Prof. G. Kucharczyk: Jeżeli Polska jest suwerenna, nie walczy z chrześcijaństwem, ale jeśli traci suwerenność, wtedy los chrześcijaństwa w Polsce jest niepewny
Świętość była związana z Koroną Polską na różne sposoby. Gdyby nie męczeństwo św. Wojciecha, nie byłoby też drogi do królestwa powstałego w 1025 roku. Nie trwało ono długo, bo w 1031 r. w wyniku jednoczesnego ataku Rusi Kijowskiej i Królestwa Niemieckiego król Mieszko II nie był w stanie się obronić. Wtedy też rozpoczęła się reakcja pogańska. Jeżeli Polska jest suwerenna, nie walczy z chrześcijaństwem. Jeśli traci rzeczywistą suwerenność, wtedy los chrześcijaństwa na naszych ziemiach jest niepewny. To jedna z wielu przyczyn, dla których powinniśmy świętować tysiąclecie koronacji – powiedział prof. Grzegorz Kucharczyk, historyk z Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk, w czwartkowym programie „Rozmowy niedokończone” w TV Trwam.
Koronacja Bolesława Chrobrego była wielkim znakiem suwerenności i powagi państwa polskiego. Wydarzenie to miało wymiar nie tylko świecki, ale także duchowy. Prof. Grzegorz Kucharczyk zauważył, że „koronacje królewskie dynastii piastowskiej, naszych pierwszych historycznych władców, odzwierciedlały żywą świadomość ludzi tamtej epoki, (…) że ład boski i ład ziemski są ze sobą powiązane”.
– Sfery władzy świeckiej i duchownej są odrębne, mają własną autonomię, ale nie ma sztucznego rozdziału. To jest widoczne w rycie koronacyjnym. Nie mamy bezpośrednich źródeł, które dokumentowałyby, jak wyglądał ryt koronacyjny w 1025 roku, (…) ale z pewnością miał on dwa trwałe elementy, które były obecne w naszym kręgu kulturowym. Było to namaszczenie władcy świętymi olejami na Bożego pomazańca oraz element odwołujący się do sfery świeckiej, a więc uroczysta przysięga króla na Ewangelię i wręczenie insygniów koronacyjnych – wyjaśnił historyk.
Członek Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk odniósł się także do istoty koronacji. Jak powiedział, „było to potwierdzenie naszej suwerenności na serio, nie na niby. Od początku królewska korona nie podobała się naszym sąsiadom. Źródła z kręgu niemieckiego komentowały koronację Bolesława Chrobrego jako akt uzurpacji”.
– To nie tylko była porażka polityczna Królestwa Niemieckiego, które od 962 roku było złączone z Cesarstwem Rzymskim, ale traktowano to też jako podeptanie godności Królestwa Niemieckiego. (…) W 1076 roku na króla Polski koronuje się Bolesław Śmiały, jeden z bardziej sprawnych polityków i wodzów, który politycznie związał się z opozycją saską przeciwko cesarzowi Henrykowi IV, żeby osłabiać swojego nieprzyjaciela. Jak zareagowali sasi, a więc sojusznicy, na jego koronację? (…) „On ośmielił się sięgnąć po coś, co należy do większych od niego” – komentowali. Wymowa jest taka, że Polacy mogą mieć swoje księstwo, grody, siły zbrojne, ale nie więcej – zaznaczył gość Radia Maryja.
Prof. Grzegorz Kucharczyk wskazał, że „historia Królestwa Polskiego uczy nas, że prawdziwa suwerenność ma niewielu przyjaciół. Najlepszymi przyjaciółmi naszej suwerenności powinniśmy być my sami. Historia Królestwa Polskiego pokazuje także rolę wytrwałości, dążenia do tego, żeby dokumentować nasze aspiracje do rzeczywistej suwerenności”.
– Pierwsze królestwo nie trwało długo, bo w 1031 roku w wyniku jednoczesnego ataku Rusi Kijowskiej i Królestwa Niemieckiego król Mieszko II nie był w stanie się obronić. (…) Do tego dochodziła opozycja wewnętrzna zorientowana na pomoc z zagranicy. Czy coś nam to przypomina? Królestwo upadło, jednocześnie upadło arcybiskupstwo gnieźnieńskie. A bez arcybiskupstwa gnieźnieńskiego nie byłoby koronacji. Wtedy też rozpoczęła się reakcja pogańska. Upadek rzeczywistej suwerenności Polski otwarło drogę antychrześcijańskim czynom. (…) Jeżeli Polska jest suwerenna, nie walczy z chrześcijaństwem. Jeśli traci rzeczywistą suwerenność, wtedy los chrześcijaństwa na naszych ziemiach jest niepewny. To jedna z wielu przyczyn, dla których powinniśmy świętować tysiąclecie koronacji – zwrócił uwagę autor książki „Monarchia Polska”.
Historyk przypomniał, że „posiadanie arcybiskupstwa, własnej metropolii kościelnej w tamtej epoce podnosiło status państwa do kategorii pierwszej ligi państw europejskich. Czesi, za pośrednictwem których przyjmowaliśmy Chrzest św., pierwsze arcybiskupstwo mieli dopiero w XIV wieku. A decyzje synodu rzymskiego z 999 roku o utworzeniu arcybiskupstwa u świętego Wojciecha w Gnieźnie zostało ogłoszone w roku 1000”.
– To jest droga do królestwa, której by nie było, gdyby nie męczeństwo św. Wojciecha. Świętość była związana z Koroną Polską na różne sposoby. (…) Widać tu dalekowzroczność Bolesława Chrobrego, który dokonał najbardziej szczęśliwego zakupu w naszej historii, bo wykupił na wagę złota relikwie męczennika i złożył je w Gnieźnie. Tam utworzono arcybiskupstwo. Tam też z pielgrzymką przyjechali cesarz rzymski i król niemiecki, Otton III, oraz legaci papiescy. W 1000 roku ogłoszono metropolię kościelną, a Otton III zdjął ze swojej głowy diadem cesarski i włożył go na skronie Bolesława Chrobrego. Większość historyków interpretuje ten gest jako zgodę na przyszłą królewską koronację naszego władcy – powiedział gość „Rozmów niedokończonych”.
Prof. Grzegorz Kucharczyk gościł także na antenie Radia Maryja. Drugą część rozmowy z historykiem można odtworzyć [tutaj].
radiomaryja.pl