J. K. Ardanowski w Radiu Maryja: 2024 rok będzie rokiem wielkich rolniczych protestów
Rolnicy niemieccy w absolutnym geście desperacji wyszli na ulice. Tu nie chodzi tylko o samych niemieckich rolników, ale o bezpieczeństwo rolnictwa europejskiego. Cieszę się, że polscy rolnicy starają się być w europejskim nurcie obrony rolnictwa, nurcie sprzeciwu wobec polityki Komisji Europejskiej. 2024 rok będzie rokiem wielkich protestów rolniczych. Trzeba chronić rolnictwo – wskazał Jan Krzysztof Ardanowski, poseł Prawa i Sprawiedliwości oraz doradca prezydenta RP ds. rolnictwa i obszarów wiejskich, podczas wtorkowych „Aktualności dnia” w Radiu Maryja.
Wtorek to kolejny dzień protestów w Niemczech. Rolnicy sprzeciwiają się polityce rolnej rządu i Unii Europejskiej. Na drogi wyjechało około 100 tys. traktorów. [czytaj więcej]
– Może wreszcie politycy w Brukseli się przebudzą, albo odejdą od fałszywych teorii, które w konsekwencji sprowadzają się do niszczenia europejskiego rolnictwa. Kiedy Polska protestowała przeciwko polityce UE, było to bagatelizowane, mówiono: „polscy rolnicy są niedostosowani”, „Polska ma archaiczne rolnictwo”. Teraz przerażeni są rolnicy niemieccy. Ogromny protest paraliżu komunikacyjnego, który zaczął się w poniedziałek, a będzie trwał tydzień, jest gestem desperacji, krzykiem rozpaczy (…). Widzą, że rolnictwo nastawione jest na atak, którego może nie przetrzymać – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski.
Motorways in Germany were also blocked. It's incredible how the mainstream media censors these protests. pic.twitter.com/Uoww7t8wAX
— RadioGenoa (@RadioGenoa) January 8, 2024
Poseł zwrócił uwagę, że szefem ministerstwa rolnictwa i polityki żywnościowej w Niemczech jest Cem Özdemir, polityk pochodzenia tureckiego, który jest przedstawicielem partii Zielonych. Krytykował Polskę za wprowadzenie ochrony rolnej przed importem surowców z Ukrainy.
– Jest wegetarianinem i zasłynął – można się z tego śmiać – ze stwierdzenia, że kury chodzące na wybiegu na wsi powinny mieć kamizelki odblaskowe, żeby kierowcy je widzieli i nie robili im krzywdy. Poważniejsze jest jednak to, że partia Zielonych wpisała do umowy koalicyjnej w Niemczech wspieranie branży białek alternatywnych, czyli produktów zastępujących mięso w Unii Europejskiej. Wielkie koncerny międzynarodowe, w tym niemieckie, wchodzą w rynek tzw. alternatywnej żywności. Żywności, która ma być wytwarzana w fabrykach i laboratoriach. Rolnicy są więc niepotrzebni. Niepotrzebne są pola, hodowle zwierząt (…). W Niemczech 3 proc. wyborców to są rolnicy, więc można ich lekceważyć. Można całkowicie ich pominąć, gdyż są ważniejsze sprawy: potrzeby koncernów międzynarodowych; przemysłu, który chce zajmować ziemię rolniczą (widać to szczególnie w Holandii – mają być likwidowane gospodarstwa, bo deweloperzy potrzebują ziemi pod następne osiedla). A rolnictwo? Sprowadzi się produkty z Ukrainy, Ameryki Południowej czy innych kontynentów – mówił doradca prezydenta RP ds. rolnictwa i obszarów wiejskich.
Jan Krzysztof Ardanowski przypomniał, że partia Zielonych jest także koalicjantem w obecnym polskim rządzie.
– Już zaczynają domagać się restrykcji, ograniczeń w polskim rolnictwie. Idą w kierunku, który narzucają Niemcy i inne kraje Europy Zachodniej (…). Cieszę się, że polscy rolnicy starają się być w europejskim nurcie obrony rolnictwa, nurcie sprzeciwu wobec polityki Komisji Europejskiej. Niestety także Komisji, w której zasiada polski komisarz odpowiedzialny za rolnictwo (…). 2024 rok będzie rokiem wielkich protestów rolniczych (…). Trzeba chronić rolnictwo. Rolnicy niemieccy w absolutnym geście desperacji wyszli na ulice. Zakończą protest wielką manifestacją 15 stycznia w Berlinie. Tu nie chodzi tylko o samych niemieckich rolników, ale o bezpieczeństwo rolnictwa europejskiego – oznajmił gość „Aktualności dnia”.
Cała rozmowa z Janem Krzysztofem Ardanowskim dostępna jest [tutaj].
radiomaryja.pl