[TYLKO U NAS] Red. A. Stelmasiak: Mam nadzieję, że czas pandemii spowoduje, iż wszyscy na nowo podejmiemy refleksję nad tym, o czym Kościół naucza cały czas – nad ochroną życia od poczęcia do naturalnej śmierci

Na tę pandemię trzeba patrzeć jako na szansę nawrócenia tego świata. Obserwowaliśmy globalne odchodzenie od wartości. Być może to przesilenie jest po to, byśmy zastanowili się, w którą stronę idziemy. Mam nadzieję, że ten czas spowoduje, iż wszyscy na nowo podejmiemy refleksję nad tym, o czym Kościół naucza cały czas – nad ochroną życia od poczęcia do naturalnej śmierci – podkreślił Artur Stelmasiak, redaktor tygodnika „Niedziela”, w rozmowie z portalem Radia Maryja. 

Po Świętach Wielkanocnych Sejm ma zająć się obywatelskim projektem „Zatrzymaj aborcję”. Taki punkt znalazł się w harmonogramie prac niższej izby parlamentu. Projekt zakłada wykreślenie z obowiązującego prawa tzw. przesłanki eugenicznej, która pozwala na zabijanie chorych nienarodzonych dzieci. Każdego roku wśród wszystkich przeprowadzonych tzw. aborcji – 95 proc. dotyczy nienarodzonych, u których podejrzewa się niepełnosprawność.

– Sejm jest zobligowany, żeby zająć się tym projektem do 12 maja, zatem pierwsze czytanie wyszło nam prawie w ostatniej chwili. Wydawało mi się, że logika polityczna partii rządzącej spowoduje, że będzie procedowany na przełomie roku, w styczniu czy w lutym. Być może się zawieruszył, były ważniejsze sprawy i teraz na gwałt muszą procedować nie tylko projekt „Zatrzymaj Aborcję”, ale również inne projekty obywatelskie, które zalegały w szufladach. Przypomnę, że ten projekt przeszedł już przez pierwsze czytanie w poprzedniej kadencji Sejmu. Wówczas poparło go prawie 280 posłów, nie tylko z PiS, ale również PSL czy Kukiz’15. Przy ówczesnej frekwencji tego dnia w Sejmie ocierało się to o większość konstytucyjną. To pokazuje, że w Sejmie jest bardzo dużo ludzi dobrej woli. Spodziewam się, że projekt przejdzie przez pierwsze czytanie, po czym znowu wyląduje w komisji. Miejmy nadzieję, że tym razem nie zostanie utworzona specjalna podkomisja, która nigdy się nie zbierze, tak jak to było w poprzedniej kadencji Sejmu – mówił Artur Stelmasiak.

Redaktor wskazał, że czas pandemii zatrzymał cały świat. Nie tylko w Polsce w tym czasie odbywałyby się teraz marsze za życiem. Wyraził nadzieję, że paraliż, jaki spowodował koronawirus, zmusi nas do refleksji nad ochroną życia od poczęcia do naturalnej śmierci.

– W tej chwili obrońcy życia powinni maszerować w Peru, w Argentynie. Paradoksalnie mam nadzieję, że ta epidemia spowoduje, iż wszyscy na nowo podejmiemy refleksję nad tym, o czym cały czas naucza Kościół: nad ochroną życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Teraz troszczymy się o osoby starsze – i bardzo słusznie, tutaj jest wielka mądrość Kościoła. Eutanazja wchodziła do niektórych krajów już w momencie, gdy jeszcze żył Jan Paweł II. Widać było wielką mądrość Kościoła, że w całej rozciągłości życia ludzkiego trzeba je chronić. Chylę czoła przed Polakami, którzy siedzą w domu, by chronić głównie osoby starsze, bo wszystkie dane wskazują, że oni są najbardziej narażeni. Mam jednak nadzieję, że spowoduje to również namysł nad tymi, którzy jeszcze się nie narodzili (…). Pandemia koronawirusa przetaczając się przez cały świat paradoksalnie więcej istnień ratuje niż skazuje na śmierć. Oczywiście, tak jak Kościół, powinniśmy pochylać się nad każdym życiem od poczęcia do naturalnej śmierci. Mam nadzieję, że taka refleksja pojawi się w późniejszej dyskusji – akcentował.

