PE głosuje ws. nowego budżetu Unii na lata 2014-2020
Parlament Europejski na rozpoczynającym się dziś posiedzeniu zagłosuje nad porozumieniem dotyczącym nowego wieloletniego budżetu Unii na lata 2014-2020.
Wieloletnie ramy finansowe dla UE przewidują wydatki rzędu 960 mld euro w zobowiązaniach oraz ponad 908 mld euro w rzeczywistych płatnościach na siedem lat.
Po kilku miesiącach negocjacji z PE i groźbach opóźnienia głosowania, a nawet odrzucenia budżetu, w ubiegłym tygodniu rządy częściowo wyszły naprzeciw żądaniom euro parlamentu i zatwierdziły z nim porozumienie.
– To jest dość długi proces, który obserwowaliśmy od wielu miesięcy. Widać przede wszystkim sprzeczność interesów. Dlatego że z jednej strony istnieją pewne ambicje żeby rozszerzyć aktywność UE – a to oczywiście kosztuje, a z drugiej strony istnieje bardzo silny nacisk na oszczędności. Nacisk ten adresowany jest na poszczególne kraje zwłaszcza południowe, ale w istocie rzeczy rykoszetem wraca potem dług europejski. Skoro te kraje mają oszczędzać to UE tym bardziej powinna oszczędzać i to toczyło się przez kilka miesięcy – powiedział prof. Artur Śliwiński, ekonomista, wydawca „Europejskiego Monitora Ekonoimicznego”.
Profesor dodaje, że kompromis, z którym mamy teraz do czynienia można określić jako zgniły.
– Chodzi o to żeby w ogóle nie zablokować funkcjonowania UE. To jest problem zasadniczy, dlatego że sam budżet na pewno będzie zawierał szereg rozwiązań, które muszą z konieczności uderzać w dotychczasowe tradycyjne kierunki wydatków unijnych. To uderza pośrednio w Polskę. Chodzi natomiast o to żeby znalazły się fundusze o charakterze interwencyjnym w szerokim zakresie od bezrobocia po do udziału innych krajów unijnych w kampaniach nawet zagranicznych, zwłaszcza na bliskim wschodzie. Wydaje się, że to jest sytuacja która nie rozwiązuje problemów ale je odracza – dodaje prof. Artur Śliwiński.
RIRM