Efektywność energetyczna budynków
25 mln euro może kosztować Polskę roczne opóźnienie z wdrożeniem dyrektyw UE o efektywności energetycznej budynków. Dziś mija termin, do którego Polska miała wdrożyć unijne przepisy zwiększające efektywność energetyczną budynków.
Do tej pory nie powstała ustawa o charakterystyce energetycznej budynków. Ustalono zaledwie założenia, które będzie można wprowadzić dopiero za rok.
Prof. Jan Szyszko, były minister środowiska, powiedział że decyzja o takim sposobie zwiększania efektywności energetycznej jest efektem nietrafionej polityki obecnego rządu. Te ustawy to są tak zwane ustawy okołopakietowe, wynikające z pakietu klimatyczno – energetycznego 3*20. A więc redukcja emisji gazów cieplarnianych o 20 proc. Poza tym profesor powiedział, że efektywność energetyczną można podnieść poprzez zwiększenie albo zmniejszenie energochłonności budownictwa. W tym zakresie Polska zobowiązała się do przyjęcia odpowiedniego prawa – dodał Szyszko.
Według dyrektyw Unii Europejskiej wszystkie mieszkania, bloki i domy jednorodzinne wybudowane po 2020 roku będą musiały spełniać wymagania postawione przez Komisję Europejską.
Inwestorzy, którzy będą chcieli dostać pozwolenie na budowę, są zmuszeni uzyskać certyfikat energetyczny, wskazujący ile kilowatogodzin energii zużywa budynek na każdy metr kwadratowy jego powierzchni. Bez certyfikatu nie będzie można rozpocząć budowy.
Ponadto profesor Szyszko dodaje, że jest to rozwój biurokracji oraz wyraźne hamowanie możliwości rozwoju w imię tego aby wprowadzać obce technologie w budownictwie. Co więcej, może to spowodować przebudowanie całego naszego dziedzictwa kulturowego w formie budownictwa, gdyż nie spełniamy norm. A więc te przyjęte prawo przez obecną koalicję rządzącą PO PSL, jest nie przemyślane. Poza tym Polska znajduje się w trudnej sytuacji, gdyż będziemy musieli płacić kary – podkreśla Szyszko.