Taka refleksja nie dotknęła jeszcze niestety decydentów Organizacji Narodów Zjednoczonych, którzy w publikowanych apelach przekazują, że „w walce z COVID-19 trzeba pamiętać o aborcji, ponieważ jest pomocna przy zwalczaniu pandemii”.

– Kuriozum. Zabijanie ludzi pomaga w leczeniu choroby. To się nie mieści w głowie. Natomiast są stany w USA, gdzie rzeczywiście pozamykano kliniki aborcyjne (…). Myślę, że w globalnym rozrachunku, w tym roku, w związku z pandemią, jednak tych aborcji będzie mniej. Dobrym przykładem jest Argentyna, gdzie lewicowy prezydent pod koniec zeszłego roku wygrał wybory i obiecał, że wprowadzi aborcję na życzenie. Koronawirus spowodował, że rząd Argentyny nie zajmuje się tym tematem. Ta sprawa została odłożona i miejmy nadzieję, że projekt zabijania umarł naturalną śmiercią – zaznaczył Artur Stelmasiak.

Dochodzą jednak również informacje m.in. z Wielkiej Brytanii, gdzie zaczyna się mówić o tym, by zamiast tzw. aborcji w szpitalu, proponować zabijanie nienarodzonego dziecka w domu za pomocą środków wczesnoporonnych.

– Może to otworzyć dyskusję o aborcji, ponieważ jeśli środki wczesnoporonne będą stosowane na większą skalę i również w późniejszym terminie, może to spowodować więcej ofiar. Nie tylko wśród dzieci, ale również wśród kobiet, które decydują się na ten akt desperacji. Dyskusja o aborcji może zostać spotęgowana, bo ludzie zobaczą, że jest to realna śmierć, zarówno dziecka, jak i w wielu przypadkach matek – mówił redaktor.

Rozmówca TV Trwam zwrócił uwagę, że trzeba wykorzystać czas pandemii, w którym świat się zatrzymał, aby mówić właśnie o ochronie życia, również dzieci nienarodzonych.

– Teraz ludzie więcej czytają i bardziej zastanawiają się nad swoim życiem, nad sensem tego życia. Życie ludzkie w tym okresie „ma większą wartość” w globalnym przekazie medialnym i powinniśmy to wykorzystać – powiedział Artur Stelmasiak.

Dodał, że na świecie, także w Polsce, od dłuższego czasu można było zaobserwować trend „staczania się po równi pochyłej w lewą stronę”.  

– Ideologie lewicowe bardzo agresywnie nas atakowały, często dawaliśmy im odpór, ale jak się porównało dekadę do dekady, to było widać, że nastroje społeczne idą na lewo: mniejsza ochrona życia, większa „tolerancja” dla różnego rodzaju środowisk, związków. Historycznie patrząc na świat, wydawało się, że tę falę może powstrzymać tylko jakieś bardzo duże globalne przesilenie. Kiedyś to były wojny światowe, dzisiaj mamy koronawirusa. Być może, tak jak po II wojnie światowej był namysł nad moralnością tego świata, tak teraz też będzie. Bardzo bym tego chciał. Wtedy ofiara ludzi i ludzki strach nie pójdzie na marne (…). Na tę pandemię trzeba patrzeć jako na szansę nawrócenia tego świata. Obserwowaliśmy globalne odchodzenie od wartości. Być może to przesilenie jest po to, byśmy zastanowili się, w którą stronę idziemy – akcentował redaktor.

Publicysta tygodnika „Niedziela” zachęcił, aby w czasie pandemii szczególnie pamiętać o wspieraniu swoich parafii i katolickich mediów.

– Chcielibyśmy, aby to, co było dla nas ważne przed okresem pandemii – przetrwało trudny okres. Jeśli dla kogoś wartością jest prasa katolicka, to prosiłbym, aby nas wspierał, kupował wydania czy to elektroniczne czy papierowe. Niedziela jest chyba jedynym ogólnopolskim tygodnikiem, który nadal wychodzi w wersji papierowej, trochę okrojonej, ale nadal bardzo bogatej. Zachęcamy do odwiedzania strony internetowej „Niedzieli” i zakupywania elektronicznej wersji tygodnika [zobacz]. https://www.niedziela.pl/ Jeżeli nie będzie mediów katolickich, to kto upomni się o ochronę życia? – pytał red. Artur Stelmasiak.

Monika Bilska/radiomaryja.pl

 

 

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl