możliwość debaty publicznej. To jest w mojej opinii najważniejsze, zwłaszcza kiedy mówimy o chorobie, na którą wciąż nie potwierdzono skutecznego lekarstwa. Uważam, że powinno obowiązywać podejście maksymalnie otwarte, sprawdzane winny być wszystkie możliwości czyli z jednej strony badamy wszelkie nowe terapie, a z drugiej strony weryfikujemy te, które już są dostępne – wskazał dyrektor Centrum Nauk Społecznych i Bioetyki Instytutu Ordo Iuris.

Na listy zareagował Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej, który zażądał potwierdzenia bądź zaprzeczenia poparcia dla apelu.

– Moim zdaniem, sytuacja, w której wezwanie do debaty jest powodem wszczęcia działań dyscyplinarnych wobec osób, które wystosowały takowe wezwanie, jest niedopuszczalna od strony wolności debaty naukowej. Może stać się tak, iż wpłynie to na utratę zaufania, bowiem powinno się je zdobywać poprzez działalność merytoryczną, a nie cenzorską. Takie działania ze strony Naczelnej Izby Lekarskiej są wątpliwe od strony konstytucyjnej ze względu na zawarte w niej gwarancje wolności słowa, wolności wypowiedzi. Tyczy się to także wolności w wykonywaniu zawodu lekarza. Każdy lekarz ponosi indywidualną odpowiedzialność za swoje działania w zakresie merytorycznym, jak prowadzona terapia, ale także za dochodzenie do najlepszych możliwych terapii. Trzeba podkreślić, że również Kodeks Etyki Lekarskiej wymaga zagwarantowania lekarzowi samodzielności po to, żeby mógł odpowiedzialnie prowadzić terapię. W artykule 4. stanowi on, iż „Dla wypełnienia swoich zadań lekarz powinien zachować swobodę działań zawodowych, zgodnie ze swoim sumieniem i współczesną wiedzą medyczną”. Z kolei art. 6 w pierwszym zdaniu przesądza, iż „Lekarz ma swobodę wyboru w zakresie metod postępowania, które uzna za najskuteczniejsze” – powiedział nasz rozmówca.

Wyciąganie konsekwencji dyscyplinarnych wobec sygnatariuszy może w efekcie wywołać efekt odwrotny do zamierzonego, tj. osłabić zaufanie społeczeństwa zarówno do szczepionek przeciwko COVID-19, jak i służby zdrowia jako takiej.

– Obawiam się, że postępowania wszczęte przez Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej przeciwko sygnatariuszom apeli mogą zwiększyć brak zaufania, co nie byłoby dobrym efektem, ale byłoby jednak logiczną konsekwencją. W takiej sytuacji wywołany może bowiem zostać mechanizm psychologiczny, który każe sądzić, że jeśli ktoś ma kontrargumenty, to je wypowiada, a nie stosuje działania represyjne. To podejście często bywa błędne, nie mniej jednak może to być medialnie odebrane w ten sposób – stwierdził dr Filip Furman.

W sprawie głosu nie zabrało jeszcze Ministerstwo Zdrowia.

– Ministerstwo Zdrowia powinno się wypowiedzieć z prostego powodu. Nieufność bardzo często jest spowodowana niedostateczną komunikacją oraz brakiem wyznaczenia perspektywy czasowej przyjętych działań, a także brakiem dostępu do polskich danych dotyczących na przykład liczby i dynamiki zakażeń, która była podstawą do objęcia obostrzeniami poszczególnych miejsc – hoteli, restauracji czy sklepów. Chodzi o to, żeby społeczność naukowa i opinia publiczna mogły zrozumieć i zapoznać się z realnymi podstawami prowadzonej polityki – podsumował dr Filip Furman, dyrektor Centrum Nauk Społecznych i Bioetyki Instytutu Ordo Iuris.

Jakub Gronczakiewicz/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl