Lekarze bez Granic o Syrii: Brak dostępu do wody pitnej zagraża zdrowiu ponad 3 mln osób
Kryzys związany z brakiem dostępu do wody pitnej osiągnął „punkt krytyczny” i zagraża zdrowiu ponad 3 milionów mieszkańców prowincji Idlib na północy Syrii – alarmuje organizacja pozarządowa Lekarze bez Granic (MSF).
MSF uważa, że sytuacja w Syrii jest „beznadziejna”, a „dziesięć lat wojny sprawiło, że infrastruktura wodociągowa i do uzdatniania wody została zniszczona bądź zaniedbana”.
Prowincja Idlib pozostaje ostatnim bastionem sił rebeliantów w wojnie z siłami rządowymi prezydenta Syrii, Baszara el-Asada.
„W obozach widzimy ludzi cierpiących na choroby, które przenoszone są przez brudną wodę. To m.in. biegunka, zapalenie wątroby, liszajec czy świerzb” – opisuje jeden z działaczy organizacji pomocowej, Ibrahim Mughlaj.
MSF wskazuje, że od początku roku 28 proc. wszystkich jej konsultacji lekarskich w regionie dotyczyło właśnie przypadków biegunki wywołanej brakiem dostępu do czystej wody pitnej.
„Brak funduszy z czasem się tylko pogarsza, a dystrybucja wody często staje się kwestią polityczną. MSF i inne organizacje humanitarne nie są w stanie zapełnić tych luk” – oświadcza Benjamin Mutiso, koordynator terenowy MSF.
W 2011 roku w Syrii wybuchła wojna domowa, która pochłonęła dotąd blisko 400 tys. ofiar i w którą z czasem zaangażowały się militarnie również inne państwa. Z ponad 20 mln mieszkańców Syrii połowa musiała opuścić swoje domy. Ponad 5 mln z nich uciekło za granicę, głównie do sąsiednich krajów.
PAP