fot. Stowarzyszenie Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński

Pielgrzymka solidarności i pamięci

Obraz zmęczonego wojną społeczeństwa i silnie zaangażowanego Kościoła wyłania się z doświadczeń ks. prof. Waldemara Cisło, który przebywał na Ukrainie z pielgrzymką solidarności i pamięci. Towarzyszyli mu motocykliści z Rajdu Katyńskiego.

Polska pomoc trafia za wschodnią granicę od pierwszych dni wojny – mówi biskup kijowsko-żytomierski, ks. bp Witalij Krywicki.

– Chciałbym podziękować braciom Polakom za wsparcie, którego naprawdę doświadczamy – zaznaczył ks. bp Witalij Krywicki.

Na miejscu pomaga Kościół, ale i zwykli ludzie. Każdy daje to, co może. Jeden z darczyńców Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie przekazał 10 tys. euro na najpotrzebniejsze rzeczy. Inny przygotował transport. Konwój humanitarny dotarł do Czerwonogrodu, gdzie starostą jest Andrzej Porycki, który wyjaśnia, że potrzeby są ogromne.

– I jedzenie, i ubrania, choć troszkę mniej, ale najwięcej brakuje jedzenia, bo dużo pomocy idzie na Wschód, gdzie ciężko kupić żywność – podkreśla Andrzej Porycki.

W sklepach we wschodniej części kraju brakuje podstawowych produktów. Braki próbują zapełnić mieszkańcy zachodniej  Ukrainy, ale i oni muszą myśleć o tych, którzy, uciekając przed wojną, porzucili swoje domy.

– Oczywiście, więcej pomocy potrzebują tereny wschodnie, ale też nasze, gdzie przebywają uchodźcy, gdzie nasze parafie, nasze ośrodki przyjmują uchodźców i trzeba ich nakarmić – wskazuje ks. bp Witalij Krywicki.

Potrzebujący zgłaszają się do kościołów i w nich szukają pomocy. Wiedzą, że tam ją znajdą. Pokazuje to historia, jaka wydarzyła się w Sanktuarium św. o. Pio w Kijowie, o której mówi kustosz tego miejsca, br. Błażej Suska. Ludzie próbowali przetrwać, chroniąc się w dolnym kościele.

– Tutaj byli ludzie: dzieci i matki. To był i schron, i Kościół, i szpital. Razem jedliśmy. Były dni, które były dla nas naprawdę bardzo wymagające – mówił br. Błażej Suska.

Na przestrzeni lat ogromną pracę w tym miejscu wykonało Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

– Ponad 300 tys. euro. (…) To jest kwestia pieniędzy przez prawie 20 lat – podkreśla kustosz Sanktuarium św. o. Pio w Kijowie.

Mieszkańcy, którzy zgłaszają się po pomoc do Kościoła, mają za sobą dramatyczne przeżycia. Wielu z nich widziało to, co Rosjanie zrobili w Buczy. Tam też udał się ks. prof. Waldemar Cisło, by na grobach pomordowanych modlić się o pokój wspólnie z motocyklistami z Rajdu Katyńskiego.

– W tym miejscu spoczywały ciała 116 osób. Takich miejsc jest wiele. W piwnicach, w domach bezbronni ludzie byli mordowani w bestialski sposób – mówi ks. prof. Waldemar Cisło.

Skala cierpienia, z jaką zderzyli się Ukraińcy, wymaga jeszcze większego wysiłku od duszpasterzy. Muszą nauczyć się oni, jak być blisko ludzi, którzy stracili najbliższych.

– Uczymy się żyć – można powiedzieć – w nowych warunkach. Uczymy się posługiwać w obszarach, w których nie posługiwaliśmy – zaznacza ks. bp Witalij Krywicki.

Rosną obawy przed zimą. Trwają prace przy ocieplaniu budynków kościelnych. W przypadku mrozu kolejne osoby będą zmuszone szukać nowego schronienia. Na pewno nie zabraknie pomocy z Polski, która przecież sama nosi w sobie rany zadane przez Ukraińców dziesiątki lat temu: na Wołyniu czy w Hucie Pieniackiej, gdzie wraz z Rajdem Katyńskim dotarł ks. prof. Cisło w pielgrzymce solidarności i pamięci.

– Jesteśmy tutaj, żeby pamiętać również o trudnej historii, która łączy naród polski i ukraiński. Najpiękniejszą formą miłości jest przebaczenie – wskazuje ks. prof. Waldemar Cisło.

Przebaczyć nie znaczy jednak zapomnieć. A pamięć pokazuje, jak cenna jest nasza wolność, skoro przez wieki Polacy płacili za nią własną krwią.

TV Trwam News

drukuj