fot. jadwigawisniewska.pl

„Nasz Dziennik”: Zatrzymać ideologię

Wskazywanie na to, aby tzw. aborcja, czyli prawo do zabicia nienarodzonego dziecka, było uznawane za prawo człowieka, pokazuje, jak bardzo dekadenckie środowiska zawłaszczają Parlament Europejski – powiedziała Jadwiga Wiśniewska, europoseł PiS, w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.

Parlament słowacki nie zgadza się na aborcyjny dyktat forsowany przez Brukselę. Eksperci są zgodni: Polska również powinna jednoznacznie potępić bezprawne działania PE. Słowaccy politycy postanowili nie czekać biernie na przyjęcie przez Parlament Europejski rezolucji wzywającej państwa członkowskie do rozszerzenia dostępu do tzw. aborcji, edukacji seksualnej i uprzywilejowania środowisk LGBT. Parlament słowacki uchwalił własną rezolucję, w której jasno stwierdza, że żadna instytucja unijna nie ma prawa zmuszać Słowaków do wprowadzenia tzw. aborcji. Takie działania popiera Jadwiga Wiśniewska, europoseł PiS, członek Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia. Sama również nie marnuje czasu i przygotowała kontrrezolucję wskazującą na kompetencje państw członkowskich oraz podkreślającą, że tzw. aborcja nie może być uznawana za prawo człowieka.

– Stanowczo nie zgadzamy się na to, żeby tzw. aborcję uznać za prawo człowieka, by uznać zabicie nienarodzonego człowieka za prawo człowieka. To jest absolutnie skandaliczna rezolucja i będziemy ją mocno potępiać. Nasza propozycja jest zgodna z duchem traktatów i z literą prawa. Będziemy dla niej szukać szerokiego poparcia – deklaruje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Jadwiga Wiśniewska. Głosowanie nad aborcyjną rezolucją w PE zaplanowane zostało na najbliższą środę.

Zdaniem Anny Marii Siarkowskiej, poseł PiS, głos w tej fundamentalnej sprawie powinien zabrać także polski parlament.

– Uważam, że jest to pożądane, aby posłowie i senatorowie dali wyraz swojemu przywiązaniu do wartości, które są nam bliskie, którymi się kierujemy i które stanowią fundament naszego porządku prawnego – wskazuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Anna Maria Siarkowska.

O podjęcie działań przez polski parlament apeluje prof. Mieczysław Ryba, politolog KUL.

– Uważam, że należałoby tę kwestię potraktować dużo szerzej. Parlament polski powinien nie tylko odrzucić rezolucję przygotowaną pod dyktando środowisk lewackich, lecz także potępić całą ideologię gender, której istotą jest zdemoralizowanie społeczeństwa i upadek wszelkich wartości moralnych – zaznacza prof. Mieczysław Ryba.

Parlament słowacki nie miał wątpliwości, że kwestie dotyczące m.in. polityki zdrowotnej i edukacji należą do kompetencji państw narodowych – członków UE. Dlatego już w ubiegłym tygodniu, 17 czerwca, uchwalił rezolucję wskazującą, że wszelkie sugestie Parlamentu Europejskiego w tej sprawie są bezprawne i przekraczające jego kompetencje.

Działania naszych południowych sąsiadów chwali również Beata Kempa, europoseł PiS.

– Parlament słowacki dał nam wszystkim piękne świadectwo. To kolejny kraj UE, który stara się dać odpór absolutnie szkodliwym i lewackim pomysłom niektórych ideologów w PE. Europa musi zrozumieć, że się wyludnia. Jeżeli sprzeciwiający się świętości życia w Europie myślą, że lukę demograficzną, która uderzy w ich gospodarki, zastąpią uchodźcami, to się bardzo mylą – alarmuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Beata Kempa.

Poseł Anna Maria Siarkowska uważa, że działania Słowaków powinny być dla nas przykładem.

– Uchwalenie takiej wewnętrznej rezolucji jest godne pochwały i naśladowania. Nie powinniśmy poddawać się dyktatowi środowisk skrajnie lewicowych i lewackich w UE, które chcą, aby UE zupełnie odeszła od fundamentów, na których była budowana – podkreśla Anna Maria Siarkowska.

Przypomina jednocześnie, że korzeniem, z którego wyrasta idea UE, jest nie tylko chrześcijaństwo, lecz także wartości odwołujące się do poszanowania praw człowieka.

– Nie ma czegoś takiego jak prawo do tzw. aborcji. Jest prawo każdego człowieka do życia i ono powinno być chronione i szanowane. W sytuacji kiedy pozwalamy na zabijanie najmniejszych i najbardziej bezbronnych ludzi, to znosimy już kompletnie wszelkie bariery etyczne, które mają na celu zapewnienie ochrony życia człowieka, jego praw i wolności – zaznacza poseł.

Dodaje, że jeżeli kwestionuje się prawo do życia, to jednocześnie kwestionuje się wszelkie inne prawa i wolności.

– To jest kolejny dowód na kompletny rozkład Unii Europejskiej. Nie takie idee przyświecały jej twórcom – wskazuje.

Łamanie traktatów

W ocenie Anny Marii Siarkowskiej Parlament Europejski jest kolejnym narzędziem środowisk proaborcyjnych, które poprzez PE realizują swoje cele.

– Robią to z pogwałceniem traktatów i norm obowiązujących w państwach członkowskich. Jest to nic innego jak tylko kolejny element nacisku na zmianę prawa również w naszym państwie, mimo tego, że obywatele nie wyrażają na to zgody. Dla polskich obywateli ochrona porządku prawnego opartego na ochronie życia człowieka gwarantowanej konstytucyjnie jest bardzo ważne i absolutnie z tego nie zrezygnujemy – przypomina poseł PiS.

