Parlamentarny spór dot. noweli ustawy o Sądzie Najwyższym

Senat chce wykreślenia wszystkich zapisów noweli ustawy o Sądzie Najwyższym, które nie odnoszą się do kwestii przedłużenia terminu na wnoszenie skarg nadzwyczajnych od dawnych orzeczeń. Nowelizacja wróci teraz do Sejmu.

Nowelę przygotowała Kancelaria Prezydenta. Jej głównym założeniem jest wydłużenie o dwa lata terminu na wnoszenie przez Prokuratora Generalnego i Rzecznika Praw Obywatelskich skarg nadzwyczajnych od prawomocnych orzeczeń zapadłych po wejściu w życie konstytucji z 1997 roku.

W prezydenckiej ustawie znalazły się ponadto krytykowane przez KO, Lewicę i PSL zapisy dotyczące m.in. procedury wyboru prezesów poszczególnych izb Sądu Najwyższego.

Według tych zapisów, jeśli wybór prezesa izby nie dokonałby się na kolejnych posiedzeniach, miałaby się pojawić możliwość tymczasowego powierzenia wykonywania obowiązków sędziemu wskazanemu przez prezydenta. Według opozycji to próba ręcznego sterowania Sądem Najwyższym. Na te zarzuty odpowiadała w Senacie Małgorzata Paprocka, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta.

– Konstytucja jasno wskazuje, że pan prezydent powołuje osoby na dwa stanowiska sposród kandydatów przedstawionych przez Sąd Najwyższy. Jest tam użyta liczba mnoga, zatem Prezydent RP ma pełną dowolność wyboru spośród kandydatów przedstawionych przez właściwe gremia, zatem stwierdzanie, że jeden kandydat jest tylko możliwy do wyboru, nie znajduje żadnego pokrycia w przepisach – powiedziała Małgorzata Paprocka.

Senat opowiedział się za wykreśleniem z ustawy wszystkich zapisów, które nie odnoszą się do kwestii przedłużenia terminu na wnoszenie skarg nadzwyczajnych.

Jedna z przyjętych przez Senat poprawek do nowelizacji wydłuża zaś termin na wnoszenie skarg nadzwyczajnych od orzeczeń z ostatnich ponad 20 lat przez Prokuratora Generalnego i RPO o trzy, a nie – jak było w pierwotnym zapisie nowelizacji – o dwa lata.

Zuzanna Dąbrowska/RIRM