fot. PAP/Darek Delmanowicz

Min. W. Bańka: Polska jest jednym z liderów polityki antydopingowej

Polska jest jednym z liderów polityki antydopingowej – przekonywał w poniedziałek na Kongresie 590 w Jasionce koło Rzeszowa minister Sportu i Turystyki Witold Bańka.

Minister był jednym z prelegentów debaty „Czysty sport – Polska w czołówce państw kreujących globalną politykę antydopingową”.

Minister Bańka, który od stycznia 2020 r. będzie prezydentem Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) przypomniał, że polskie przepisy antydopingowe przed wprowadzeniem ustawy o zwalczaniu dopingu w sporcie (z lipca 2017 roku) nie były dostosowane do przepisów Światowej Agencji Antydopingowej.

Szef resortu podkreślił, że udało się znowelizować „szybką ścieżką” ustawę o sporcie, dostosowując przepisy do wymogów WADA. Została jednocześnie utworzona nowa, kompleksowa ustawa o zwalczaniu dopingu w sporcie, której efektem było m.in. powołanie Polskiej Agencji Antydopingowej POLADA.

Mamy silną agencję antydopingową, mamy budżet kilkukrotnie większy, mamy nowe narzędzia, które pozwalają dosyć efektywnie i skutecznie ścigać oszustów, bo tak trzeba mówić o tych, którzy decydują się stosować doping. (…) I z tej trudnej sytuacji, którą mieliśmy, dzisiaj Polska jest jednym z liderów polityki antydopingowej. Na pewno w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, ale myślę, że także jednym z europejskich i światowych liderów” – ocenił Witold Bańka.

Jak mówił, obecnie system ten funkcjonuje całkiem nieźle. Zaznaczył jednocześnie, że nie same uregulowania prawne świadczą o sile tego systemu, ale dobra współpraca, działalność wszystkich jednostek, które odpowiadają za politykę antydopingową.

Szef resortu uznał, że jeżeli na dopingu zostanie złapany polski zawodnik, to nie będzie to wstyd, jak sugerują mu nieraz dziennikarze, ale sukces.

„My, jako organizacja antydopingowa z innej perspektywy będziemy się bardzo cieszyć z tego, że system zaczyna funkcjonować, jeżeli będziemy wyłapywać oszustów i przyłapywać nawet tych najlepszych, jeśli są oszustami” – zaznaczył Witold Bańka.

Dodał, że WADA z jednej strony powinna być takim prokuratorem, śledczym a z drugiej – dobrym duchem edukatorem dla tych sportowców, którzy chcą rywalizować w czysty sposób.

Łyżwiarka szybka, dwukrotna medalistka olimpijska Luiza Złotkowska, przewodnicząca Komisji Zawodniczej Polskiej Agencji Antydopingowej podkreśliła, że obecnie kontrole antydopingowe zawodników są bardzo uciążliwe, ale sportowcy się im poddają. Jak podkreślała, mają oni prawo do rywalizacji „w czystych warunkach” i godzą się na taką kontrolę, bo chcą móc startować w równej rywalizacji.

Jak mówiła Luiza Złotkowska, sportowcy ze światowej czołówki objęci są serią badań w ciągu roku. Na swoim przykładzie wyjaśniła, że choć od roku nie startuje w zawodach, to musi m.in. w specjalnym systemie podawać na trzy miesiące do przodu dokładne miejsca i konkretne daty swojego pobytu, a także godziny, aby kontrola antydopingowa mogła ją znaleźć. Jeżeli dwukrotnie w ciągu roku komisja nie zastanie sportowca pod wskazanym adresem, jest to traktowane jako stosowanie dopingu.

Luiza Złotkowska dodała, że słyszała opinie zawodników, że gdyby był pilotażowy program polegający na wszczepieniu chipa zawodnikowi, który by ich lokalizował, to poddaliby się takiej procedurze.

Paneliści podkreślali konieczność edukacji antydopingowej, zarówno zawodników, w tym także amatorów, ale także trenerów, masażystów oraz rodziców nieletnich zawodników, którzy nie mają wiedzy na temat leków. Problemem mogą być bowiem – jak wyjaśniła Złotkowska – nawet ogólnodostępne leki na katar, czy przeziębienie, które zawierać mogą substancje uznane za dopingowe, jak pseudoefedryna.

Na pewno należy edukować młodych zawodników, idących w ten świat profesjonalnego sportu. I tutaj ukłon do naszej Polskiej Agencji (Antydopingowej – przyp.), która bardzo prężnie działa w tej kwestii i ten program edukacyjny w naszych związkach sportowych ma już naprawdę duży zasięg” – oceniła Luiza Złotkowska.

Dodała, że POLADA edukuje na zgrupowaniach kadr narodowych.

Andrzej Pokrywka z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wskazywał, że niebezpieczne mogą się okazać także suplementy diety, mogące zawierać substancje, które nie są wykazane na liście zakazanych substancji.

Nie ma takiego systemu, który wskazywałby, które suplementy są dozwolone dla sportowców, a które nie” – zaznaczyła Luiza Złotkowska.

Wskazywano także, że definicja dopingu w sporcie jest dość szeroka.

Ona nie obejmuje tylko przyjmowania substancji zabronionych, ale też od ostatnich sześciu lat takie nowe wykroczenie, które nazywa się zabronioną współpracą” – zauważył Rafał Piechota, zastępca dyrektora biura ministra Sportu i Turystyki.

Dodał, że jest to karane na równi z przyjmowaniem substancji zabronionych.

PAP

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl