Dziwne zachowania w Unii Europejskiej
Zarządzanie dwutlenkiem węgla oraz energią odnawialną to tematy niezwykle istotne zarówno dla prominentnych unijnych polityków, jak również dla przeciętnego obywatela Europy.
W Parlamencie Europejskim nieustannie toczą się w tej sprawie burzliwe dyskusje i debaty. Pod lupę w szczególności brany jest tzw. zrównoważony rozwój Europy oraz możliwości jego osiągania.
Na jakie źródła energii powinniśmy stawiać? Jaką politykę powinna prowadzić Unia Europejska w świetle stanowisk poszczególnych państw członkowskich w tej kwestii? Wyznacznikiem jest tutaj ochrona przyrody, bezpieczeństwo energetyczne, ale również narodowe interesy danego kraju.
W Unii Europejskiej niezwykle popularnym tematem jest sprawa redukcji emisji CO2 oraz tzw. pakiet energetyczno-klimatyczny. Wszystko dla „ochrony przyrody i klimatu” oczywiście. Na ile jednak człowiek ma wpływ na zjawiska, które zachodzą w przyrodzie bez praktycznie żadnej jego ingerencji?
Poseł do Parlamentu Europejskiego, prof. Mirosław Piotrowski w jednym ze swoich felietonów powiedział, że punktem wyjścia – niebezpiecznym dla gospodarki także Polski – kształtującym stanowisko Unii [ws. zaostrzenia tzw. polityki klimatycznej – DN] jest przekonanie, że klimat ociepla się głównie ze względu na rosnącą emisję CO2 i że decydującym trucicielem jest człowiek, który może powstrzymywać ten proces. Jego zdaniem u niektórych unijnych decydentów obsesja na tym punkcie przybrała formy zbliżone do ideologii, a nawet do religii.
– Skutecznie wyciszane są głosy naukowców i polityków poddających w wątpliwość i krytykujących unijną politykę klimatyczną. Według oficjalnych dotychczasowych ustaleń naukowców 96% całej globalnej emisji dwutlenku węgla przypada na oceany, wulkany i Ziemię oraz pochodzącą z nich parę wodną, na co człowiek praktycznie nie ma wpływu. Otóż, jeśli 96% CO2 produkują oceany, wulkany i Ziemia, to roczna produkcja dwutlenku węgla przez ludzką cywilizację – samochody, fabryki itp. stanowi zaledwie 4% całości. Z tych 4% emisji CO2 wszystkie kraje Unii Europejskiej emitują mniej niż jedną siódmą. Przy ogromnym wysiłku i wyrzeczeniach 20 proc. redukcja emisji dwutlenku węgla przez Unię może spaść zaledwie o kilka setnych procent w skali całego globu. W tym czasie najwięksi „dostawcy” CO2 do atmosfery, tacy jak przede wszystkim Chiny, ale także USA i Indie, nie przejmując się przyjmowanymi przez UE regulacjami zwiększającymi emisję CO2 do atmosfery – mówił eurodeputowany Mirosław Piotrowski.Przypomnieć należy, że ze wspomnianą wcześniej polityką klimatyczną oraz
sprawą redukcji emisji CO2 wiążą się też ogromne koszty.
– Według wyliczeń polskiego Ministerstwa Środowiska w latach 2000-2010 –informuje prof. Mirosław Piotrowski – Polska wydała na przystosowanie do klimatycznych wymogów Brukseli z własnego budżetu 30 miliardów euro.Polityka energetyczna, którą na forum Parlamentu Europejskiego uprawiają posłowie wygląda inaczej w zależności od kraju członkowskiego. Francja stawia na atom, Niemcy na energię wiatrową, a Polska na węgiel, gdyż to właśnie z tego surowca nasz kraj czerpie najwięcej energii.
Sprawy rozwoju odnawialnych źródeł energii, jak na przykład energia geotermalna nie wolno lekceważyć. Komisarz ds. energii w UE, Guenther Oettinger podkreślił, że jest on celem całej Unii Europejskiej. Z tym celem zgadzają się też eurodeputowani. Dziwi postawa polskiego rządu, który zamiast wspierać we własnym kraju pomysły na wykorzystanie złóż geotermalnych, a co za tym idzie – pomoc Polsce i Polakom – blokuje bardzo dobre inicjatywy. Modelowym przykładem jest tutaj poszukiwawczy odwiert geologiczny TG-1 w Toruniu, organizowany przez Fundację Lux Veritatis.
