Rząd „Koalicji 13 grudnia” chce za wszelką cenę postawić prezesa Narodowego Banku Polskiego przed Trybunałem Stanu
Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, prof. Małgorzata Manowska, mówiła w Telewizji Trwam, że nie ma nic przeciwko losowaniu składów orzekających w Trybunale Stanu. Zapowiedziała zwołanie posiedzenia, aby zająć się propozycją zmian w regulaminie. Wniosek pada, w momencie kiedy rządzący chcą postawić prezesa Narodowego Banku Polskiego, prof. Adama Glapińskiego, przed Trybunałem Stanu za rzekome upolitycznienie banku centralnego i skup państwowych obligacji w czasie pandemii.
Sędziowie wskazani przez polityków koalicji rządzącej wnioskują o zmiany w regulaminie Trybunału Stanu. Piszą oni do Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego, która kieruje pracami Trybunału, aby sędziowie do składów orzekających byli losowani, a posiedzenia były jawne. W programie Polski Punkt Widzenia na antenie TV Trwam prof. Małgorzata Manowska, pierwsza prezes Sądu Najwyższego, potwierdziła, że dotarły do niej dokumenty. Zapowiedziała, iż zwoła posiedzenie Trybunału Stanu w ciągu ustawowych 45 dni. Sędziowie zbiorą się w kwietniu bądź na początku maja [czytaj więcej].
– Jestem przekonana, że tego terminu dochowam. Ponieważ wnioskodawcy złożyli projekt tego nowego regulaminu, który miałby zostać poddany pod głosowanie, muszę go poddać analizie przez służby prawne Sądu Najwyższego – powiedziała prof. Małgorzata Manowska.
Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego wyjaśniła, że nie jest to pierwsza próba zmiany regulaminu, z jaką się spotyka. Wniosek o losowanie składów orzekających zgłaszał w poprzedniej kadencji Sejmu prof. Marek Chmaj, który w Trybunale zasiadał z rekomendacji Koalicji Obywatelskiej. Zdążył się z niego wycofać, a do nowej próby zmiany regulaminu dochodzi po wyborach, w których liberalno-lewicowa koalicja przejęła władzę.
– Żadną miarą nie jestem przeciwna losowaniu składów orzekających. Oczywiście to posiedzenie zostanie zwołane – oznajmiła Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego.
Próba zmiany regulaminu zbiega się z zapowiedzią wniosku o Trybunał Stanu dla prezesa Narodowego Banku Polskiego. Posłowie zbierają podpisy.
Wniosek na dniach trafi do Sejmu – zapowiedział poseł Mariusz Witczak z Koalicji Obywatelskiej.
– Wniosek do Trybunału Stanu dotyczy łamania Konstytucji i niewypełniania konstytucyjnych obowiązków przez prezesa – wskazał Mariusz Witczak, poseł KO.
We wniosku o Trybunał Stanu ma paść łącznie osiem zarzutów. Dotyczą one rzekomego upolitycznienia banku centralnego i skupu państwowych obligacji w czasie pandemii.
Dr inż. Andrzej Michalak, ekspert ds. zarządzania, zwrócił uwagę, że za działaniami rządu ws. prof. Adama Glapińskiego nie stoją merytoryczne argumenty.
– To jest chęć zemsty, bo trudno się doszukiwać jakichś złych działań na przestrzeni ostatnich miesięcy czy lat – powiedział dr inż. Andrzej Michalak.
Politycy opozycji i część komentatorów podnosi, że za próbą usunięcia prof. Adama Glapińskiego kryje się jego sprzeciw wobec przyjęcia euro.
Na premiera Donalda Tuska naciska Zachód – oznajmił wprost profesor Mieczysław Ryba, politolog, wykładowca akademicki.
– Profesor Glapiński jest absolutną przeszkodą we wprowadzeniu tej waluty na grunt polski, przy czym przy dzisiejszym stanie rzeczy wprowadzenie euro oznaczałoby ogromną zapaść i wstrząsy gospodarcze w naszym kraju – mówił prof. Mieczysław Ryba.
W tle jest też dyskusja dotycząca przyszłego głosowania wniosku o Trybunał Stanu. Trybunał Konstytucyjny uznał w styczniu, że nie wystarczy do tego bezwzględna większość, ale poparcie 3/5 posłów. W składzie, który wydał orzeczenie, nie było sędziów, których nie uznaje obecna większość koalicyjna.
Prof. Małgorzata Manowska nie chciała odpowiedzieć na pytanie, co będzie z wnioskiem, gdy koalicja uzna, że wystarczy jej bezwzględna większość.
– Jak Trybunał Stanu będzie rozpoznawał tę sprawę, to będzie również oceniał czy wniosek został prawidłowo postawiony przed Trybunałem Stanu. Tym bardziej nie wolno mi wypowiadać swojej opinii publicznie – podsumowała prof. Małgorzata Manowska.
Cała procedura postawienia prof. Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu może potrwać od pół roku do nawet roku.
TV Trwam News