M. Szołucha o tzw. tarczy finansowej: Stać nas na nią, ponieważ w ostatnich latach stan finansów się poprawiał
Rząd skieruje kolejną pomoc do przedsiębiorców i pracowników w związku obostrzeniami związanymi z pandemią koronawirusa. Wszystko to w ramach tzw. tarczy finansowej. Jej główny cel to ochrona miejsc pracy. Łącznie z poprzednim programem pomoc wyniesie ponad 330 mld zł.
– To odpowiedź na wielką skalę. Stać nas na to dzięki temu, że w ostatnich latach systematycznie poprawiał się stan finansów publicznych – stwierdził dr Marian Szołucha.
Ekspert z Instytutu Prawa Gospodarczego zauważył, że nie zrekompensuje to wszystkich strat, bo jest to po prostu niemożliwe. Przyznał jednocześnie, że na rynek trafi żywa gotówka, zwłaszcza do sektora prywatnego.
– Nowa tarcza jest przede wszystkim ciekawa, bo zakłada bardzo aktywną rolę Polskiego Funduszu Rozwoju. Zakłada skupowanie obligacji emitowanych przez prywatne firmy, skupowanie ich przez PFR. Zakłada w związku z tym możliwość nacjonalizacji niektórych prywatnych firm. Tego bym się nie bał, a może tego wymagać potrzeba chwili, sytuacji. Ta tarcza opiewa na potężną kwotę ok. 100 mld złotych, z czego do 60 proc. będzie mogło być bezzwrotne, a więc to zastrzyk żywej gotówki do gospodarki, zwłaszcza do sektora prywatnego – podkreślił.
Sejm tzw. tarczę antykryzysową 2.0 uchwalił w środę w nocy. Posłowie przyjęli też szereg poprawek do nowego pakietu pomocowego. Parlamentarzyści pracowali nad rządowymi i poselskimi rozwiązaniami stanowiącymi uzupełnienie pierwszej tarczy pomocowej [czytaj więcej].
Nowa tarcza wprowadza między innymi obniżenie stóp procentowych.
– To nie tylko niższe koszty kredytów i pożyczek, ale niższe odsetki od naszych oszczędności, choć one i tak były ostatnio mizerne. To także, najprawdopodobniej, dalsza deprecjacja złotego w stosunku do najważniejszych walut – powiedział dr Marian Szołucha.
Ekonomista podkreślił, że o tym, jak skuteczna będzie pomoc, zdecydują także najbliższe działania rządzących.
– Wszystko zależy dzisiaj od tego, co rząd zdecyduje najdalej na początku maja, tzn. na ile pozwoli wrócić Polakom do pracy, a przedsiębiorcom prowadzić swój biznes. Jeśli wszystko będzie wracało do normy, to przejdziemy przez ten czas względnie suchą stopą – wskazał.
– Żadnemu rządowi nie udałoby się jednak całkowicie zapobiec kryzysowi. Można jedynie jak najbardziej łagodzić skutki. Pamiętajmy, że 80 proc. Polaków nie ma żadnych oszczędności i odcięcie ich od regularnego dopływu gotówki będzie skutkowało ich bankructwem – dodał.
Tarcza 2.0 wprowadza między innymi 3-miesięczne tzw. wakacje składkowe dla firm zatrudniających od 10 do 49 osób. Wśród rozwiązań jest też zasiłek dla rolników objętych kwarantanną w wysokości 50 proc. minimalnego wynagrodzenia.
RIRM