Dr Z. Kuźmiuk o „stu konkretach” D. Tuska: To jest klasyczne oszukiwanie wyborców

To jest jakieś nieporozumienie. To jest klasyczne oszukiwanie wyborców. Lepiej by było, gdyby obecnie rządzący przyznali: „Przeszarżowaliśmy. To nie jest możliwe” – mówił dr Zbigniew Kuźmiuk, poseł Prawa i Sprawiedliwości, krytykując w poniedziałkowym „Polskim punkcie widzenia” na antenie TV Trwam niedotrzymywanie przez koalicję rządzącą obietnic wyborczych zadeklarowanych w ramach „stu konkretów na sto dni rządów”.

22 marca minie sto dni rządów Koalicji 15 października. Przypomnijmy, że główna partia nowego obozu rządzącego – Koalicja Obywatelska – w czasie wyborów zapowiedziała program „stu konkretów”, które obiecywała zrealizować właśnie podczas pierwszych stu dni od objęcia władzy. Stronnictwu Donalda Tuska udało się dotrzymać zaledwie niewielkiego ułamka tych obietnic i to w większości nie w takiej formie, jak pierwotnie ogłaszano.

– Sam byłem zdumiony, że premier, który rządził w Polsce siedem lat, a przez pięć lat był szefem Rady Europejskiej, składa deklaracje, które mogą być zrealizowane, że tak się wyrażę: przy dobrych wiatrach w cztery, a może nawet w osiem lat, a mają być zrealizowane w ciągu stu dni rządzenia. To było nierealne od początku, ale wydaje mi się, że część wyborców jednak uwierzyła – zaznaczył dr Zbigniew Kuźmiuk.

Część z konkretów KO spotkała się z aprobatą Prawa i Sprawiedliwości. Wśród nich jest zwiększenie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. złotych. PiS zamierza złożyć w tej kwestii swój projekt ustawy.

– Tak się składa, że projekt dotyczący kwoty wolnej do 60 tys. złotych będę prezentował ja. Ten projekt jest już gotowy. On nie jest skomplikowany. To jest projekt jednostronicowy, pokazujący, jaki jest koszt dla budżetu. To jest koszt poważny, wynoszący ok. 52 mld złotych – powiedział poseł PiS.

Złożenie projektu ustawy to mówienie „sprawdzam” przez prawicową opozycję. Skoro Donald Tusk deklarował w kampanii wyborczej wprowadzenie takiego rozwiązania, to należy zakładać, że wie, skąd wziąć środki na jego finansowanie – i to w tak krótkim czasie.

– Gdyby obecnie rządzący w kampanii wyborczej mówili, że zrealizują pomysł podwyższenia kwoty wolnej w ciągu swojej kadencji, to w sposób oczywisty my byśmy teraz tego się nie domagali, bo byśmy uznawali, że po zapoznaniu się z sytuacją finansów publicznych być może zrealizują to w drugim albo trzecim roku swojego rządzenia, kiedy stan finansów publicznych będzie na to pozwalał – stwierdził gość „Polskiego punktu widzenia”.

https://twitter.com/pisorgpl/status/1769665044428558743/photo/1

https://twitter.com/pisorgpl/status/1769669054262833637/photo/1

Obóz rządzący przekonuje, że część postulatów jest już realizowana. Forma rozwiązań znacznie odbiega jednak od pierwotnych założeń. Przykładowo zamiast dobrowolnej składki do ZUS politycy Koalicji 15 października zamierzają wprowadzić zaledwie miesięczne wakacje od płacenia tej składki.

– To jest jakieś nieporozumienie. To jest klasyczne oszukiwanie wyborców – ocenił dr Zbigniew Kuźmiuk.

Podobnie jest z „babciowym”. Stronnictwo Donalda Tuska deklarowało, że świadczenie będzie dostępne dla wszystkich matek wracających na rynek pracy, ale teraz rządzący zamierzają uzależnić wsparcie od kryterium dochodowego.

– Lepiej by było, gdyby obecnie rządzący przyznali: „Przeszarżowaliśmy. To nie jest możliwe” – stwierdził gość „Polskiego punktu widzenia”.

✅8 lat rządów PIS spowodowało, że Polacy nabyli przekonania, że partie polityczne, jeżeli deklarują coś w kampanii wyborczej, to później to konsekwentnie realizują. Natomiast obecni rządzący zawsze do swoich deklaracji wyborczych podchodzili bardzo niezobowiązująco.#wieszwiecej pic.twitter.com/TEbnfJ3wVf

— Zbigniew Kuźmiuk (@ZbigniewKuzmiuk) March 18, 2024

Nierealizowanie obietnic wyborczych wynika nie tylko z kwestii budżetowych, ale też z braku jedności wewnątrz obozu rządzącego. Wszystkie partie tworzące Koalicję 15 października łączy w zasadzie tylko niechęć do Prawa i Sprawiedliwości.

PiS, będąc obecnie w opozycji, cały czas próbuje realizować swój program, składając liczne projekty ustaw, m.in. w kwestiach rolnictwa. Te jednak trafiają do „zamrażarki” – co prawda nie na poziomie marszałka Sejmu (który to hucznie zapowiadał likwidację „zamrażarki”), ale sejmowych komisji.

radiomaryja.pl