Skandaliczne propozycje PE są, zdaniem Jadwigi Wiśniewskiej, przykładem lewicowego zacietrzewienia i szaleństwa.

– Wskazywanie na to, aby tzw. aborcja, czyli prawo do zabicia nienarodzonego dziecka, było uznawane za prawo człowieka, pokazuje, jak bardzo dekadenckie środowiska zawłaszczają Parlament Europejski – podkreśla europoseł.

Wszystko dzieje się przy równoczesnym nawoływaniu do przestrzegania praworządności.

– A przecież zabieranie głosu w tych kwestiach nie jest kompetencją PE, dlatego uchwalanie tego typu rezolucji jest niczym innym, jak łamaniem prawa – zwraca uwagę na absurdalność narzucanych nam przepisów i bezprawne działania PE Jadwiga Wiśniewska.

Kontrrezolucja, której jest współautorką, wnosi m.in. o zakaz promocji edukacji według standardów WHO, a w zamian za to poszanowania prawa rodziców do edukacji swoich dzieci zgodnie z ich wartościami. Ponadto europoseł zabiega, aby państwa członkowskie zaczęły promować wiarę, kulturę i tradycję chrześcijańską, które stanowiły fundament Unii Europejskiej.

– Trzeba mocno i jednoznacznie stać po stronie wartości. Moim obowiązkiem jest reprezentowanie głosu naszych wyborców w PE. Przypominam, że UE została ufundowana na chrześcijańskich wartościach. A dziś, jak widzimy, ta większość lewicowo-liberalna wszelkimi sposobami odcina nas od wartości, z których możemy czerpać siłę – uzasadnia sens swoich inicjatyw Jadwiga Wiśniewska.

Nie możemy się poddać

Europoseł PiS uważa jednak, że nie należy się poddawać i konsekwentnie bronić wartości chrześcijańskich.

– To jest jak kropla, która drąży skałę. Jej siła nie jest zależna od mocy, ale od częstotliwości oddziaływania. My musimy, nawet kiedy jesteśmy w mniejszości, podejmować działania i dawać świadectwo prawdzie. To jest nasz moralny obowiązek – nie ma wątpliwości Jadwiga Wiśniewska.

Zdaje sobie również sprawę, że wymaga to niejednokrotnie wielu wyrzeczeń.

– Nie chodzi o to, żeby płynąć z głównym nurtem jak śnięte ryby, tylko o to, żeby umieć płynąć pod prąd, ale w zgodzie z wartościami, na których została ufundowana UE, a przypomnę, że dziś ojcowie założyciele UE są kandydatami na ołtarze – zaznacza.

Cel: zatruć umysły

Podobnego zdania jest prof. Mieczysław Ryba. Politolog przypomina też słowa Jana Pawła II o walce cywilizacji życia i cywilizacji śmierci.

– Dziś widzimy, jak zwolennicy śmierci rozpychają się łokciami. Dążą do opanowania umysłów kolejnych pokoleń Europejczyków. Nie możemy temu ulec. Tutaj nie ma przecież wyborów pośrednich: że trochę jestem tu, a trochę tam. Albo jesteśmy za życiem, albo za śmiercią. Zapewne w środę PE w większości opowie się za przyjęciem tej haniebnej rezolucji przygotowanej przez lewackich ideologów, czyli da kolejny sygnał, że jest opanowany przez zwolenników cywilizacji śmierci. To smutne, ale jednocześnie pokazuje, że nasza twarda postawa jest niezbędna, żeby cywilizacja życia zwyciężyła – podkreśla prof. Mieczysław Ryba.

Nacisk i presja

Ewa Kowalewska, Human Life International Polska, wskazuje z kolei, że inicjowanie rezolucji, które są niezgodne z traktatami unijnymi, a więc nie mają żadnego wpływu na prawo państw członkowskich, wpisuje się za to w strategię działań środowisk aborcyjnych.

– Tu chodzi o stworzenie atmosfery nacisku, presji. Ideolodzy zdają sobie sprawę z tego, że rezolucje uchwalane w PE nie skutkują zmianą prawa w państwach członkowskich, ale jest to element gry, która polega na tym, aby pokazać, że ich postulaty są oczywiste, a państw, które ich nie wdrożą, są zacofane – zaznacza w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Ewa Kowalewska.

W jej opinii takie dociskanie Polski przypomina element strategii irlandzkiej.

– Irlandia była kiedyś państwem katolickim, ale systematyczne ideologizowanie tamtego społeczeństwa doprowadziło do tego, że dziś Irlandia jest krajem, w którym wartości są poniewierane, a cywilizacja śmierci w tym kraju tryumfuje – ostrzega działaczka pro-life.

Nasza rozmówczynie obawia się, że za kilka, kilkanaście lat, podobna przyszłość grozi Polsce, jeżeli nie podejmiemy stanowczych działań. Ubolewa też, że nasze prawo nie przewiduje kar dla polskich europosłów, którzy opowiedzą się za przyjęciem rezolucji.

– To już nie pierwszy raz, kiedy posłowie, tacy jak Robert Biedroń, Sylwia Spurek czy Róża Thun, głosują za czymś, co jest szkodliwe i zgubne dla Polski. Tym razem na pewno nie będzie inaczej. To przerażające – mówi.

Dlatego podkreśla, jak duże znaczenie mają tu organizacje pro-life nie tylko polskie, lecz także międzynarodowe.

– Ruchy pro-life muszą tworzyć merytoryczne zaplecze, muszą tworzyć przestrzeń informacyjną pozytywnego działania, wzmacniania opinii publicznej. Wyzwaniem jest przyszłość Narodu Polskiego – podkreśla Ewa Kowalewska.

Urszula Wróbel/Nasz Dzieniik/radiomaryja.pl

drukuj