„Piątka dla zwierząt” uderzeniem w całe rolnictwo
Rolnicy są krytyczni wobec „Piątki dla zwierząt”. Projekt uderza nie tylko w hodowców zwierząt na futra, ale w wiele innych branż rolniczych. Swój sprzeciw rolnicy wyrazili przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości przy ulicy Nowogrodzkiej. Stamtąd wyruszyli przed Sejm, gdzie kontynuowali protest.
– Kaczyński, zdrajca wsi! Kaczyński, zdrajca wsi! – skandowali przedstawiciele różnych branż rolniczych przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości.
Rolnicy sprzeciwiają się procedowanej w Sejmie „Piątce dla zwierząt”. To projekt ustawy autorstwa PiS, który zdaniem hodowców i rolników jest uderzeniem w całe rolnictwo. [czytaj więcej]
– My jako rolnicy czujemy się oszukani, bo jesteśmy oszukani. PiS dzięki rolnikom wygrało wybory na wsi – mówił hodowca norek Szczepan Wójcik.
Projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra, ale także zakaz uboju rytualnego na eksport.
– Czyli eksportu ok. 40 proc. eksportu mięsa drobiowego i około 30 proc. eksportu polskiej wołowiny. To są gigantyczne straty. To jest około 9 mld zł tylko z tytułu samego eksportu rocznie – powiedział Jacek Podgórski, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej.
Powiem to kolejny raz: Hodowla zwierząt futerkowych to pierwsza kostka domina. Znowu powiedzą Państwo, że mam paranoję. Przypomnę zatem "podatek od mięsa", "koniec epoki klatkowej", akcje bilbordowe w miastach przeciw hodowli drobiu czy produkcji mleka.
Ślepe lewactwo! pic.twitter.com/jNi4m9joJV
— Jacek Podgórski (@JacekPodgorski) September 9, 2020
Zakaz uboju rytualnego, który jest w projekcie, uderzy w kolejne grupy hodowców w tym m.in. bydła mięsnego. Zakaz ten – jak podkreślił hodowca bydła mięsnego Łukasz Karmowski, spowoduje spadek cen mięsa.
– Podcinamy nogi polskiej gospodarce, polskiemu rolnictwu, a konkretnie polskiemu przetwórstwu mięsnemu, a wspomagamy przetwórstwo krajów ościennych. Taki stan nazwałbym zamachem na polskie rolnictwo i polski przemysł mięsny – wskazał Łukasz Karmowski.
Rolnicy chcieli spotkać się z władzami PiS, by przedstawić swoje stanowisko ws. proponowanej ustawy, jednak w siedzibie partii rządzącej nikogo nie zastali. Dlatego też przenieśli się przed Sejm i kontynuowali protest. Rolników wsparli politycy Konfederacji i Koalicji Polskiej PSL-Kukiz’15.
– W ciągu 2 dni będzie uchwalona ustawa, która zamknie jedną z ważniejszych gałęzi produkcji – produkcję mięsną, bardzo niskimi pobudkami, znowu ideologicznymi, że te zwierzątka cierpią – podkreślił Jarosław Sachajko, poseł PSL-Kukiz’15.
Protest rolników to efekt troski o Polskę – podkreślał prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz.
– My bronimy Polski. Śmiano się z nas, że jesteśmy hamulcowymi w Unii Europejskiej, a pokazaliśmy, że jesteśmy najlepsi. I to komuś dzisiaj przeszkadza – mówił Wiktor Szmulewicz.
Dzisiejszy protest został zorganizowany spontanicznie, bez odpowiedniej zgody, dlatego główny organizator Marek Miśko został przez policję ukarany mandatem w wysokości 50 tysięcy złotych. Takich mandatów nie otrzymali aktywiści LGBT, którzy w sierpniu zorganizowali także nielegalny protest w sprawie Michała Sz. Rolnicy zapowiadają kolejne protesty w obronie polskiego rolnictwa – powiedział lider Agrounii Michał Kołodziejczak.
– Planowane są protesty na przyszły tydzień w Warszawie (…). Będziemy motywować wszystkich polityków, którzy będą chcieli to odrzucić – wskazał Michał Kołodziejczak.
Rolników wspiera także minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. W sprawie „Piątki dla zwierząt” wystosował list do polityków PiS, w którym ostrzega o poważnych konsekwencjach dla partii rządzącej.
TV Trwam News