Czy czeka nas kolejna podwyżka stóp procentowych? Dr M. Szołucha: Podniesienie stóp procentowych i zacieśnienie polityki pieniężnej nie wystarczą, by zdusić inflację i sprowadzić ją do poziomu celu wyznaczonego przez NBP
Ekonomiści spodziewają się, że Rada Polityki Pieniężnej jutro znów podniesie stopy procentowe. Prognozowana jest podwyżka głównej stopy Narodowego Banku Polskiego do 2,75 proc. Byłby to najwyższy poziom od niemal 9 lat. Podniesienie stóp procentowych i zacieśnienie polityki pieniężnej nie wystarczą, by zdusić inflację i sprowadzić ją do poziomu celu wyznaczonego przez NBP – wskazał dr Marian Szołucha, ekonomista z Instytutu Prawa Gospodarczego, w rozmowie z Redakcją Informacyjną Radia Maryja.
Kolejna podwyżka stóp procentowych nie dziwi w obliczu skali inflacji, która w styczniu najprawdopodobniej jeszcze przyśpieszyła i może przekraczać 9 proc.podwyżka stóp procentowych
– Stopy procentowe muszą za nią nadążyć, bo inaczej będą realnie ujemne, a dzisiaj takie są. Oznacza to, że trzeba zacieśniać politykę monetarną. Nie jest to bezbolesne, bo boli przede wszystkim kredytobiorców, leasingobiorców, a więc zarówno gospodarstwa domowe, jak i firmy. Dla przeciętnej polskiej rodziny zadłużonej na poziomie kilkuset tysięcy złotych w ramach kredytu hipotecznego, a więc na zakup mieszkania lub domu, oznacza to podwyżkę raty o kilkaset złotych – wskazał dr Marian Szołucha.
Podwyżka stóp procentowych zniechęca do kredytów i zwiększa obciążenia Polaków, którzy już spłacają zadłużenie.
– Oczywiście kredyty hipoteczne zaciąga się zwykle na lat 20, a nawet więcej, a więc zapewne zdarzy się przynajmniej jeszcze jeden okres niskich i wysokich stóp procentowych, bo taka jest natura gospodarki. Na najbliższy czas trudno być optymistą, jeśli chodzi o prognozy w zakresie wysokości stóp procentowych, a więc także kosztów odsetkowych wszystkich produktów finansowych dłużnych, z których możemy korzystać w bankach oraz firmach pożyczkowych – powiedział ekonomista z Instytutu Prawa Gospodarczego.
Ostatnio RPP podjęła decyzję o podwyżce stóp procentowych na początku stycznia. Od tego czasu stopa referencyjna wynosi 2,25 proc., lombardowa 2,75 proc., a depozytowa 1,75 proc.
– Narodowy Bank Polski i Rada Polityki Pieniężnej prawdopodobnie na tym nie skończą i stopy procentowe prawdopodobnie będą musiały urosnąć jeszcze bardziej. Niestety jest to konieczne. Trzeba zdawać sobie sprawę, że nie jest to wystarczające, czyli podniesienie stóp procentowych i zacieśnienie polityki pieniężnej nie wystarczą, by zdusić inflację i sprowadzić ją do poziomu celu wyznaczonego przez NBP. Obecna inflacja w Polsce ma szereg przyczyn, które są inne od przyczyn monetarnych. Wynika ona m.in. ze wzrostu cen gazu i tu patrzymy na Wschód, Gazprom i rosyjską politykę. Inflacja wynika również ze wzrostu cen energii elektrycznej i tu patrzymy na Zachód, Komisję Europejską, politykę energetyczno-klimatyczną całej Wspólnoty – zaakcentował dr Marian Szołucha.
– Ponadto inflacja wynika z epidemii zwierząt hodowlanych czy kosztów ratowania gospodarki w czasie najgłębszego kryzysu z 2020 roku wywołanego pandemią. Inflacja wynika ponadto z nierównowagi makroekonomicznej pomiędzy łącznym popytem a podażą w gospodarce oraz konsumpcją a inwestycjami – podsumował ekonomista.
Według prognoz różnych ekonomistów w ciągu kilku miesięcy główna stopa banku centralnego może sięgnąć nawet 4-4,5 proc.
RIRM/radiomaryja.pl