M. Morawiecki: Koronawirus na Górnym Śląsku jest pod kontrolą
Koronawirus na Górnym Śląsku jest pod kontrolą; zrobiliśmy wszystko, aby pomóc lokalnym władzom i dyrekcjom kopalń i wspólnie osiągnęliśmy cel – epidemia została opanowana – podkreślił w sobotę premier Mateusz Morawiecki.
Na Śląsku wciąż wzrasta liczba pozytywnych testów, a więc przybywa zakażonych koronawirusem. Jednak z ust premiera płynie pozytywny przekaz.
– Jesteśmy w takim momencie rozwoju epidemii tu na Śląsku, że mogę powiedzieć, że jest sytuacja opanowana, sytuacja jest pod kontrolą – wskazał Mateusz Morawiecki.
Trzeba mieć ogromną odwagę aby zjechać pod ziemię po węgiel, jak i stanąć do walki z #koronawirus. Maksymalne wsparcie i siły kierujemy dziś na Śląsk. Jestem przekonany, widząc ciężką pracę i energię Slązaków, że opanujemy sytuację w regionie. To dziś zadanie dla nas wszystkich. pic.twitter.com/ljQ67Xl1BQ
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) May 16, 2020
Od przyszłego tygodnia, jak deklaruje wojewoda śląski Jarosław Wieczorek, produkcję wznowić mają zakłady wydobywcze.
– Rozpoczęliśmy trzeci etap walki z tymi ogniskami, czyli od wczoraj ponad 3 tys., dziś 5 tys., jutro kolejne 5 tys. górników ponownie zostanie przebadanych, tak aby do zakładów pracy wracali wyłącznie ci, którzy mają podwójny wynik ujemny, aby mogli bezpiecznie pracować – mówił wojewoda śląski.
Duże ogniska zachorowań odnotowano na Dolnym Śląsku. Jednak, jak powiedział wojewoda Jarosław Obremski, ogólna liczba przypadków covid-19 to zaledwie 0,07 proc. ogółu mieszkańców regionu.
– Jeżeli patrzymy w kontekście sytuacji w Polsce, to niestety Dolny Śląsk po Śląsku ma największą liczbę osób zakażonych i to na pewno nie jest przedmiotem naszego zadowolenia. Wolelibyśmy, żeby była taka sytuacja, jak w województwie podlaskim czy lubuskim – zaznaczył wojewoda dolnośląski.
To, jak skutecznie walczyć z koronawirusem pokazuje Pomorze, gdzie działania przygotowawcze rozpoczęto jeszcze przed wybuchem epidemii.
– Działania, które prowadzimy od wielu, wielu tygodni powodują, że panujemy nad epidemią. Gdyby nie dwa ogniska, dwa największe ogniska na Pomorzu, czyli DPS na ulicy Polanki i dom seniora w Koleczkowie, to w tej chwili wynik byłby o połowę mniejszy – podkreślił Dariusz Drelich, wojewoda pomorski.
W województwie kujawsko-pomorskim dzienny przyrost zachorowań koronawirusa w ostatnim czasie można policzyć na palcach jednej ręki, a zdarzają się też takie dni, gdy wszystkie testy wychodzą negatywne.
– Robimy większą ilość testów niż to miało miejsce na początku. Mamy w tej chwili 7 laboratoriów działających na terenie województwa oraz dwa, gdzie możemy się posiłkować laboratoriami z Poznania i Warszawy – mówił Mikołaj Bogdanowicz, wojewoda kujawsko-pomorski.
Profilaktyczna akcja badania personelu medycznego oraz pracowników Domów Pomocy społecznej i hospicjów trwa w województwie lubelskim.
– Zbadaliśmy już ponad 2,2 tys. osób, udało się w kilku przypadkach wychwycić zakażenia pojedynczych osób w tego typu placówkach, uniemożliwiając rozprzestrzenianie się koronawirusa – wskazał Lech Sprawka, wojewoda lubelski.
Co najważniejsze, dziś ani w szpitalach, ani w domach opieki społecznej nie brakuje środków ochronnych, takich jak płyny do dezynfekcji rąk, maseczki czy przyłbice.
– Kolejne transporty środków ochrony podstawowej przyjeżdżają do Małopolski, do naszego magazynu wojewódzkiego, ale także bezpośredniego kierowane są do szpitali – powiedział Piotr Ćwik, wojewoda małopolski.
W piątek minister zdrowia Łukasz Szumowski zapowiedział, że jest szansa na ograniczenie noszenia maseczek tylko do przestrzeni zamkniętych, takich jak transport czy sklepy. Wszystko zależy teraz od przebiegu epidemii.
TV Trwam News