Koniec kadencji I prezes Sądu Najwyższego
Sędzia Sądu Najwyższego Kamil Zaradkiewicz będzie pełnił obowiązki I prezesa Sądu Najwyższego. Taką decyzję podjął prezydent Andrzej Duda. W czwartek kierowanie Sadem Najwyższym kończy Małgorzata Gersdorf, która opinii publicznej dała się poznać jako przeciwnik rządowej reformy sądownictwa.
Profesor Małgorzata Gersdorf I prezesem Sądu Najwyższego została w kwietniu 2014 roku z nadania prezydenta Bronisława Komorowskiego. W czwartek skończyła swoje urzędowanie. 6-letnią kadencję podsumowała w liście pożegnalnym.
„Opuszczam urząd I prezesa Sądu Najwyższego w przekonaniu, że uczyniłam wszystko, co było w mojej mocy, by postępować zgodnie ze złożonym ślubowaniem” – napisała.
I prezes Sądu Najwyższego stała się symbolem protestów przeciw wprowadzanym od końca 2015 roku reform w wymiarze sprawiedliwości. W lipcu 2017 r. uczestniczyła m.in. w manifestacji przed Sądem Najwyższym.
– Poszłam podziękować, a że dostałam od wszystkich organizatorów świeczkę, było ciemno, to wzięłam tę świeczkę. To nie jest tak, że ja chodziłam i demonstrowała z tymi świecami – tłumaczyła się w Radiu Zet.
Prezes Gersdorf podważała mandat sędziów wskazanych przez obecną KRS.
To niesłuszna krytyka odpowiadał rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Maciej Mitera
– To są sędziowie. Przypomnę zostali powołani przez głowę państwa i nie widzę tu żadnych uzasadnionych argumentów, które by różnicowały status tych osób – wskazywał sędzia Maciej Mitera.
Małgorzata Gersdorf podważyła statut Izby Dyscyplinarnej. To z inicjatywy I prezes zwołano posiedzenie trzech Izby Sądu Najwyższego, które stwierdziły nielegalność funkcjonowania dwóch pozostałych Izb: Izby Skargi Nadzwyczajnej i Izby Dyscyplinarnej.
To stanowisko zakwestionował następnie Trybunał Konstytucyjny – przypominał poseł PiS Przemysław Czarnek.
– Stwierdzenie niekonstytucyjności uchwały – skandalicznej uchwały – połączonych niepełnych trzech izb Sądu Najwyższego z 23 stycznia – akcentował konstytucjonalista.
Reformę sądownictwa I prezes Sądu Najwyższego krytykowała m.in. na wykładach w Niemczech i w Norwegii.
– Te szkody wyrządzone wymiarowi sprawiedliwości są już poważne – mówiła.
Małgorzata Gersdorf zakończyła kadencję, ale nie pożegnała się z Sądem Najwyższym – podkreślił rzecznik SN Michał Laskowski, być może Gersdorf będzie służyć radą.
– Kończy swoją kadencję i przechodzi jednocześnie w stan spoczynku. Będzie zatem sędzią emerytem. […] Osoba, która będzie kierować SN będzie to robić na własny rachunek, ale oczywiście takie rozmowy czy rady w każdej instytucji są pożądane – akcentował Michał Laskowski, rzecznik SN.
Ze stanowiska rzecznika SN odchodzi na własną prośbę sędzia Michał Laskowski. W stan spoczynku odejdzie także trzech sędziów Sądu Najwyższego z poprzedniego wyboru.
Od 1 maja zgodnie z decyzją prezydenta Andrzeja Dudy obowiązki I prezesa Sądu Najwyższego będzie pełnił sędzia Kamil Zaradkiewicz.
Decyzję prezydenta chwalił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro
– Pan sędzia Zaradkiewicz jest człowiekiem, który ma bardzo duży dorobek naukowy. Od 20 lat jest związani naukowo z Uniwersytetem Warszawskim, a co najważniejsze, był jednym z najbliższych współpracowników naukowych takich ludzi, jak pan sędzia Safjan były prezes Trybunału Konstytucyjnego, a dziś sędzia Trybunału Sprawiedliwości UE – wskazywał min. Zbigniew Ziobro.
Sędzia Zaradkiewicz był też bliskim współpracownikiem byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego. Z Trybunału odszedł po krytyce działania kierownictwa tej instytucji. Później Zaradkiewicz pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości, był też ekspertem Komisji Weryfikacyjnej. W październiku 2018 został mianowany na sędziego Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Decyzje prezydenta o powierzeniu obowiązków I prezesa Kamilowi Zaradkiewiczowi krytykują opozycyjni kandydaci na urząd głowy państwa.
– Zobaczyliśmy kolejnego nominata partyjnego w roli najwyższego sędziego w naszym kraju – mówił Robert Biedroń, kandydat Lewicy na prezydenta RP.
– Prezydent Andrzej Duda poinformował już, że powołał w dość autorytarny sposób na komisarza, na zarządcę, na tymczasowego pełniącego obowiązki I prezesa Sądu Najwyższego sędziego Kamilla Zarankiewicza. To decyzja polityczna – akcentował Szymon Hołownia, kandydat na prezydenta RP.
To merytoryczna decyzja odpowiedział politykom opozycji poseł Solidarnej Polski Jacek Ozdoba. I dodał, że Kamil Zaradkiewicz to świetny fachowiec.
– Świetny profesor, prawnik, cywilista. To merytoryczna decyzja – wyliczał parlamentarzysta.
Kamil Zaradkiewicz pracami Sądu Najwyższego będzie kierował do czasu powołania przez prezydenta I prezesa Sądu Najwyższego – wskazywała adwokat Iwona Tworzydło-Woźniak.
– Zadaniem takiego sędziego jest tylko i wyłącznie ponowne zwołanie Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego i doprowadzenie do wyłonienia kandydatów na I prezesa SN – akcentowała.
W ciągu tygodnia nominowany na to stanowisko sędzia Zaradkiewicz powinien zwołać zgromadzenie sędziów SN w celu wyłonienia kandydatów na nowego I prezesa tego sądu. Z tego grona prezydent wybierze jedną osobę do kierowania sądem przez najbliższe 6 lat.
TV Trwam News