Minister Zembala tłumaczy się ze swojej wypowiedzi
Minister zdrowia próbuje tłumaczyć się ze skandalicznej wypowiedzi o zwolnieniu strajkujących pielęgniarek. Jak twierdzi została podana w sposób niepełny i przez to jest źle zrozumiana.
Na antenie Polskiego Radia prof. Marian Zembala powiedział, że jest różnica miedzy odejściem od łóżek pacjentów, a np. oflagowaniem szpitala.
Dwa dni wcześniej nowy szef resortu podkreślał, że jeżeli ktokolwiek z pracowników w jego szpitalu podjąłby strajk, na drugi dzień zostałby zwolniony.
Ta wypowiedź oburzyła „Solidarność” i Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Organizacje te domagają się natychmiastowej dymisji nowego ministra zdrowia.
Lucyna Dargiewicz, przewodnicząca Ogólnopolskiego Porozumienia Pielęgniarek i Położnych podkreśla, że pielęgniarki nigdy nie odmawiają pomocy pacjentowi – nawet w czasie strajku. Dodaje, że w momencie kiedy środowisko pielęgniarskie nie może osiągnąć porozumienia z rządem, ma prawo do strajku.
– Tak być nie może. Nie można zastraszać. Jesteśmy zdesperowane. Jesteśmy w takiej sytuacji, że tylko to narzędzie nam pozostało. Mamy prawo do strajku. Żyjemy w kraju demokratycznym, który gwarantuje nam takie przywileje, a minister stoi na straży przestrzegania prawa. Jest nam bardzo przykro, że próbuje nam powiedzieć, że możemy sobie powiesić plakat, na który nawet nikt z panów decydentów nie spojrzy. Natomiast jak przychodnia została zamknięta, to nagle znalazły się pieniądze i było to etyczne – powiedziała Lucyna Dargiewicz.
Prof. Marian Zembala na stanowisko ministra zdrowia został zaprzysiężony na początku tygodnia. Profesor jest konsultantem krajowym ds. kardiochirurgii i szefem zabrzańskiego ośrodka leczenia chorób serca.
RIRM