fot. pixabay.com

[NASZ DZIENNIK] Ideologia niszczy język. Pod auspicjami władz stolicy powstał genderowy poradnik dla nauczycieli

Warszawska Rada Kobiet we współpracy z urzędem miasta i pełnomocnikiem prezydenta stolicy ds. kobiet wydała poradnik dla nauczycieli „(NIE)równość płci w języku”. Celem publikacji, jak wyjaśniają jej autorzy, jest forsowanie „języka równościowego oraz inkluzywnego w szkołach, przedszkolach i innych placówkach oświatowych” – informuje Urszula Wróbel na łamach „Naszego Dziennika”.

Zdaniem Artura Góreckiego, dyrektora Departamentu Kształcenia Ogólnego i Podstaw Programowych MEiN, w żadnym stopniu nie może tu być mowy o jakiejkolwiek formie edukacji w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

– Z feminatywów, które są obecne w języku od zarania dziejów, próbuje się uczynić oręż ideologiczny. Chce się nam wmówić, że męska nazwa zawodu wykonywanego przez kobietę jest formą dyskryminacji. To jednak nie ma nic wspólnego z porządkiem, prawdą, logosem, a służy wyłącznie realizacji rewolucyjnych celów – mówi „Naszemu Dziennikowi”.

Podkreśla jednocześnie, że w żadnym wypadku MEiN nie przewiduje w podstawie programowej zmian podyktowanych ideologicznymi uwarunkowaniami.

Z kolei Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty, zwraca uwagę na kłamliwą narrację autorów poradnika.

– Sugeruje się, że polska szkoła w jakiś sposób ogranicza uczniów w ich wyborach dotyczących przyszłego zawodu. W rzeczywistości jest tak, że w wypowiedziach ideologów, tak mocno skoncentrowanych na tym, aby omamić jak największą część społeczeństwa, zwłaszcza młodych ludzi, całkowicie gubi się sens, gubi się samego człowieka, którym jest w tym przypadku kobieta – stwierdza.

Również Patryk Górski, stołeczny radny PiS, zauważa, że po raz kolejny mamy do czynienia z działaniem warszawskich urzędników skierowanym na ideologizację, a nie na realne rozwiązania, które mogłyby wspomóc warszawiaków.

– Jest tyle różnych ważnych spraw do załatwienia w kwestii funkcjonowania stołecznych placówek oświaty, którymi miasto, jako organ prowadzący, powinno się zająć, a tymczasem okazuje się, że dla Rafała Trzaskowskiego ważne jest przede wszystkim wsparcie ideologicznych przedsięwzięć – zaznacza.

Wiemy, jak ważny jest język, jakim się posługujemy. Eksperci nie mają wątpliwości, że ideologiczna manipulacja językiem prowadzi do zmiany naszej mentalności i zachowań. Autorzy poradnika nie kryją, że „stosowanie feminatywów i inkluzywnego języka” jest „istotnym elementem kształtowania równościowego społeczeństwa”. Dlatego wydawnictwo kierowane jest do pedagogów, którzy uczą w stołecznych placówkach oświaty. Co ważne, nie tylko w szkołach, bo w założeniu przekaz forsowany za pośrednictwem poradnika powinien być obecny również w przedszkolach, a więc ma też dotyczyć najmłodszych warszawiaków.

„Nasz Dziennik” zapytał Monikę Beuth, rzecznika prasowego Urzędu m.st. Warszawy, od kiedy i w jakich ilościach poradniki będą przekazywane do warszawskich szkół. Pamiętamy przecież, że już wcześniej do bibliotek szkolnych trafiła inna skandaliczna publikacja współfinansowana przez ratusz: „Szkoła wobec faszyzmu”, która, podobnie jak obecne wydawnictwo, miała indoktrynować młodzież. Wtedy chodziło o wmówienie, że… zalewa nas fala faszyzmu. Niestety, miasto nie odniosło się do zadanych przez nas pytań. Rzecznik urzędu miejskiego poinformowała, że genderowy poradnik będzie udostępniany wszystkim zainteresowanym osobom.

W akcję propagandową promującą ten materiał zaangażował się również Rafał Trzaskowski, który napisał do niego wstęp. Prezydent Warszawy przypomniał, że pod jego rządami również w ratuszu upowszechnia się stosowanie feminatywów, co w rzeczywistości sprowadza się do promowania feminizmu – na każdym kroku i w niemal wszystkich możliwych kontekstach. Formy: kierownik, naczelnik, burmistrz, w odniesieniu do kobiet zostały zastąpione formami: kierowniczka, naczelniczka, burmistrzyni – także w służbowej komunikacji pracowników urzędu miasta. Taka ideologizacja w magistracie formalnie odbywa się już od ponad dwóch lat!

– To skandaliczne, że zmiany językowe są wymuszane. Język ewoluuje, ale to powinno się odbywać w sposób naturalny, a nie pod przymusem. A wymuszanie zmian w szkołach i wśród uczniów, bo do tego sprowadza się ten poradnik dla nauczycieli, uważam za skrajnie karygodne – podkreśla Patryk Górski, warszawski radny.

Polska norma językowa

Autorki poradnika tłumaczą powody wydania tej publikacji. Twierdzą, że są „zatrwożone faktem”, iż „podstawa programowa pełna jest postaci męskich, a język podręczników szkolnych jest zdecydowanie androcentryczny”. Jak bardzo ten argument jest nieprawdziwy, wyjaśnia Artur Górecki.

– Podstawa programowa jest skonstruowana zgodnie z polską normą językową. W przypadku tego poradnika mamy do czynienia z formą wymuszenia pewnych rozwiązań językowych, które są uwarunkowane ideologicznie. Na pewno MEiN w tej ideologicznej kwestii nie będzie uległe – zaznacza przedstawiciel resortu.

Dodaje, że ministerstwo edukacji nie ma takich uprawnień, aby zakazywać komukolwiek wydawania tego typu publikacji, jednak przestrzega przed ślepym uleganiem forsowanemu przekazowi.

– Zadaniem nauczyciela jest realizacja podstawy programowej i przestrzeganie wszystkich zasad etyki oraz odniesienia do prawdy. Jeśli dyrektor, który sprawuje bezpośredni nadzór nad pedagogiem, dostrzega działania, które wykraczają poza przestrzeń dydaktyczną i wychowawczą realizowaną w oparciu o podstawy programowe, to powinien interweniować – wyjaśnia Artur Górecki.

Rozmówca przypomina, że język nie powinien służyć do kreowania rzeczywistości, ale do jego opisu.

 – Język ma opisywać rzeczywistość i służyć do komunikacji. Tutaj mamy do czynienia z wykorzystaniem języka w celu dokonania zmiany życia społecznego, do swoistej rewolucji. Dlatego jest to bardzo niebezpieczne, tym bardziej że jest to firmowane przez władze miasta, które są organem prowadzącym dla szkół – wskazuje Artur Górecki.

Zburzyć ład społeczny

Na zagrożenia wynikające z forsowania równościowych postulatów w myśl ideologii gender zwraca też uwagę Barbara Nowak.

– Tak mocne zaangażowanie w promowanie feminatywów wydaje się celowe. Na pewno nie chodzi tu jednak o docenienie kobiet, co bez przerwy się podkreśla. Głównym powodem jest chęć wywołania wrażenia jakiejś gigantycznej, krzywdzącej dyskryminacji kobiet po to, aby podburzyć, dokonać rewolucji, zburzyć ład społeczny. W tym wszystkim nie zwraca się uwagi na naprawdę fundamentalne problemy. Jest odwrotnie. Pomija się ważne kwestie. Dzieje się tak, ponieważ dla ideologów, wbrew temu, co próbują nam wmówić, dobro człowieka nie ma żadnego znaczenia. Ważna jest wyłącznie ideologia – przestrzega małopolska kurator oświaty.

Barbara Nowak demaskuje ich kłamstwa powtarzane w poradniku na temat konieczności wprowadzenia końcówek żeńskich we wszystkich określeniach dotyczących zawodów wykonywanych przez kobiety.

– Na siłę szuka się argumentów, które by potwierdziły ich niedorzeczną narrację. Wmawiają nam, że jeśli nie wprowadzimy feminatywów, to dziewczynki nie będą wiedziały, że mogą uprawiać dany zawód. To kompletny absurd. Najlepszym przykładem jest funkcja kuratora oświaty, którą pełnię. Zgodnie z ich logiką ja nie powinnam mieć świadomości, że mogę pracować na tym stanowisku. Otóż miałam tę świadomość, mimo że w oficjalnej dokumentacji widnieje określenie „kurator oświaty”. Podobnie miały i mają tę świadomość kobiety, które są prezesami, dyrektorami, inżynierami czy archeologami – akcentuje Barbara Nowak.

Dodaje także, że określenie „kuratorka”, jakiego używają osoby o lewackich poglądach w stosunku do niej, wcale nie jest z ich strony wyrazem szacunku.

– Bardzo wyraźnie daje się odczuć lekceważący ton. Dlatego nie mam wątpliwości, że cała ich walka o zachowanie parytetów w nazewnictwie jest skrajnie fałszywa – stwierdza.

Cały artykuł dostępny jest na stronie internetowej „Naszego Dziennika” [tutaj].

Urszula Wróbel/Nasz Dziennik

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl