fot. PAP/Albert Zawada

PiS oraz partie opozycyjne przedstawiają swoje propozycje dot. poprawy sytuacji na rynku mieszkań w Polsce

Propozycja Platformy Obywatelskiej pod hasłem „Kredyt 0 procent” stawia znak zapytania przy przyszłej współpracy partii opozycyjnych. Wątpliwości wobec oferty przedstawionej przez Donalda Tuska zgłaszają m.in. Lewica i Polska 2050. PiS odbiera ją z kolei jako próbę przelicytowania swojego programu mieszkaniowego, z którym rusza w lipcu.

W sprawie mieszkań obecny obóz władzy przedstawiał różne propozycje. Deklarował budowę tanich mieszkań na wynajem z opcją dojścia do własności – to „Mieszkanie plus” – ale też wspierał budownictwo komunalne, proponował mieszkanie bez wkładu własnego, a teraz chce zaoferować kredyt ze stałą stopą procentową.

– Program mieszkaniowy PiS-u trudno zaliczyć do programów udanych. Opozycja skrzętnie z tego skorzystała – mówi politolog dr Aleksander Kozicki.

Skorzystała, a właściwie korzysta, bo tutaj ma przestrzeń do tego, by rozbijać wiarygodność PiS-u. Chce to robić, co potwierdza inicjatywa, z jaką wyszła Platforma Obywatelska. Jej lider, Donald Tusk, proponuje kredyt 0 procent przy wsparciu Banku Gospodarstwa Krajowego.

– To wsparcie ze strony BGK, a więc budżetu, ono będzie wynosiło – takie są wstępne prognozy – ok. 4 mld zł w pierwszym roku – wyjaśnia Donald Tusk.

Pojawia się pytanie, co na to inne partie opozycyjne, i czy będą zdolne do współpracy nie tylko w krytyce PiS-u, ale też w kwestiach programowych. Impas, jaki powstał, próbują przełamać Polska 2050 i PSL, którego Rada Naczelna dała w sobotę zielone światło dla współpracy Szymonem Hołownią.

– Ten miesiąc sobie dajemy na rozmowy o charakterze politycznym – zaznacza prezes PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz.

Być może tutaj pojawi się kontroferta do tego, co przedstawiła Platforma. Tak przynajmniej wynika z zapowiedzi wiceprzewodniczącego ugrupowania, Michała Kobosko. Program Tuska – według Szymona Hołowni – może rozwiązać problemy tylko nielicznej grupy ludzi.

– To jest pewnego rodzaju kalka i licytowanie się z programem Prawa i Sprawiedliwości. Nie ma tam żadnego pomysłu, tylko próba politycznego przelicytowania – twierdzi Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii.

PiS od lipca chce wejść z programem ze stałą stopą procentową. W tych dniach, w których Platforma mówi o swojej ofercie taniego kredytu, zajął się za to mieszkaniami komunalnymi. W 2023 roku ma zamiar przeznaczyć tutaj rekordowe środki.

– Myślę, że w 2023 roku na rzecz samorządów przekażemy środki na budowę około kilkunastu tysięcy mieszkań – mówi Waldemar Buda.

Z kolei wśród polityków opozycji inicjatywa Tuska uruchomiła mocną dyskusję – o tym, kto na nim skorzysta, kto zarobi, kto w końcu doczeka się swojego mieszkania, a kto nie. Waldemar Pawlak z PSL-u głośno oskarża PiS o – jego zdaniem – rozdawnictwo.

– PiS traktuje społeczeństwo w takich kategoriach, że nie musisz nic robić, państwo ci wszystko da – podkreśla Waldemar Pawlak.

Adrian Zandberg z Lewicy upiera się, że Platforma chce rozdawać pieniądze w zły sposób, bo na jej programie zarobią wyłącznie banki i deweloperzy.

– Efekt jest taki, że po roku działania programu mieszkanie, które kosztowało 400 tys., teraz będzie kosztowało 700 tys. zł – wskazuje Adrian Zandberg.

Nowa Nadzieja woli zostawić budowę mieszkań w rękach deweloperów i sama uważa propozycję Tuska za złą.

– To jest stymulowanie popytu, a nie podaży. Jedynym skutkiem jest wzrost cen – tłumaczy Sławomir Mentzen.

Swoją propozycję zgłosiła też AgroUnia – choć tu jest raczej próba licytacji w drugą stronę, czyli przerzucenia kosztów na deweloperów.

– Ci, którzy budują najwięcej mieszkań w Polsce, nawet 20 proc. tych mieszkań mają przeznaczyć na mieszkania komunalne – wyjaśnia Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii.

Dyskusja wokół budowy mieszkań pokazuje, że opozycja nie jest tu zgodna. Stawia też pytanie, czy będzie ona zdolna zrealizować jakąkolwiek wspólną propozycję programową. Rzecznik rządu już jest przekonany, że nie – ale z innych przyczyn, nie z powodu różnicy zdań.

– Propozycje programowe Platformy w większości przypadków nie były realizowane – zauważa Piotr Müller.

Politolog dr Aleksander Kozicki przypomina tymczasem, że nie uda się poprawić na trwałe sytuacji mieszkaniowej Polaków, jeśli nie będziemy budować. I to liczby są problemem.

– W 2021 roku dopiero wyrównano rekord gierkowski budowy mieszkań, czyli budowniczowie doszli do poziomu blisko ćwierć miliona oddanych mieszkań – podkreśla dr Aleksander Kozicki.

Tymczasem prognozy na ten rok, jakimi posługują się deweloperzy, pokazują, że podaż – a za nią sprzedaż – pójdą w dół.

TV Trwam News

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl