fot. arch

Trudu się nie lękajcie

Ojciec Święty upominał się o łamane przez komunistów prawa narodu, o tożsamość, niepodległość i wiarę.

Mija czterdzieści lat od pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny. Wielu ma jeszcze w pamięci ten czas i wypowiedziane wtedy przez Ojca Świętego słowa. Przypomniały one milionom Polaków ich tożsamość, ukazały, jakiego dziedzictwa są strażnikami. Budziły dumę i poczucie godności, odbudowały narodową wspólnotę. Owocem czerwcowych doświadczeń była zrodzona kilkanaście miesięcy później „Solidarność”.

Jan Paweł II przyjechał do Polski dotkniętej ekonomiczną zapaścią i moralnym kryzysem. Przekonanie o niemożności zmiany komunistycznego systemu w dostrzegalnej perspektywie powodowało powszechne uleganie zakłamaniu. Tylko nieliczni pozostawali odporni na wszechogarniającą propagandową nowomowę. Kusiły pezetpeerowskie kariery: „zamiast cztery osiemset na rękę osiem czterysta”. Ilustracją pogłębiającej się frustracji były, zbliżające się do sowieckich, wskaźniki ilości pitego alkoholu.

Czerwcowa papieska pielgrzymka okazała się przełomem. Choć nie zmierzymy jej duchowego wymiaru, indywidualnych przemian i nawróceń, możemy próbować odczytać jej społeczne i polityczne znaczenie. Wielki krzyż i ołtarz stanęły w centrum stolicy państwa narzucającego od 1944 roku bezbożną ideologię, wrogą Kościołowi, dokładnie w miejscu, gdzie rosyjscy zaborcy zbudowali, dominujący nad Warszawą, olbrzymi prawosławny sobór św. Aleksandra Newskiego, „szpetną narośl” i widoczny symbol „niewoli i panowania”, zburzony przez warszawiaków po odzyskaniu niepodległości. Obecność Papieża w tym miejscu urastała do rangi symbolu. On sam, podczas Mszy św. na terenie dawnego obozu w Brzezince, powiedział: „Nigdy jeden naród nie może rozwijać się kosztem drugiego, nie może rozwijać się za cenę drugiego, za cenę jego uzależnienia, podboju, zniewolenia, za cenę jego eksploatacji, za cenę jego śmierci”.

Reakcje wiernych zgromadzonych na papieskich Mszach św. były jak głosowanie. „Wczoraj, kiedy powiedziałem: Chrystus – przez 15 minut bili brawo” – mówił Papież w Gnieźnie. A tak było w każdym miejscu tej pielgrzymki, gdy Ojciec Święty upominał się o łamane przez komunistów prawa Narodu, o tożsamość, niepodległość i wiarę.

Jan Paweł II nie tylko budził ducha, ale pozostawiał zadania do wykonania. Na krakowskich Błoniach prosił, aby nie podcinać korzeni, z których wyrastamy, a także aby uczynić wszystko, „ażeby w najwyższym poszanowaniu była kobieta na ziemi polskiej, ażeby w najwyższym poszanowaniu było macierzyństwo na ziemi polskiej”. Tylko najpierw kobieta sama musi się szanować. I to wołanie z Kalwarii Zebrzydowskiej: „Módlcie się i kształtujcie poprzez modlitwę swoje życie” i podkreślanie: „z tego miejsca do wszystkich, którzy mnie słuchają tutaj albo gdziekolwiek, przemówi proste i zasadnicze papieskie wezwanie do modlitwy. A jest to wezwanie najważniejsze. Najistotniejsze orędzie!”.

Wobec niedającego się zagłuszyć owacyjnego przyjęcia młodzieży na krakowskiej Skałce Jan Paweł II odstąpił od przygotowanego wystąpienia dla młodzieży. Miał powiedzieć wtedy: „Nie będzie lepszym światem i lepszym porządkiem życia społecznego taki porządek, który tym wartościom ludzkiego ducha nie daje pierwszeństwa”, po czym zwrócił się do młodych: „Wy macie przenieść ku przyszłości to całe olbrzymie doświadczenie dziejów, któremu na imię ’Polska’. Jest to doświadczenie trudne. Chyba jedno z trudniejszych w świecie, w Europie, w Kościele. Tego trudu się nie lękajcie. Lękajcie się tylko lekkomyślności i małoduszności. Z tego trudnego doświadczenia, które nosi nazwę ’Polska’, można wydobyć lepszą przyszłość, ale tylko pod warunkiem uczciwości, trzeźwości, wiary, wolności ducha i siły przekonań”.

Uniwersalizm papieskich słów – po 40 latach – jest uderzający. Czy je dzisiaj rozumiemy, czy polscy nauczyciele, młodzież rozumieją „język wiary, a zarazem język tradycji narodowej”, czy mogą powiedzieć, iż spłacają dług, „jaki zaciągnęli wobec tego wspaniałego dziedzictwa ducha” i wiedzą, ile zawdzięczają „polskiej kulturze, polskiej literaturze, polskiej muzyce, plastyce, teatrowi – polskiej historii, polskim tradycjom chrześcijańskim, polskim szkołom, polskim uniwersytetom”? Czy uświadamiamy sobie, że od tego zależy nasza przyszłość?

dr Jarosław Szarek, prezes IPN
NaszDziennik

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl