Obywatelska inicjatywa „Zatrzymaj aborcję” wraca do Sejmu
Obywatelska inicjatywa „Zatrzymaj aborcję” ponownie będzie procedowana w Sejmie. Projekt przewiduje wykreślenie z obowiązującego prawa tzw. przesłanki eugenicznej, która pozwala między innymi na zabijanie dzieci z zespołem Downa.
Obywatela inicjatywa „Zatrzymaj aborcję” będzie procedowana ponownie. W poprzedniej kadencji Sejmu przeszła pierwsze czytanie, po czym utknęła, w sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, a następnie w specjalnej podkomisji.
– Tam była w poprzedniej kadencji Sejmu dosyć skutecznie mrożona – mówił dziennikarz tygodnika „Niedziela” Artur Stelmasiak. [czytaj więcej]
Projekt pozwala lepiej chronić ludzkie życie. Przewiduje wykreślenie przesłanki eugenicznej z tzw. kompromisu aborcyjnego. Będzie procedowany zaraz po tym, jak z ust prezydenta Andrzeja Dudy wybrzmiały takie słowa:
– Jestem zdecydowanym przeciwnikiem aborcji eugenicznej i uważam, że zabijanie dzieci z niepełnosprawnością jest po prostu morderstwem – podkreślił prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla „Niedzieli”. [czytaj więcej]
– To do tej pory najmocniejsze słowa prezydenta – wskazał Artur Stelmasiak.
Prezydent deklarował już kilka razy, że jeśli otrzyma taki projekt na biurko, to podpisze się pod nim. Trudno było jednak wcześniej usłyszeć z ust prezydenta tak jednoznaczną ocenę tego, czym jest tzw. aborcja eugeniczna. Katolicy i obrońcy życia mogli być rozczarowani dotychczasową postawą polityków PiS-u – mówił Krzysztof Kasprzak z Fundacji Życie i Rodzina.
– Ten elektorat ma już dosyć zwodzenia, mamienia jednym, drugim wnioskiem, odwlekania sprawy – zaznaczył Krzysztof Kasprzak.
Trudno spodziewać się, by PiS odrzucił ustawę zakazującą tzw. aborcji eugenicznej. Scenariusze są dwa. Pierwszy przewiduje powtórkę z tego, co działo się już w poprzedniej kadencji. To oznaczałoby mrożenie projektu i czekanie na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.
– Obserwując media publiczne czy same wypowiedzi polityków, nie widzę w tej chwili jakiejś wyraźnej chęci, żeby zatrzymać aborcję – ocenił Artur Stelmasiak.
Drugi scenariusz to szybkie procedowanie. Scenariusz, któremu już teraz wojnę wytoczyły środowiska lewicowe. Wczoraj zwolennicy zabijania dzieci nienarodzonych protestowali w kolejce do sklepu. Internet jest pełny wpisów, przy których pojawiają się hashtagi: #FalaSprzeciwu i #CzarnyProtest. Pod zabijaniem dzieci nienarodzonych podpisuje się Lewica.
Nie ma naszej zgody na zakaz aborcji i edukacji seksualnej. Wojna z kobietami musi się skończyć i my tę wojnę wygramy. #FalaSprzeciwu #CzarnyProtest #zawszepostroniekobiet #zwyciężymyzfanatykami pic.twitter.com/DioFUoNYB9
— Wanda Nowicka (@WandaNowicka) April 13, 2020
Ale to przecież kobiety same zainicjowały projekt „Zatrzymaj aborcję”. Więcej, pod obywatelską inicjatywą znalazły się setki tysięcy podpisów. I to właśnie kobiet – odpowiada Magdalena Korzekwa-Kaliszuk.
Projekt #ZatrzymajAborcję był zainicjowany przez dwie kobiety, kilka tysięcy kobiet zbierało pod nim podpisy, a kilkaset tysięcy się podpisało.
Skończyć to się musi Państwa narracja, jakoby Pani i inne lewicowe feministki reprezentowały interesy kobiet. https://t.co/WohBA1x4VM— Magdalena Korzekwa-Kaliszuk (@MagdaKorzekwa) April 14, 2020
Akcje prowadzone przez feministki nie są żadną przeciwwagą dla działań obrońców życia. Pokazuje to skala.
– Największy czarny protest w 2016 roku to było 100 tys. osób. Rok później to już było 30 tys. – wskazał Krzysztof Kasprzak.
Marsze dla życia i rodziny każdego roku przyciągają nawet 300 tys. osób. Pod inicjatywą „Zatrzymaj aborcję” zebrano blisko milion podpisów.
#FalaŻycia – akcja za życiem na Twitterze https://t.co/xSP5EQN8yT
— Radio Maryja (@RadioMaryja) April 14, 2020
TV Trwam News