– Przypomnieć należy, że polski rząd chodź niemal codziennie deklaruje wsparcie dla wszystkich unijnych inicjatyw, to jeśli chodzi o energię odnawialną, geotermalną w Polsce blokuje ze względów, jak sądzę, politycznych, rzucając kłody pod nogi inicjatywom Fundacji Lux Veritatis – powiedział prof. Mirosław Piotrowski.Informację o tym, że w maju 2008 roku Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zerwał umowę na dotację na badania wód geotermalnych w Toruniu podpisaną wcześniej z Fundacją Lux Veritatis otrzymała już jakiś czas temu Komisja Europejska. Tzw. unijny rząd wiedząc o tym, że Fundacja została postawiona w bardzo trudnej sytuacji, bowiem z jednej strony miała zawartą umowę z wykonawcą prac na kwotę 23 660 885,25 złotych netto plus należny podatek VAT i prace zostały rozpoczęte, z drugiej strony odebrano jej źródło finansowania, jakim była dotacja wymawia się jednak niemocą.
Kiedy europoseł Mirosław Piotrowski wraz z innymi deputowanymi zapytał Komisję Europejską, czy może ona zbadać okoliczności zerwania przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej umowy na dotację na badania wód geotermalnych w Toruniu podpisanej wcześniej z Fundacją Lux Veritatis, komisarz ds. polityki regionalnej w UE, Johannes Hahn oznajmił, że Komisja przeprowadza regularne audyty wszystkich programów współfinansowanych w Polsce z funduszy strukturalnych, ale nie bierze jednak udziału w audytach ani kontrolach projektów finansowanych wyłącznie z krajowych środków budżetowych. Bardzo często w unijnej polityce jest tak, że Komisja Europejska ma „związane ręce” i nie ingeruje, kiedy dana sprawa wydaje się być poza zakresem jej kompetencji lub dotyczy tylko jednego państwa członkowskiego, a nie całej Unii Europejskiej.
W tym świetle dziwi z kolei fakt, że nie tak dawno Komisja Europejska zaleciła usunięcie ze słowackiego projektu monety o nominale 2 euro z wizerunkami świętych Cyryla i Metodego krzyży na ich ornatach i aureol nad ich głowami. Można było wówczas zapytać o to, jakie KE ma kompetencje w sprawie decydowania o obecności symboli religijnych na monetach czy też ich braku? Tym bardziej, że w artykule 10 Karty Praw Podstawowych zapisano, że każdy ma prawo do wolności religii, które obejmuje również wolność uzewnętrzniania publicznie swej religii. No, ale w tym przypadku akurat zareagowano.
Faktem jest, że toruńska geotermia to modelowy przykład, który doskonale wpisuje się w realizację unijnych postulatów energetycznych w danym państwie członkowskim Unii. Podkreślano to również podczas konferencji zorganizowanej nie tak dawno w Europarlamencie.
– Poprosiliśmy o konsultacje znające się na sprawach geotermalnych firmy niemieckie, które dokonały badań. Okazało się, że wyniki geotermii toruńskiej są naprawdę rewelacyjne. Jeden z panów, który przyjechał kiedyś do Torunia jak usłyszał ile możemy wydobywać wody geotermalnej powiedział, że to jest absolutny rekord światowy, jeśli chodzi o pozyskiwanie takiej ilości wód termalnych z tego horyzontu geologicznego – podkreślał o. Jan Król, redemptorysta.Dlatego m.in. polski rząd powinien zadbać o realizację postulatów narodowych, które są jednocześnie w interesie całej Unii Europejskiej. Wpisanie i realizacja np. takiego punktu do programu polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej z pewnością o wiele bardziej ucieszyłyby Polaków i pomogłyby w budowaniu zjednoczonej w różnorodności Europy.
Dawid Nahajowski, Bruksela/RIRM