Dr M. Szołucha: Obostrzenia dla branży gastronomicznej to dla niej dramat
Premier poinformował o nowych obostrzeniach, które wejdą w życie od jutra. Między innymi lokale gastronomiczne będą mogły wydawać jedynie dania na wynos przez okres dwóch tygodni z możliwością przedłużenia. „Branża gastronomiczno-kateringowa, restauracyjna ma się źle od wiosny. Ledwo zdążyła względnie wyjść na prostą i odbudować swoją biznesową sytuację w okresie letnim, a tymczasem czeka spotyka ją powtórka z tego, z czym mieliśmy do czynienia w marcu i kwietniu. To jest dramat dla tej branży” – mówi dr Marian Szołucha.
Już wcześniejsze obostrzenia dla branży spotkały się ze sprzeciwem jej przedstawicieli.
Ekonomista dr Marian Szołucha wskazał, że obostrzenia dla branży gastronomicznej to dla niej dramat. Ekonomista z Instytutu Prawa Gospodarczego podkreślił, że trudno się dziwić złym nastrojom w branży gastronomicznej.
– Branża gastronomiczno-kateringowa, restauracyjna ma się źle od wiosny. Cudem udało się jej przeżyć pierwszy lockdown. Ledwo zdążyła względnie wyjść na prostą i odbudować swoją biznesową sytuację w okresie letnim, a tymczasem czeka spotyka ją powtórka z tego, z czym mieliśmy do czynienia w marcu i kwietniu. To jest dramat dla tej branży. To w zasadzie stoczenie się jej w przepaść w bardzo krótkim czasie. Trudno dziwić się złym nastrojom restauratorów. Bez pomocy państwa bary, kawiarnie, restauracje nie przeżyją i będą zwalniać ludzi oraz zamykać się – powiedział dr Marian Szołucha.
W piątek się konsultacje przedstawicieli resortu rozwoju, pracy i technologii z branżą gastronomiczną. Celem jest przede wszystkim wypracowanie narzędzi gospodarczych, które mogłyby jej pomóc w przetrwaniu obecnego trudnego czasu.
Wcześniej premier zapewnił, że w bardzo krótkim czasie, „liczonym w godzinach i dniach”, rząd zaprezentuje program wsparcia dla branż dotkniętych obostrzeniami.
RIRM