fot. PAP/Paweł Supernak

Rząd Donalda Tuska poluje na posłów opozycji. M. Błaszczak usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień w związku z odtajnieniem części planu, w myśl którego Polska miałaby bronić się na linii Wisły w razie ataku ze strony Rosji

Były minister obrony narodowej usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień poprzez odtajnienie w 2023 r. części planu użycia Sił Zbrojnych RP „Warta”. Mariusz Błaszczak jest ścigany za ujawnienie planów rządu PO-PSL dotyczących oddania połowy Polski bez walki. Politykowi grozi kara więzienia od roku do 10 lat. W śledztwie następnym przesłuchiwanym będzie były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Jacek Siewiera. W międzyczasie koalicja rządząca uchyla kolejne immunitety posłom opozycji. Upolityczniona prokuratura chce postawić zarzuty m.in. Zbigniewowi Ziobro, Michałowi Wosiowi czy Michałowi Dworczykowi.

Z początkiem marca koalicja rządowa uchyliła immunitet byłemu ministrowi obrony narodowej, Mariuszowi Błaszczakowi. Chodzi o odtajnieniu przez niego w lipcu 2023 roku oraz ujawnienie we wrześniu 2023 roku części planu „Warta”. Zawierał on informacje o sposobie obrony przed ewentualnym atakiem Rosji. W piątek Mariusz Błaszczak stawił się przed prokuratorem wojskowym. Wsparł go prezes PiS, Jarosław Kaczyński.

– Dzisiejsze przesłuchanie będzie kolejnym aktem łamania prawa. Zrobił to, co do niego należało jako do demokratycznego polityka. On po prostu ujawnił społeczeństwu plany tamtej strony – zaznaczył Jarosław Kaczyński.

Były minister obrony narodowej, jeszcze przed przesłuchaniem, odniósł się do odtajnienia fragmentu planu. Mariusz Błaszczak zaznaczył, że dokumenty nie pochodziły – jak forsowali politycy koalicji rządzącej – ze Sztabu Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych czy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, tylko z archiwum Wojskowego Biura Historycznego.

– Odtajniłem je po to, żeby nie można było wrócić do obrony na linii Wisły, żeby nie można było oddać niemal połowy naszego kraju – podkreślił Mariusz Błaszczak.

Zarzuty przeciwko byłemu ministrowi obrony sformułowała Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW), której szefem jest gen. Jarosław Stróżyk – przypomniał historyk, dr Sławomir Cenckiewicz.

– Jarosław Stróżyk, który składał przysięgę na wierność Armii Czerwonej. Jarosław Stróżyk, który służył w Wojskowych Służbach Informacyjnych. Jarosław Stróżyk, który ma motyw do tego, aby się mścić – zaznaczył dr Sławomir Cenckiewicz.

Przesłuchanie byłego ministra obrony trwało cztery godziny. Z uwagi na wagę sprawy treść przesłuchania jest niejawna. Mariusz Błaszczak złożył swoje wyjaśnienia. Nie chciał odpowiadać na pytania śledczych. Prokuratura przyznała, że szef resortu obrony narodowej ma prawo zdjąć klauzulę z dokumentów, natomiast muszą być do tego przesłanki merytoryczne. Według prokuratury przesłanki nie nastały.

– To są bardzo wrażliwe dokumenty. Pomimo tego, że one faktycznie były w Wojskowym Biurze Historycznym, to one miały cały czas klauzulę tajne/ściśle tajne. W piśmie przewodnim Sztab Wojska Polskiego zaznaczył, że te klauzule mają być zachowane. One dostały kategorię archiwalną A – wskazał mjr Marcin Maksjan z wojskowej prokuratury.

Kategoria archiwalna nie dotyczy tajności i poufności, a czasu przechowywania akt w archiwum. Kategoria A oznacza wieczyste przechowywanie. Takie dokumenty są we wszystkich archiwach państwowych, zdecydowana większość z nich nie jest tajna. Kategorią A jest np. Konstytucja PRL z odręcznymi poprawkami dyktatora Józefa Stalina. Ten dokument ma być wieczyście przechowywany.

Były minister obrony nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i po przesłuchaniu zadeklarował, że jeszcze raz podjąłby taką samą decyzję.

– Gdybym jeszcze raz miałbym podejmować taką decyzję, podjąłbym ją z całą pewnością, żeby nie powtórzyło się to, co stanowi oddanie połowy Polski pod okupację rosyjską – zwrócił uwagę Mariusz Błaszczak.

Politykowi grozi kara więzienia od roku do 10 lat. W śledztwie następnym przesłuchiwanym będzie były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Jacek Siewiera.

W międzyczasie koalicja rządząca uchyla kolejne immunitety posłom opozycji. Upolityczniona prokuratura chce postawić zarzuty m.in. Zbigniewowi Ziobro, Michałowi Wosiowi czy Michałowi Dworczykowi. Nielegalnie pełniący obowiązki Prokuratora Krajowego, Dariusz Korneluk, zapowiedział przyspieszenie przesłuchań ws. Funduszu Sprawiedliwości.

– Już w kwietniu zaplanowane są czynności przesłuchania zarówno premiera Morawieckiego, jak i Jarosława Kaczyńskiego – zaznaczył Dariusz Korneluk.

Od dwóch tygodni w areszcie przebywa poseł PiS, Dariusz Matecki. Z kolei były wiceminister sprawiedliwości, Marcin Romanowski, uzyskał azyl polityczny na Węgrzech. Władza nie ukrywa, że chciałaby widzieć kolejnych polityków opozycji za kratkami. W sprawie tzw. rozliczeń i przywracani tzw. praworządności mają być wywierane polityczne naciski na ograny śledcze.

TV Trwam News

drukuj