Szef MON odwołał dowódcę oraz komendanta garnizonu Koszalin

Wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak odwołał ze stanowisk dowódcę oraz komendanta garnizonu Koszalin – poinformował rzecznik MON płk Jacek Sońta. To efekt przyznania wojskowej asysty honorowej na pogrzeb stalinowskiego prokuratora płk. Wacława Krzyżanowskiego.

„Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak odwołał w trybie natychmiastowym ze stanowisk dowódcę oraz komendanta garnizonu Koszalin w związku z przyznaniem wojskowej asysty honorowej na pogrzebie stalinowskiego prokuratora Wacława Krzyżanowskiego” – powiedział Jacek Sońta.

Jak dodał, obaj wojskowi zostaną przeniesieni do rezerwy kadrowej. Dowódcą garnizonu Koszalin był dowódca 8. Koszalińskiego Pułku Przeciwlotniczego, zaś komendantem tego garnizonu – oficer prasowy pułku.

Krzyżanowski został pochowany w poniedziałek w Koszalinie. Już tego dnia, gdy sprawę pogrzebu podchwyciły media, Siemoniak zapowiadał, że zażąda wyjaśnień od dowódcy garnizonu.

Jeszcze przed decyzją Siemoniaka poseł PiS Bartosz Kownacki ocenił na konferencji prasowej w Sejmie, że pochówek był sprawą niezwykle bulwersującą, a konsekwencje powinny zostać wyciągnięte nie wobec wojskowych, lecz szefa MON. Kownacki zwrócił uwagę, że ponad rok temu skierował do MON interpelację z pytaniem, kiedy zostaną uregulowane zasady ceremoniału wojskowego tak, by „zbrodniarze komunistyczni” nie mogli być chowani z wojskową asystą honorową.

„Pan minister Siemoniak odpowiadał wymijająco. Zapowiadał rok temu, że przepisy w tej sprawie zostaną uregulowane i przez rok w tej sprawie nie zrobiono nic” – zarzucał Kownacki.

Poseł Kownacki zapowiedział również, że PiS zażąda, by na posiedzeniu sejmowej komisji minister Siemoniak wytłumaczył się z tej hipokryzji. Przygotowany zostanie też dezyderat zobowiązujący ministra do zmiany przepisów prawa w zakresie asysty wojskowej.

Wacław Krzyżanowski to uczestnik bitwy pod Lenino. Ukończył szkołę UB w Łodzi. Od stycznia 1946 r. do maja 1950 r. pracował jako oficer śledczy Wojskowej Prokuratury Rejonowej w Gdańsku. W wojskowym wymiarze sprawiedliwości PRL pracował do 1976 r.; był wielokrotnie odznaczany i nagradzany.

Był m.in. oskarżycielem w procesie sanitariuszki Danuty Siedzikówny, ps. Inka, która służyła w oddziale partyzanckim mjr. Zygmunta Szendzielarza, „Łupaszki”. Dla 17-letniej wówczas dziewczyny Krzyżanowski zażądał kary śmierci. Po 1989 r. był oskarżany przez Instytut Pamięci Narodowej o udział w zbrodniach komunistycznych, jednak dwukrotnie został uniewinniony przez sąd. Krzyżanowski był pierwszym sądzonym za stalinowski „mord sądowy”.

Z akt IPN wynika, że Krzyżanowski tego samego dnia, w którym skazano Siedzikównę, wystąpił o karę śmierci w dwóch innych procesach – 19-letniego Niemca oskarżonego o nielegalne posiadanie broni (został skazany na śmierć, wyrok wykonano) i 16-letniego Benedykta Wyszeckiego, u którego znaleziono kilka karabinów i amunicję (karabiny były bez zamków i zardzewiałe; chłopak przyznał się, że zbierał je na polach, by bawić się w wojsko). Sąd uznał, że Wyszecki dopuścił się przestępstwa z lekkomyślności i skazał go na 7 lat.

 

 

PAP/RIRM

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl