pixabay.com

H. Dobrowolska: Nauczyciele przedmiotowi dostrzegają pewne odejście od pojmowania ich roli w szkole

Nauczyciele przedmiotowi dostrzegają pewne odejście od pojmowania ich roli w szkole. Dzieci powinny dostrzec to, co zostaje w tej chwili „zaciemniane”, czyli faktyczną rolę szkoły jako placówki edukacyjnej. To nie jest miejsce do tego, żeby wyłącznie spędzać miło czas, doświadczać wsparcia, nie doświadczać niekomfortowych sytuacji, tylko to jest miejsce realizacji pewnego obowiązku. Edukacja, kształcenie w Polsce jest prawem każdego człowieka, ale to prawo nie może zasłonić nam obowiązku, który należy spełniać powiedziała Hanna Dobrowolska, ekspert oświatowy, autorka podręczników, w programie „Rozmowy niedokończone” w TV Trwam.

Nauczyciele przedmiotowi są niedoszacowani w polskim systemie oświaty.

W tej chwili mówi się głównie o problemach psychologicznych dzieci, o zatrudnionych w szkołach pedagogach i psychologach nazywanych „specjalnymi”, choć nie do końca ich kompetencje są zgodne z pięcioletnimi studiami pedagogiki specjalnej,  ponieważ kurs, który odbywają, jest krótszy, niekiedy trwa trzy semestry, często jest on-line. Nie dostrzegłam zainteresowania nauczycielami przedmiotowymi, podwyższaniem ich kompetencji, zwróceniem uwagi na ich pracę, na wyniki ich pracy, które niestety są coraz gorsze – zauważyła Hanna Dobrowolska.

Sukcesywnie obserwujemy spadek poziomu kształcenia.

Wyników najnowszej matury jeszcze nie mamy, ale mam już relacje od egzaminatorów z zakresu języka polskiego. Powiedziałabym, że są to bardzo niepokojące spostrzeżenia, jeśli chodzi o stan wiedzy, poziom umiejętności formułowania tekstu, znajomość lektur – zwróciła uwagę gość programu „Rozmowy niedokończone”.

Nauczyciele przedmiotowi dostrzegają pewne odejście od pojmowania ich roli w szkole. Dzieci powinny dostrzec to, co zostaje w tej chwili „zaciemniane”, czyli faktyczną rolę szkoły jako placówki edukacyjnej – powiedziała ekspert oświatowy.

To nie jest miejsce do tego, żeby wyłącznie spędzać miło czas, doświadczać wsparcia, nie doświadczać niekomfortowych sytuacji, tylko to jest miejsce realizacji pewnego obowiązku. Edukacja, kształcenie w Polsce jest prawem każdego człowieka, ale to prawo nie może zasłonić nam obowiązku, który należy spełniać – mówiła Hanna Dobrowolska.

W tej chwili zaczyna się wprowadzać na teren szkoły wiele różnych wątków i oczekiwań wobec tego, czym ona ma być.

Cały czas oddalamy się od tego, żeby się skupić na tym, że mamy mieć Polaka wykształconego, świadomego, niezależnie myślącego, potrafiącego dokonać właściwych wyborów życiowych, przygotowanego do realnej rzeczywistości. Niezależnie od tego, jak ją nazwiemy i skomplikujemy.  My w tej chwili ten obraz celowo komplikujemy dziecku. Ono w efekcie w tym zagmatwanym, niezwykle złożonym świecie coraz mniej sobie radzi i zwraca się natychmiast do tego, kto jest pod ręką, czyli do pedagoga szkolnego i psychologa. Nauczyciele się skarżą, że coraz mniej mają do powiedzenia w klasach. Nie powinno się doprowadzać do eskalacji tych zjawisk – podkreśliła gość TV Trwam.

Nauczyciele przedmiotowi powinni być przedmiotem znacznie większej uwagi. Oświatowa „Solidarność” zabrała mocny głos, stosując pismo do Ministerstwa Edukacji i Nauki, w proteście przeciwko edukacji włączającej.

Kwestia edukacji włączającej, która wchodzi na teren szkół z falą uczniów z różnymi problemami, orzeczeniami, z dysfunkcjami, z niepełnosprawnościami odwraca uwagę od tego, czym ma być szkoła. Ona ma przyjąć wszystkich, w związku z czym ma być dla wszystkich przyjazna i wszystkim udzielać wsparcia. Najmniej tym, którzy są zainteresowani nauką: zdolni, skupieni na pracyich się pozbawia w tej chwili bardzo często w wielu zespołach klasowych możliwości działania, do którego przez lata byliśmy przygotowani – powiedziała Hanna Dobrowolska.

W tej chwili niebezpieczeństwem, które jest bardzo realne, to silny wpływ ośrodków spoza Polski na system oświatowy wewnątrz kraju.

Unia Europejska ma coraz więcej do powiedzenia poprzez pieniądze, które płyną do Polski. Chodzi o pewne zapisy, które są zawarte np. w umowie partnerstwa podpisanej między polskim rządem a Unią Europejską w ubiegłym roku. Za tym idą gigantyczne fundusze. Rząd szczyci się 76 mld euro, które do Polski wpłyną dzięki polityce spójności. Na każde z województw wypadają biliony złotych. Pojawiają się tam zapisy, które są sprzeczne z polską konstytucją, z polskim systemem oświatowym, z naszymi zapisami prawa jak choćby zapis, który nazywa placówki specjalne – placówkami segregacyjnymi. Odmawia im się finansowania z gigantycznego funduszu partnerstwa, określając je jako formację szkodliwą, separującą część dzieci z normalnego systemu szkolnictwa. Nie mogą być dofinansowane w zakresie infrastruktury, kadr czy doposażenia placówek – zauważyła gość programu „Rozmowy niedokończone”.

radiomaryja.pl

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl