Kolejny zarzut dla Zbigniewa Stonogi
Biznesmen Zbigniew Stonoga twierdzi, że jest w posiadaniu aneksu do raportu z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Tymczasem prokuratura stawia mu kolejne zarzuty, w związku z umieszczaniem w sieci akt i informacji ze śledztwa w tzw. aferze podsłuchowej.
Biznesmen Zbigniew Stonoga ujawnił już akta dotyczące afery taśmowej, ale zapewnia, że ma też inne „ciekawe” materiały.
– W dniu dzisiejszym zawiozę do prokuratury wydruk stanowiący „załącznik 13” do aneksu, by zapytać prokuraturę, czy to, co mam jest tym niejawnym dokumentem, czy wydruk, ten co mam, według prawa, jest dokumentem, bo on nie ma pieczęci. I czy opublikowanie tego nie będzie stanowiło złamania tajemnicy państwowej – mówił Zbigniew Stonoga.
Tajny aneks do raportu WSI zawierać ma dane osób współpracujących z żołnierzami służb. Ta współpraca miała wykraczać poza sprawy obronności i bezpieczeństwa państwa.
– Dysponował tym aneksem przez 5 lat odchodzący prezydent Bronisław Komorowski i była zmowa milczenia w tej sprawie, a więc to jest konsekwencja postawy władz – ocenia Mariusz Błaszczak, przewodniczący KP PiS.
Sprawy nie chciał dziś komentować nowy koordynator służb specjalnych Marek Biernacki.
Zbigniew Stonoga, jak powiedział, tak zrobił i stawił się dziś w prokuraturze. Tyle, że został tam wezwany w charakterze podejrzanego w związku z ujawnieniem materiałów z postępowania w sprawie afery podsłuchowej. Prokuratura postawiła mu nowy zarzut.
– Został mu przedstawiony drugi zarzut publicznego rozpowszechniania w dn. 16 czerwca wiadomości z postępowania przygotowawczego w postaci 7 tomów tzw. afery podsłuchowej – poinformował Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Sam biznesmen nie czuje się winny.
– Cieszę się, że pokazałem społeczeństwu to postępowanie karne ws. nagrań i podsłuchów pana Falenty. Cieszę się, że powstała dyskusja społeczna – oznajmił Stonoga.
Po spotkaniu w prokuraturze Zbigniew Stonoga wycofał się na razie z publikowania aneksu do raportu z likwidacji WSI. – Niczego nie będę publikował, bo Polska mogłaby na tym zbyt dużo stracić, nie teraz – oświadczył.
Jeśli jednak to zrobi, możemy spodziewać się kolejnej fali wstrząsów w życiu politycznym – uważa dr Roman Marzec.
– Na pewno mogłaby być to „bomba”, bo to będzie prezentować całą grupę ludzi związanych bezpośrednio z tymi służbami i będą to osoby, które nie do końca właściwie realizują te zadania. Będą przedstawione w naszych oczach jako osoby godne zaufania – mówi były naczelnik wydziału Operacyjno-Śledczego delegatury CBA w Gdańsku.
Biznesmen idzie za ciosem i zamierza wystartować w jesiennych wyborach parlamentarnych z własnym ugrupowaniem, ale jeszcze w tej kadencji może mieć w Sejmie swoich przedstawicieli. Poseł SLD Jarosław Gromadzki razem z kilkunastoma innymi posłami chce współpracować z biznesmenem. Jarosław Gromadzki ma bardzo krótki sejmowy staż. Ślubował w grudniu minionego roku, a do poselskiej ławy trafił po tym, jak prezydentem Słupska został Robert Biedroń. Rozczarowany Ruchem Palikota zmienił od razu barwy na SLD. Teraz ma dość patologii Sejmu i chce ją ujawnić zakładając koło poselskie Zbigniewa Stonogi.
– Jeżeli chce tworzyć politykę ze Zbigniewem Stonogą, to obawiam się że to może się skończyć tym, że już więcej pana Gromadzkiego nie będzie w Sejmie. A był dobrym posłem i szkoda – komentuje Krzysztof Gawkowski z SLD.
Politycy zamierzają złożyć projekt ustawy autorstwa Zbigniewa Stonogi dot. zakazu sprawowania funkcji publicznych przez osoby, które takie funkcje sprawowały jeszcze przed 1989 rokiem.
TV Trwam News/RIRM