Diametralna zmiana stanowiska M. Kidawy-Błońskiej ws. przyjmowania nielegalnych migrantów. Wcześniej polityka „otwartych drzwi” – teraz ochrona przed nimi granic
Kandydatka Platformy Obywatelskiej na prezydenta zmienia zdanie w sprawie przyjmowania nielegalnych imigrantów. Małgorzata Kidawa-Błońska wezwała rządzących do ochrony polskich granic.
Małgorzata Kidawa Błońska w przeszłości pełniła funkcję rzecznika rządu PO-PSL. Zarówno w gabinecie Donalda Tuska, jak i Ewy Kopacz. Jakie prezentowała stanowisko ws. kryzysu migracyjnego we wrześniu 2015 roku?
– Przede wszystkim Polska mówi, że jest solidarna, że uchodźców przyjmiemy, że chcemy, aby oni mieli tutaj warunki do tego, żeby mogli się asymilować (…). Polska jest naprawdę dużym krajem i jesteśmy przygotowani na przyjęcie uchodźców – mówiła wówczas Małgorzata Kidawa-Błońska w Polskim Radiu.
Gdy obecna kandydatka Platformy na prezydenta znalazła się w opozycji, nadal popierała przyjmowanie nielegalnych imigrantów.
– Jeżeli będą rządziła, na pewno 7 tysięcy osób rozlokuję w naszym kraju – to wypowiedź z 2017 roku w RMF.
Chęć prowadzenia polityki otwartych drzwi przez liberalno-lewicowych polityków, Polacy oceniali bardzo negatywnie.
– Był to wielki bonus dla Prawa i Sprawiedliwości. Taka postawa opozycji powodowała, że w sposób zupełnie bierny partia rządząca uzyskiwała szeroką akceptację społeczną, przynamniej w tym zakresie – mówił dr Aleksander Kozicki, politolog.
Teraz w odpowiedzi na zagrożenie związane z otwarciem granicy przez Turcję i wypuszczeniem fali nielegalnych imigrantów, którzy szturmują Grecję – Małgorzata Kidawa Błońska zmienia diametralnie swoje podejście do problemu.
– Powinniśmy pilnować naszych granic i czuwać, żeby nikt niepowołany w naszym kraju się nie znalazł. Z tego co wiem, nasze granice nie są odpowiednio zabezpieczone – powiedziała kandydatka PO na prezydenta.
– Metamorfoza. Mówi to rzecznik prasowy rządu Donalda Tuska i bliska przyjaciółka polityczna pana Donalda Tuska, którą pan Donald Tusk wspiera, a która mówiła i Donald Tusk mówił zupełnie coś innego: „Jesteśmy otwarci. Jesteśmy gotowi na przyjmowanie tysięcy imigrantów” – tak słowa kandydatki PO na prezydenta komentował poseł PiS Przemysław Czarnek.
Z kolei Tomasz Trela z Lewicy przekonywał, że Platforma jest niewiarygodna.
– Lewica zawsze mówi to, co myśli, to co ma w swoim programie i jest konsekwentna. Będzie wybór: albo mało wiarygodna Kidawa-Błońska albo wiarygodny Robert Biedroń – powiedział polityk.
Platforma Obywatelska wielokrotnie zmieniała zdanie w fundamentalnych kwestiach – wskazał senator PiS Jan Maria Jackowski.
– Swego czasu przekonywali, że nie będzie wzrostu wieku emerytalnego, a jak wygrali wybory to go podnieśli wbrew opinii publicznej – zauważył senator.
Prof. Bogusław Paź z Uniwersytetu Wrocławskiego ocenił, że PO zmienia zdanie w zależności od okoliczności.
– Tutaj nie ma nic nowego. Należy się spodziewać w bliższej i dalszej przyszłości, że te wypowiedzi będą ze sobą tak niespójne – o ile nie sprzeczne – jak są teraz – podkreślił.
Kolejnym sprawdzianem wiarygodności Platformy Obywatelskiej, a także innych formacji będą zbliżające się wybory prezydenckie.
TV Trwam News