fot. TV Trwam

Pos. J. Sasin: Obserwatorzy OBWE nie potwierdzają żadnych fantazji Giertycha o sfałszowaniu wyborów

Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, której obserwatorzy byli na tych wyborach, nie potwierdza żadnych fantazji Giertycha o jakimś sfałszowaniu wyborów albo jakiejś dużej skali nieprawidłowości. To jest narracja, która nie ma kompletnie żadnego pokrycia – mówił w sobotnim „Polskim punkcie widzenia” na antenie TV Trwam poseł Jacek Sasin z Prawa i Sprawiedliwości. Zwrócił on uwagę, że choć sztuczna afera napędzana przez rządzących jest skrajnie absurdalna, to jest też niebezpieczna, bo nie wiadomo, jaki jest jej ostateczny cel.

Politycy i zwolennicy Koalicji Obywatelskiej zarzucają opozycji sfałszowanie wyborów.

– Cała ta sprawa jest oczywiście skrajnie absurdalna i nikt o zdrowych zmysłach nie może jej traktować poważnie, ale jest niezwykle groźna i to trzeba też bardzo wyraźnie powiedzieć, ponieważ dzisiaj nie wiemy, w co tak naprawdę gra Tusk – zauważył poseł Jacek Sasin.

Być może cel jest tylko doraźny, by wprowadzić zamieszanie mające na starcie zmniejszyć autorytet nowego prezydenta, a być może chodzi o odwrócenie uwagi od rzeczywistych nieprawidłowości wyborczych. Może to być też realna próba odsunięcia Karola Nawrockiego od władzy.

– Może chodzi o to, żeby rzeczywiście nie dopuścić do tego, aby Karol Nawrocki objął funkcję prezydenta Rzeczypospolitej. Co prawda to scenariusz, który nam się trochę w głowach nie mieści, ale ta władza, Tusk i jego ludzie przyzwyczaili nas do tego, że oni realizują scenariusze, które jeszcze niewiele czasu temu wydawały się całkowicie niemożliwe do zrealizowania. To hasło, że oni będą stosować prawo tak, jak je rozumieją (…), zakłada, że nie można dopuścić do władzy określonych sił politycznych, czyli Prawa i Sprawiedliwości (…). To może niestety również być scenariusz realny, niezwykle groźny, bo de facto sprowadzający Polskę do kategorii krajów, w których demokracja już jest tylko czystą fasadą, jak Rosja czy Białoruś – zwrócił uwagę parlamentarzysta.

Jeśli zaś chodzi o same nieprawidłowości, nie było ich wcale więcej niż zwykle, a wręcz było ich mniej. Sfałszowanie wyborów wymagałoby zaangażowania kilkudziesięciu tysięcy ludzi.

– Proszę zwrócić uwagę na jeszcze jedno. OBWE, której obserwatorzy byli na tych wyborach, nie potwierdza żadnych  fantazji Giertycha o jakimś sfałszowaniu wyborów albo jakiejś dużej skali nieprawidłowości. To jest narracja, która nie ma kompletnie żadnego pokrycia – zaznaczył gość „Polskiego punktu widzenia”.

Polityk PiS wskazał też, że w polskim prawie nie ma mechanizmu pozwalającego na ponowne przeliczanie wszystkich głosów, o co apelują rządzący.

radiomaryja.pl

drukuj