PAP/Paweł Supernak

„Koalicja 13 grudnia” cały czas próbuje podważyć wynik wyborów prezydenckich. Wyznawcy R. Giertycha oskarżają wszystkich po kolei o sfałszowanie głosowania

Trwa próba podważenia wyników wyborów prezydenckich. Koalicja Obywatelska cały czas podgrzewa emocje społeczne i przekonuje o rzekomym sfałszowaniu głosowania przez opozycję.

Otoczenie premiera Donalda Tuska wciąż nawołuje, by ponownie przeliczyć wszystkie głosy z drugiej tury wyborów. Według wiceministra aktywów państwowych, Roberta Kropiwnickiego, brakuje niewiele do zmiany wyniku.

– Ja osobiście uważam, że głosy – tam, gdzie są jakiekolwiek wątpliwości – powinny być ponownie przeliczone – mówił wicemin. Robert Kropiwnicki.

W Sądzie Najwyższym zarejestrowano ponad 10 tys. protestów wyborczych – wszystkich ma być blisko 50 tysięcy. Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, Małgorzata Manowska, podkreśliła, że wśród protestów, które wpłynęły, około 90 proc. stanowią te, których wzór udostępnił poseł Roman Giertych [czytaj więcej].

– Z tych giertychówek, które wpłynęły do Sądu Najwyższego, bardzo duża liczba – to jest parę tysięcy protestów – na przykład ma PESEL pana Romana Giertycha, bo ludzie nawet nie potrafili wpisać swojego numeru PESEL. Nie wpisują też imion i nazwisk, tylko jakąś parafkę – powiedziała Małgorzata Manowska.

Złożone protesty zawierają także ogólny zarzut o sfałszowaniu wyborów, ale nie opisują incydentów w konkretnych komisjach. Wadliwe wypełnienie protestu oznacza, że Sąd Najwyższy takowe odrzuci. Minister ds. UE i przyszły rzecznik rządu, Adama Szłapka, próbował zdeprecjonować Sąd Najwyższy i żądał rozpatrzenia wszystkich wniosków.

– Nie do końca interesuje mnie zdanie Małgorzaty Manowskiej, co sądzi o tych protestach. Obowiązkiem Sądu Najwyższego jest rozpatrzenie każdego protestu bardzo rzetelnie – oznajmił Adam Szłapka.

Status Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która rozpatruje protesty wyborcze, podważa także Roman Giertych. Polityk KO złoży zawiadomienie do prokuratury na prezes Małgorzatę Manowską.

„We wszystkich 50 tysiącach protestach wyborczych z mojego wzoru, wnosiliśmy o przekazanie ich do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Z jej wypowiedzi wynika, że nasze protesty ukradli neosędziowie” – napisał mec. Roman Giertych na X.

Problem w tym, iż Kodeks wyborczy mówi wprost, że protesty wyborcze rozpatruje tylko Izba Kontroli Nadzwyczajnych i Spraw Publicznych. Sąd Najwyższy ma czas do 2 lipca, by rozstrzygnąć o ważności wyborów prezydenckich.

To będzie dzień, który rozwieje wszelkie wątpliwości – wskazał poseł PiS, dr Zbigniew Kuźmiuk.

– Myślę, że to po prostu zwyczajnie uspokoi nastroje i całą grę na próbę kradzieży wyborów – stwierdził dr Zbigniew Kuźmiuk.

Od zarzutów o sfałszowanie wyborów dystansują się powoli wszyscy koalicjanci Donalda Tuska, w tym wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, szef MON.

– Patrząc na skale protestów, to ja nie widzę powodów do przeliczania wszystkich głosów – zaakcentował wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.

 – Nic nie wskazuje na to, że jest inny wynik wyborów niż ten, który ogłosiła PKW, czyli wygrał pan Karol Nawrocki – dodała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej z Polski 2050.

Koalicja Obywatelska opiera narracje o sfałszowanych wyborach na podstawie nieprawidłowości w 11 na ponad 30 tysięcy komisji. Ta operacja mogła być przygotowana wcześniej, żeby mieć argumenty do podważenia niekorzystnego rezultatu wyborów. Politycy PO mieli świadomość, że Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski będą mieć zbliżone wyniki. Otoczenie premiera D. Tuska oskarża o fałszowanie wyborów opozycję, mimo że w wielu Obwodowych Komisjach Wyborczych to koalicja rządząca miała większość.

To rodzi niebezpieczeństwo na kolejne wybory – zauważył prof. Zbigniew Orbik, filozof polityki.

– Wyobraźmy sobie – gdyby te wybory były podważone, to później każde kolejne wybory na tej samej zasadzie można próbować podważać – zwrócił uwagę prof. Zbigniew Orbik.

Tymczasem Karol Nawrocki nie ma wątpliwości, co wydarzy się 6 sierpnia.

– 6 sierpnia prezydent elekt Karol Nawrocki złoży zaprzysiężenie i będzie prezydentem Polski – mówił Karol Nawrocki, prezydent elekt RP.

Prezydent elekt RP zaapelował do wyborców i zaprosił ich na ten dzień do Warszawy.

– Proszę Was, tych wszystkich, którzy mogą, dzielcie ze mną radość zaprzysiężenia 6 sierpnia w Warszawie. Bądźcie tam ze mną, bardzo Was o to proszę – podsumował Karol Nawrocki.

Dotychczas nic nie wskazuje na to, by zaprzysiężenie próbował torpedować marszałek Sejmu, Szymon Hołownia.

TV Trwam News

drukuj