Niemcy nie chcą szybkiej ścieżki Ukrainy do UE
Kanclerz Niemiec wykluczył szybkie dołączenie Ukrainy do Unii Europejskiej. Olaf Scholz po raz kolejny spotkał się z krytyką Andrija Melnyka, ambasadora Ukrainy, który zarzucił mu niesłowność. Polityk miał na myśli opieszałość Berlina w przekazywaniu broni ciężkiej.
Dane Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii, które przytacza dziennik „Bild”, wskazują, że Niemcy są na 14. miejscu, biorąc pod uwagę skalę przekazanej Ukrainie broni, żywności i pomocy medycznej. Wydatki, jakie poniósł Berlin, stanowią 0,06 proc. PKB kraju. W tym zestawieniu w czołówce są Amerykanie i Polska, ale również Łotwa i Estonia.
Berlin nie ma problemu z deklarowaniem środków. Jest gotowy – na co wskazuje raport – przekazać do Kijowa wsparcie w wysokości blisko 2,5 mld euro. Problem tkwi raczej w wypełnianiu złożonych obietnic. Andrij Melnyk, ukraiński ambasador, przekonuje, że żaden sprzęt nie trafił do Kijowa po decyzji z 28 kwietnia br. o dostarczeniu na Wschód broni ciężkiej. Według polityka Niemcy nie mają woli, by wspierać Kijów. Do tego kanclerz Olaf Scholz ponownie podgrzał atmosferę w dwustronnych relacjach słowami, jakie padły z jego ust w Bundestagu.
– Wszyscy wiemy, że Emmanuel Macron ma rację, gdy zaznacza, że proces akcesyjny to nie kwestia kilku miesięcy czy kilku lat – ocenia kanclerz Niemiec.
To słowa, które wykluczają szybką ścieżkę dołączenia Ukrainy do Unii Europejskiej.
– To, że na drodze do UE nie ma skrótów, jest także imperatywem sprawiedliwości wobec sześciu krajów Bałkanów Zachodnich. Od lat podejmują one intensywne reformy i przygotowują się do akcesji. Jest to kwestia naszej wiarygodności – dodaje Olaf Scholz.
Kanclerz ponownie został skrytykowany przez niemieckie media. Dziennik „Welt” zaznacza, że kanclerz stłumił nadzieję Ukrainy, a jego przemówienie, jeśli miało na celu poprawę napiętych stosunków, osiągnęło zupełnie odwrotny efekt. W artykule padają słowa, że Olaf Scholz „swoje odrzucenie przyspieszonej procedury ukrył za sceptycznym nastawieniem Paryża i zakamuflował argumentem sprawiedliwości”.
TV Trwam News