MEN nie chce hymnu państwowego w szkołach
Ministerstwo Edukacji Narodowej nie chce, aby młodzi Polacy śpiewali hymn państwowy. O sprawie napisał dziś jeden z dzienników.
W tym kontekście warto przypomnieć, że politycy PiS już wcześniej wyszli z inicjatywą, aby dzieci i młodzież rozpoczynały dzień w szkole od odśpiewania hymnu państwowego.
Tymczasem resort edukacji uznał, że szkoła poświęca dostatecznie dużo czasu na wpajanie młodym ludziom postaw patriotycznych, szczególnie na lekcjach historii.
Jest to o tyle irracjonalny argument, iż program nauczania historii w wielu szkołach został bardzo okrojony. Co więcej, w klasach o profilu ścisłym w ogóle nie ma lekcji historii. Resort edukacji wprowadził jedynie przedmiot o nazwie historia i społeczeństwo.
Prof. Piotr Jaroszyński, wykładowca WSKSiM, nie kryje oburzenia decyzją MEN.
– Są to informacje nieprawdziwe dlatego, że szkoła za mało czasu poświęca na wychowanie patriotyczne. Takie tłumaczenie ze strony ministerstwa jest oburzające, ponieważ w sprawach np. kanonu lektur wyraźnie pokazuje, że kierunek jest odwrotny. Chodzi o to, żeby najmłodsze pokolenie Polaków, zatraciło poczucie polskości. Należy zdecydowanie przeciwstawić się i nawet potępić tę decyzję ministerstwa, której celem jest odebranie wyraźnych i konkretnych symboli, które były przeżywane jako wyraz polskości przez pokolenia naszych rodaków, walczących o wolną i niepodległą Polskę– zwraca uwagę prof. Piotr Jaroszyński.
Profesor dodaje również, że takie sytuacje są dowodem na to, iż PO jest tylko z pozoru obywatelska, a głównym jej celem jest tworzenie taniej siły roboczej, którą łatwo zmanipulować.
– To jest wypadkowa pewnej polityki partii rządzącej, która z kolei jest związana z jakąś międzynarodówką, a której celem jest zapewnienie na terenie Polski taniej siły roboczej. W związku z tym, to młode pokolenie pozbawione poczucia polskości, wyjedzie. Zdecydowanie należy odrzucić ten kierunek polityki, edukacji i kultury, jaki obecnie jest w Polsce wprowadzany – podkreśla prof. Piotr Jaroszyński.
RIRM